Polski lek na koronawirusa wystartował. Właśnie ruszyła produkcja
Lek na koronawirusa będzie produkowany w położonym na wschodzie Polski Lublinie. Pierwsza seria powinna być gotowa na początku października, a więc w okresie wzrostu grupy i chorób grypopodobnych, to także czas nadejścia spodziewanej II fali zachorowań na COVID-19. Czym wyróżnia się polski lek i jak działa? Sprawdzamy szczegóły.
Lek na koronawirusa w masowej produkcji
Produkcja leku wystartowała dzisiaj, 18 sierpnia. Medykament opiera się na innowacyjnych rozwiązaniach. Jak wskazują naukowcy, lek zawiera przeciwciała specyficzne IgG, które celują w wirusa SARS-CoV-2. Przeciwciała zostały wyizolowane z osocza ozdrowieńców. Portal Money.pl wskazuje, że osocze było zbierane do końca zeszłego tygodnia. Teraz nadszedł czas na seryjną produkcję leku. Ruszyła ona dzisiaj o 8.00. Jak wygląda? Senator Grzegorz Czelej, w rozmowie z cytowanym portalem wskazuje, że proces wytwarzania leku jest skomplikowany i składa się z wielu etapów.
- Proces wytwarzania leku składa się wiele etapów. Produkcja, czyli sam proces technologiczny otrzymania leku, jest jedynie jednym z nich. Dzisiaj zastały uruchomione urządzenia i w Biomed Lublin wystartował właśnie ten etap, czyli właściwa produkcja polskiego leku na COVID-19 - czytamy wypowiedź senatora z ziemi lubelskiej w portalu Money. Podczas konferencji prasowej wskazano, że osocze potrzebne do produkcji leku w dużej mierze pochodzi od górników z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Aż 100 litrów krwi ze 150 potrzebnych litrów pochodzi właśnie od nich.
Innowacyjne rozwiązanie
Proces wytwarzania leku to około 1,5 miesiąca. Jednak dopiero na początku września uda nam się dowiedzieć jakie rozmiary będzie miała polska produkcja i ile porcji leku uda się pozyskać. Jak wskazują dziennikarze z eksperckiego portalu Money, 3000 ampułek leku ma być zgodnie z umową z Agencją Badań Medycznych zabezpieczonych na wewnętrzne potrzeby polskiego rynku.
Na czym polega innowacyjność polskiego leku? Jak czytamy w komunikacie prasowym, w przeciwieństwie do terapii "czystym osoczem" nie ma konieczności weryfikacji grup krwi odbiorcy i dawcy. Zgodnie z prawami genetyki podanie niekompatybilnych ze sobą przeciwciał, które znajdują się w krwi tworzy poważne zagrożenie życia biorcy. Polacy dzięki badaniom opracowali lek zawierający tak zbilansowaną dawkę immunoglobulin IgG, że lek będzie bezpieczny dla wszystkich i będzie go można podawać "standardowo", bez dodatkowych badań krwi u biorcy.
<