Resort ma już dość, zaczęły się masowe kontrole w kraju. Tobie też mogą wlepić 30 tys. zł kary
Maseczki obowiązkiem
Pandemia trwa, ale maseczki praktycznie zniknęły z pandemicznego obrazu polskich miast. Obowiązek zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej został zniesiony pod koniec maja, jednak nałożenie maseczki jest w dalszym ciągu obligatoryjne w tych przestrzeniach zamkniętych, w których gromadzą się duże skupiska ludzi. Do takich przestrzeni można zaliczyć: sklepy, przychodnie, urzędy, banki, teatry, kościoły, cmentarze czy komunikację miejską – przypomina nexta.gazeta.pl.
O rozwagę i odpowiedzialność apelowały inspekcje handlowe oraz Ministerstwo Zdrowia. Resort zwrócił się do właścicieli sklepów, aby nie obsługiwali klientów bez maseczek, ponieważ prezentują „egoizm, który naraża na możliwość zakażenia inne osoby" – oznajmił w zeszłym tygodniu rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz.
Kontrolerzy sprawdzą, czy nosisz maseczkę
W związku z nagminnym lekceważeniem resortowych wytycznych policja, straż miejska oraz kontrolerzy komunikacji miejskiej przystąpili do kontroli w kontekście noszenia maseczek wszędzie tam, gdzie w dalszym ciągu jest to konieczne. Pouczono już ponad 60 mieszkańców Krakowa i Wrocławia .
Jednak nieprzestrzeganie wytycznych nie zawsze kończy się na pouczającej rozmowie z funkcjonariuszem, ponieważ za brak maseczki ma on również możliwość wlepienia obywatelowi dotkliwego mandatu do 500 zł. W skrajnych przypadkach nagminnego nierespektowania zasad sprawę można skierować do sanepidu, który dysponuje prawem do nałożenia kary administracyjnej. Jej wysokość to nawet 30 tys. zł.