Lockdown może wrócić, przecieki nie napawają radością. Stokom narciarskim grozi zamknięcie
Z tego artykułu dowiesz się:
Czemu rząd planuje ponowny lockdown
Czego możemy spodziewać się w najbliższych dniach
Które branże mogą obawiać się o swój los
Lockdown niemal pewny
Historia lockdownu w Polsce przypomina prawdziwą sinusoidę - rząd raz zamyka gospodarkę na cztery spusty, żeby a chwilę część związanych z nią branż odmrozić. Przypomina to przysłowiowe "życie od pierwszego do pierwszego", jednakże przedsiębiorcy mają już dość.
Lockdown wykańcza biznesy wszelkiej maści jeden po drugim, ale to restauracje padają jak muchy. Część przedstawicieli gastronomii otwiera swoje lokale pomimo zakazu rządu.
Rządzący w ostatnim czasie poluzowali lockdown koronawirusowy. Dzięki temu otworzyć mogły się kina (Multikino, Cinema City oraz Helios nie skorzystały z tej opcji), hotele, a nawet kasyna. "Warunkowe" otwarcie ma potrwać do 28 lutego, ale już pojawiają się przecieki dotyczące ponownego zamknięcia otwartych branż.
Radio Zet powołując się na "Dziennik Gazetę Prawną" informuje, że zamknięte mogą być poszczególne branże przez znaczny wzrost zakażeń. Czemu borykamy się z tym ostatnim?
Lockdown i zamknięcie kolejnych branży
Dziennik utrzymuje, że prawdziwy wzrost zakażeń może być spowodowany przez "powrót uczniów młodszych klas do szkół, otwarcie galerii handlowych oraz pogoda sprzyjająca rozprzestrzenianiu się koronawirusa". Co więcej, rząd coraz częściej przestrzega przed trzecią falą pandemii.
Informator gazety mówi, że jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o szczegółach. Mimo wszystko, rząd nie przewiduje, że liczba zakażeń zacznie maleć, a wręcz przeciwnie.
W związku z tym niemożliwym jest, aby luźniejszy lockdown mógł wciąż obowiązywać. Rządzący chcą w pierwszej kolejności zamknąć stoki narciarskie, które przed kilkoma dniami otworzyli.
Póki co spokojnie mogą spać hotelarze - pisze Radio Zet. Na ten moment rządzący nie mówią nic o zamykaniu branży, a wszystko zależy od wyników zakażeń.