Konkubinat lepszy niż małżeństwo? Jeśli chodzi o pieniądze to tak, można płacić niższe składki
Małżeństwo a współpraca
W rozmowie z “Dziennikiem Gazetą Prawną” Andrzej Radzisław, radca prawny z Kancelarii Goźlińska, Petryk i Wspólnicy odpowiedział m.in. na pytanie czy dobrym rozwiązaniem jest status osoby współpracującej w przypadku żony zatrudnionej przez męża na umowie o pracę.
Według eksperta nie jest to zbyt korzystne dla małżonków. - Możemy bowiem wyobrazić sobie sytuację, że ktoś zatrudni żonę na pół etatu. Przy minimalnym wynagrodzeniu, wynoszącym w tym roku 2600 zł brutto, mąż będzie musiał ustalić wynagrodzenie żony na 1300 zł brutto. Natomiast składki będzie musiał opłacać nie od kwoty 1300 zł, lecz od 3136,20 zł, bo tyle wynosi 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w 2020 r. - powiedział ekspert na łamach “DGP”.
Konkubinat bardziej się opłaca?
W tej sytuacji małżeństwo nie pomaga. W konsekwencji suma składek za żonę będzie wyższa od kwoty jej wynagrodzenia za pracę na pół etatu. - Paradoks polega też na tym, że gdyby oboje nie byli małżonkami, tylko tworzyli związek partnerski, to przedsiębiorca opłacałby za partnerkę składki na ubezpieczenia i zdrowotne od kwoty wynagrodzenia, czyli w tym wypadku od 1300 zł. Ale ponieważ poprowadził ją do ołtarza, to musi płacić za nią składki od 3136,20 zł - tłumaczy Radzisław, cytowany przez “DGP”.
Są też inne zagrożenia
Status osoby współpracującej jest obarczony także innymi zagrożeniami. Specjalista mówi, że osoby współpracujące mogą zostać wyłączone z ubezpieczeń społecznych. - Jeżeli mąż zgłosi żonę do ubezpieczeń jako osobę współpracującą i będzie za nią opłacał składki z tego tytułu, a następnie żona zajdzie w ciążę i pójdzie na długotrwałe zwolnienie lekarskie, to ZUS z urzędu wdroży postępowanie wyjaśniające i będzie analizował, czy ta współpraca faktycznie miała miejsce - ostrzega na łamach “DGP” prawnik.
Rozmowę przeprowadziła Katarzyna Jędrzejewska. Cały wywiad przeczytasz “Dzienniku Gazecie Prawnej”.