Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Finanse > Lawina wniosków o nowe świadczenie. Urzędy nie nadążają
Zuzanna Kabot
Zuzanna Kabot 15.02.2024 16:41

Lawina wniosków o nowe świadczenie. Urzędy nie nadążają

Kobieta, dokumenty, pieniądze
Arkadiusz Ziolek/ East News

Od 1 stycznia 2024 roku można składać wnioski o nowe świadczenie wspierające. Pieniądze wypłaca ZUS, ale najpierw konieczne jest złożenie wniosku do Wojewódzkiego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności, co zrobiło już wielu Polaków. Chętnych jest tyle, że urzędy nie nadążają z wydawaniem decyzji.

Od 1 stycznia można składać wnioski o nowe świadczenie

Od nowego roku spora część Polaków może wnioskować o przyznanie świadczenia wspierającego. Jest to zupełnie nowa forma wsparcia dla osób z niepełnosprawnościami, które są pełnoletnie. Warto wspomnieć, że pieniądze wypłaca ZUS, ale zanim się tam zgłosimy, to musimy złożyć wniosek o wydane decyzji ustalającej poziom potrzeby wsparcia, którą wydają Wojewódzkie Zespoły ds. Orzekania o Niepełnosprawności (WZON).

Złe wieści dla ogrzewających domy węglem i gazem. Rewolucja w UE

Ile wynosi świadczenie wspierające?

Poziom potrzeby wsparcia jest przyznawany w punktach, a ich ilość decyduje o tym, na jaką kwotę może liczyć beneficjent. Świadczenie wspierające będzie wynosiło od 40 do 220 procent aktualnej wysokości renty socjalnej, więc Polacy otrzymają od 635 złotych do 3459 złotych. Należy jednak wspomnieć, że marcowa waloryzacja przyniesie podwyżkę nowego świadczenia, bowiem renta socjalna wzrośnie z 1588,44 zł do 1780,96 zł. 

Zobacz także: Złe wieści dla tysięcy rodziców. Mogą stracić ważną ulgę

Polacy masowo składają wnioski o nowe świadczenie

Jak informuje “Dziennik Gazeta Prawna”, Polacy masowo wnioskują do Wojewódzkich Zespołów ds. Orzekania o Niepełnosprawności o wydanie decyzji umożliwiającej staranie się o świadczenie wspierające. 

Okazuje się, że od początku roku do poszczególnych zespołów trafiło od 1,8 tys. do ponad 8 tys. zgłoszeń, przez co urzędnicy nie nadążają z ich rozpatrywaniem i wydawaniem decyzji. Teoretycznie mają na to trzy miesiące, ale w związku z tą lawiną wniosków, czas ten może się wydłużyć.