Przez wadliwy licznik prądu dostali horrendalny rachunek. Tauron żąda pieniędzy
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Ile gospodarstw domowych miało założony nieprawidłowy licznik prądu
-
Na ile oszacowano różnicę w płatnościach za prąd
-
Czy żądania Tauronu są słuszne
Licznik prądu naliczał za niskie opłaty. Tauron wystawia dodatkowe faktury
Licznik prądu to podstawowe urządzenie do wyznaczania opłat za zużycie energii elektrycznej. Okazuje się, że firma Tauron zainstalowała wadliwy sprzęt w kilkudziesięciu gospodarstwach domowych w Twardogórze. Portal money.pl podaje, że do niczego nieświadomych mieszkańców trafiły pisma od sprzedawcy energii.
„Pana licznik błędnie przeliczał zużycie od 19.02.2016 do 1.12.2020 r. [...] Badanie laboratoryjne potwierdziło, że Pana licznik wskazywał nieprawidłową ilość pobranej energii elektrycznej na co najmniej jednej fazie”, czytamy w jednym z zawiadomień.
Rozmówcy portalu przyznali, że przez wadliwy licznik prądu zostali pociągnięci do zapłaty dodatkowych 3 tys. zł. Jednak z ich przekazu wynika, że niektórzy mieszkańcy muszą przekazać Tauronowi aż 18 tys. zł. Płatność jest rozłożona na kilka faktur, a za każdy półroczny okres obywatele mają do zapłaty kilkaset bądź kilka tysięcy złotych.
Wymieniony licznik prądu zaniżał zużycie energii
Z czego wynika to zamieszanie? Mieszkańcy przyznali, że kilka lat temu przedstawiciele Tauronu wymieniali liczniki prądu. Stare urządzenia trafiły do analizy, o czym nie zostali poinformowani. Dopiero po wnikliwej weryfikacji okazało się, że zaniżały zużycie energii, dlatego też Tauron żąda uregulowania płatności na 5-7 lat wstecz. Sprzedawca wysłał zawiadomienia o konieczności dopłaty 11 marca, a termin pierwszej płatności wyznaczył na 23 marca.
Jeden z rozmówców portalu - pan Marcin, poddaje w wątpliwość, czy licznik prądu rzeczywiście oszukiwał, a jeżeli tak - to jak długo. Zwrócił także uwagę, że sprzęt jest własnością Tauronu, ale gdy firma żąda zapłaty to twierdzi, że licznik prądu należy do mieszkańców.
Jaka była różnica w płatnościach za prąd ? Znacząca. Po wymianie urządzenia mieszkańcy płacą 320 zł miesięcznie. Stary licznik prądu, który według Tauronu był wadliwy, naliczał tylko 190 zł w skali miesiąca.
Czy mieszkańcy powinni dopłacić z uwagi na błędny licznik prądu?
Portal money.pl postanowił zaciągnąć porady prawnika, aby stwierdzić, jakie działania powinni podjąć poszkodowani mieszkańcy. Według szacunków wadliwy licznik prądu zamontowano bowiem w ok. 30 gospodarstwach domowych.
- Zakładam, że wezwania do zapłaty nie są na etapie procesowym (nie jest to nakaz zapłaty), co oznacza, że odpowiadając na nie klient nie powinien pisać niczego, co może potwierdzać ich zasadność (nawet prosić o rozłożenie na raty), ponieważ może być to traktowane jako uznanie długu. Natomiast analizą liczników powinien zająć się niezależny ekspert, bo dowód w postaci opinii pracownika Tauronu to nie dowód, lecz pogląd - oznajmił Olgierd Rudak, prawnik w zespole totalmoney.pl.
Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że co do zasady Tauron nie ma prawa żądać dopłaty za okres 5-7 lat wstecz. Rudak przyznał, że roszczenia z tytułu sprzedaży prądu przedawniają się już po 2 latach (art. 555 kc w zw. z 544 kc).
Wszyscy poszkodowani powinni rozważyć konsultację z prawnikiem, zwłaszcza jeżeli sprawa zostanie skierowana do sądu. Sprzedawca będzie musiał udowodnić tam swoje żądania, ale odbiorca powinien na te argumenty odpowiedzieć. Jak na razie Tauron nie skomentował doniesień portalu money.pl w sprawie wadliwych liczników prądu.