Czy czeka nas oficjalny lockdown? Wiceminister zabrał głos
Drugiego lockdownu ma nie być
Zarówno rzecznik rządu, jak i wiceminister zdrowia stwierdzili ostatnio zgodnie, że wprowadzane obostrzenia mają na celu uniknięcie konieczności wprowadzenia drugiego lockdownu.
— Myślę, że na całkowity lockdown nie stać żadnego kraju w Europie, dlatego tym bardziej nasze obostrzenia, które wprowadzamy, służą temu, abyśmy tego lockdownu uniknęli. To w naszych rękach jest, aby nie powtórzyła się sytuacja z wiosny, kiedy byliśmy zamknięci w domach, dzieci nie chodziły do szkoły, a gospodarka była zamrożona — powiedział Kraska na antenie Polskiego Radia 24, cytowany przez TVN24.
Kraska zaapelował też, by wszystkie obostrzenia traktować z należytą powagą i przestrzegać obostrzeń dla wspólnego bezpieczeństwa.
— Obostrzenia, które wprowadzamy, szczególnie w strefach czerwonych, doprowadzają do tego, że ilość zakażeń faktycznie spada. Niestety w całym kraju widzimy, że codzienne, nowe przyrosty zakażeń to są granice 8-9 tys. — informował Kraska.
Braki w kadrach
Kraskę zapytano także o dostępność respiratorów i łóżek w szpitalach. Wiceminister przekazał informację, że w tej chwili dostępnych jest 17 tys. łóżek.
— Mamy dostępne respiratory. Na każdą prośbę szpitala, który się do nas zgłasza, taki respirator jest wysyłany — powiedział.
Zdaniem Kraski tym, co w tej chwili stanowi najbardziej palący problem są braki w kadrach medycznych, co jest problemem już od wielu lat. Brakuje nie tylko lekarzy, ale też ratowników medycznych i pielęgniarek.
1 . Kultowa dziennikarka przed śmiercią ujawniła kulisy pracy Elżbiety Jaworowicz. Jak znalazła się w TVP? 2 . Jurek Owsiak zakażony, najgorszy scenariusz się spełnia. Jaki jest jego stan zdrowia? 3 . Poczta Polska zaskoczyła wszystkich, nowa usługa wielkim udogodnieniem. Klienci mają powody do radości
Walka z koronawirusem popłaca
Projekt zakłada, że osoby walczące z koronawirusem będą otrzymywały wynagrodzenie zasadnicze w wysokości przynajmniej 200 proc. przeciętnego wynagrodzenia zasadniczego przewidzianego na danym stanowisku pracy.
Zaznaczono też, że wynagrodzenie osób pracujących w trudnych warunkach, najbardziej narażonych na zakażenie, nie może być niższe niż wynagrodzenie, które pracownik skierowany do pracy przy osobach zakażonych koronawirusem „otrzymała w miesiącu poprzedzającym miesiąc, w którym wydana została decyzja o skierowaniu jej do pracy przy zwalczaniu epidemii”.
Osoby, „które zostały powołane przez wojewodę, muszą zrezygnować z tej pracy, w której są obecnie i zostają oddelegowane najczęściej do innej placówki” otrzymają rekompensatę finansową, „w tym momencie to będzie 200 proc. pensji" - zaznaczył Kraska.
Jego zdaniem finansowa rekompensata to dość dobry sposób, by wynagrodzić pracę w trudnych warunkach.
— Wiem, że pieniądze tego wszystkiego nie zrekompensują, ale chociaż w tej formie państwo może podziękować lekarzom za ten trud, który ponoszą w tych innych miejscach — dodał Kraska.