Tak źle z LOT jeszcze nie było. Niebawem możemy nie mieć czym latać
PLL LOT może nie przetrwać kryzysu wywołanego koronawirusem. Sytuacja linii lotniczej od wielu lat nie była kolorowa, jednak obecnie przed przewoźnikiem jawi się wizja całkowitego bankructwa. Kilka dni temu pisaliśmy, że niebo nad Europą zostało już odmrożone, a z Polski i do Polski latają samoloty europejskich linii. Z Warszawy możemy wybrać się np. do Amsterdamu czy Paryża dzięki konsorcjum KLM-AirFrance, a do krajów niemieckojęzycznych zabierze nas Lufthansa. Jak na tym tle wypada narodowy LOT? Bardzo kiepsko, do tej pory nie przywrócił połączeń międzynarodowych. Co prawda LOT w sprzedaży oferuje bilety na grecką wyspę KOS, jak jednak podnoszą internauci rejsy są anulowane po kilku dniach od zakupu biletów.
LOT zmieni się w LOT 2.0?
INNPoland wskazuje, że PLL LOT może być ratowany w sposób zapisany w scenariuszu włoskim. Nowa narodowa linia lotnicza Alitalia powstałe na gruzach "starej Alitalii". Czy taki los czeka naszego przewoźnika? Wiele na to wskazuje. Wczoraj pisaliśmy, że Polska Grupa Lotnicza, czyli właściciel PLL LOT złożyła do Urzędu Lotnictwa Cywilnego wnioski o certyfikat AOC dla nowej linii lotniczej - LOT Polish Airlines SA, która została zarejestrowana jako spółka pod koniec maja 2020 roku. Nazwa łudząco podobna do "starszego brata" czyli Polskich Linii Lotniczych LOT. Co to oznacza dla pasażerów i pracowników?
LOT, podobnie jak inne linie lotnicze na świecie ma problemy. Nie powinno to nikogo dziwić, nikt bowiem się nie spodziewał, że kryzys wywołany koronawirusem uziemi flotę na długie tygodnie. Do tego doszło proklienckie prawo unijne, które w takich sytuacjach nakazuje lotniczym operatorom wypłatę wysokich odszkodowań. Kasa LOTu z dnia nadzień pustoszeje coraz bardziej. Polski rząd zapowiadał pomoc narodowemu przewoźnikowi, jednak na chwilę obecną nie słychać żadnych informacji o przelewie dodatkowych środków, czy nawet podpisaniu listu intencyjnego w tej sprawie.
– (...) niestety w przypadku LOT-u od kilku lat wiemy bardzo niewiele. Cały proces informacyjny można by nazwać propagandą sukcesu, gdyż był podporządkowany jednemu celowi. Przekonywaniu opinii publicznej, że wybrana strategia ultra szybkiego rozwoju przynosi wspaniałe efekty – mówi Marek Serafin, ekspert branżowego portalu Pasazer.com. Nawiązuje tutaj do przekazywania w mediach informacji o wspaniałej kondycji narodowego przewoźnika oraz jego planach na ekspansję - przypomnijmy, że LOT wraz PGL mięli przejąć niemiecką linię czarterową Condor. Sukces polskiego lotnictwa został szeroko omówiony w mediach. Finalnie do żadnego przejęcia nie doszło. Wpisane do "propagandy sukcesu" LOTu zostało również hasło budowy CPK. To port pod Baranowem ma być przecież hubem dla mega linii lotniczej na jaką kreowano polski LOT. Teraz okazuje się, że król jest nagi.
LOT jest nagi
Eksperci z branżowych portali uważają, że obecnie najbardziej realnym posunięciem jest kontrolowana upadłość, czyli proces zastępowania PLL LOT przez LOT PA SA.Krzysztof Loga Sowiński, ekspert portalu Pasażer.com, w rozmowie z INNPoland wskazał, że przyszłość LOT-u jest bardzo mglista - wszystko zależy od strategii jaką podejmie rząd. Ten jednak obecnie jest zbyt zajęty prowadzeniem kampanii wyborczej ubiegającemu się o reelekcje Andrzejowi Dudzie, wskazywał specjalista. – Z tego powodu możemy tylko spekulować i interpretować niektóre fakty. Wydaje się, że obecna władza zbyt wiele zainwestowała w przekaz o budowie wielkiego LOT-u, żeby dopuścić scenariusz zrealizowany w przypadku Maleva – dodaje Sowiński dla INNPoland.
Zdaniem analityków najprawdopodobniejszy jest scenariusz włoski, czyli przepływ najcenniejszych aktywów - floty i pracowników z PLL LOT do nowo powstałej spółki LOT Polish Airlines S.A. Rząd póki co zaprzecza spekulacjom - nie ma mowy o bankructwie czy upadłości Polskich Linii Lotniczych LOT - mówił Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK. Eksperci wskazują na fakt, że sytuacja jest cały czas niejasna i mglista, a do mediów docierają szczątkowe informacje. – Sądzę, że wpływ na to ma trwająca kampania wyborcza, a konkretny pomysł ujrzy światło dzienne dopiero po jej rozstrzygnięciu. Uważam, że jakąś rolę w tym planie na pewno będzie miała nowa spółka LOT Polish Airlines – ocenia w rozmowie z INNPoland.pl Sebastian Gościniarek, ekspert lotniczy z firmy BBSG.
O tym jaki los czeka narodowego przewoźnika Polaków przekonamy się najprawdopodobniej dopiero po wyborach prezydenckich. Ogłoszenie jakichkolwiek zmian w strukturze organizacyjnej PGL odbiło by się na łupkach poparcie obecnie urzędującego prezydenta. Czy rząd zataja przed nami faktyczną sytuację w LOCie? Sprawie będziemy się cały czas przyglądać. Póki co Polakom chcącym wylecieć za granicę pozostaje zakupować bilety u niemieckich, czy francuskich przewoźników.