Międzynarodowe badania grupy Allianz Trade pokazuje, że polskie firmy są spokojne o perspektywy eksportu 2024 roku
W ciągu ostatnich kilku lat rynek dla eksporterów stał się bardzo niepewnym środowiskiem – od pandemii Covid-19, przez inwazję na Ukrainę, po ożywienie napięć na Bliskim wschodzie. Allianz Trade postanowił z tego powodu przeprowadzić, w ramach trzeciej edycji Globalnego Badania, ankietę pośród 3000 eksporterów z wielu krajów – Chin, Francji, Hiszpanii czy też Wielkiej Brytanii. Swój udział miała ten Polska, z której pochodzi ponad 400 firm biorących udział w badaniach Allianz Trade.
Polskie firmy, stosunek do digitalizacji i świadomość zagrożeń - jakie są wyniki badań?
Podczas ubiegłorocznych badań polskie firmy znalazły się w czołówce pod względem stawiania na digitalizację i IT jako jeden z filarów swojej ekspansji i rozwoju. W tym roku było podobnie – firmy z Polski, obok tych z Chin, wykorzystują w dużym stopniu AI jako narzędzie do usprawnienia zarządzania łańcuchem dostaw (było to 36% ankietowanych polskich firm), identyfikowania możliwości eksportowych (20%) i ułatwienia komunikacji (22%).
Polskie firmy mają również świadomość co do istniejących zagrożeń – obawy o czynniki geopolityczne wyrażało aż 70% firm z Polski. Polscy eksporterzy nie bez przyczyny obawiają się też rosnących problemów z opóźnieniami płatności, gdyż na tle innych badanych rynków ponoszą największe ryzyko z tym związane – aż 32% ankietowanych polskich firm dostaje eksportowe należności po 70 dniach. Dla porównania takie terminy wskazuje jedynie od 11 do 15% firm z Wielkiej Brytanii, Francji czy też Hiszpanii.
Na ten temat wypowiedział się Sławomir Bąk, członek Zarządu ds. oceny ryzyka Allianz Trade w Polsce: - Czy polskie firm mają słabszą pozycję (i markę) wobec odbiorców, czy w swojej ekspansji skłonne są ryzykować bardziej zdobywając nowe rynki niż przedsiębiorcy z innych krajów czy może to ich strategia biznesowa – już niekoniecznie niższe ceny, ale dłuższe terminy płatności? Na pewno w kwestii szybszego obiegu należności polscy eksporterzy mają jeszcze duże pole do poprawy i zyskania na tle firm z innych krajów. – skwitował członek zarządu.
Najnowszy raport OPEC i prognoza obejmująca cenę ropy naftowejPolskie firmy wskazały, jakie zagrożenie biznesowe pojawia się najczęściej w ich branży
Polskie firmy, zapytane o najczęstsze zagrożenie biznesowe, wskazały wysokie koszty – operacyjne, wymiany handlowej oraz inwestycji (było to 83% polskich respondentów). Gdy doda się do tego fakt, że wciąż wysoko na liście zagrożeń ulokowane są dostępność i koszt pracowników (49% badanych firm z Polski) oraz obawy o dostępność i jakość poddostawców (54% badanych przedsiębiorstw z Polski), to stanie się jasne, z jakiego powodu polskie firmy najrzadziej myślą o relokacji łańcuchów dostaw z powrotem – tylko 16% polskich eksporterów myśli o przyspieszeniu rozbudowy swoich łańcuchów dostaw na lokalnym rynku. Wynik ten jest najmniejszym spośród wszystkich badanych rynków.
„Jest to logiczne – wysokie koszty i w ogóle dostępność finansowania w Polsce, jedne z najwyższych kosztów energii w Europie, malejąca dostępność pracowników (najniższe w UE bezrobocie) oraz zamknięcie istotnych rynków zaopatrzenia na wschodzie nie sprzyjają niestety obecnie rentowności i biznesowej ciągłości zaopatrywania się u polskich poddostawców” – podsumowuje Sławomir Bąk.
Światowe firmy oczekują poprawy sytuacji, jednocześnie najbardziej martwiąc się o brak płatności
Poprzednia edycja globalnego badania wykazała, że 70% badanych firm stwierdzało, że spodziewa się wzrostu obrotów biznesowych, generowanych przez eksport. Rok jednakże zakończył się recesją handlową, a popyt spowolnił bardziej niż to przewidywano. Rok 2024 traktuje się jako rok zakończenia recesji – 82% badanych korporacji stwierdziło, że spodziewa się wzrostu obrotów biznesowych generowanych przez eksport w 2024 roku.
Françoise Huang, starszy ekonomista ds. regionu Azji, Australii i Oceanii oraz globalnego handlu w Allianz Trade, wyjaśnia powody, dla których eksporterzy oczekują poprawy sytuacji: - Po ponad roku recesji eksporterzy oczekują teraz odbicia w drugiej połowie 2024 r., ponieważ uzupełnianie zapasów towarów przemysłowych nabiera tempa wraz z globalnym popytem. Spowoduje to również wzrost cen i reflację: W skali globalnej 8 na 10 przedsiębiorstw spodziewa się wzrostu cen eksportowych w 2024 r., wspierając tym samym swoje obroty eksportowe. Nasze prognozy są bardziej konserwatywne: Oczekujemy, że globalny handel wzrośnie o +2,8% w ujęciu wartościowym w 2024 r. po spadku o -2,9% w 2023 roku. To znacznie poniżej długoterminowej średniej wynoszącej +5%, co odzwierciedla ryzyko zakłóceń w globalnej żegludze, takich jak kryzys na Morzu Czerwonym, a także rosnący protekcjonizm. – stwierdza Huang.
By wspierać eksport, przedsiębiorstwa posiadają rozbieżne priorytety - przez to francuscy i amerykańscy eksporterzy opowiadają się w szczególności za rozwojem nowych produktów, podczas gdy niemieccy, hiszpańscy i chińscy eksporterzy chcą dotrzeć na nowe rynki.
Optymizm dotyczący poprawy sytuacji na rynku nie oznacza, że eksporterzy przestają mieć świadomość ryzyka, jaka ciąży na ich międzynarodowym rozwoju. Mimo obawy o ryzyka geopolityczne, niedobory czynników produkcji czy też siły roboczej oraz kwestii finansowych, to ryzyko braku płatności znajduje się na pierwszym miejscu obaw, co zostało wyjaśnione przez Aylina Somersana Coquia, dyrektora generalnego Allianz Trade.
- Okazało się, że na całym świecie blisko 70% przedsiębiorstw otrzymuje płatności w terminie od 30 do 70 dni, przy czym w Wielkiej Brytanii, Francji i Stanach Zjednoczonych jest ich nieco więcej niż w innych krajach. W kontekście niższego wzrostu gospodarczego, zakłóceń w handlu i niepewności geopolitycznej, 42% przedsiębiorstw spodziewa się obecnie wydłużenia terminów płatności eksportowych w ciągu najbliższych sześciu do dwunastu miesięcy. Dłuższe terminy płatności oznaczają większą presję na przepływy pieniężne, a sytuacja może się nawet pogorszyć. Co więcej, 40% respondentów spodziewa się wzrostu ryzyka braku płatności w 2024 roku. Jest to zgodne z naszą prognozą globalnego wzrostu niewypłacalności przedsiębiorstw o +9% w tym roku. - puentuje Aylin Somersan Coqui.
Łańcuch dostaw i idące za tym komplikacje
Firmy zapytane o trzy najważniejsze czynniki ryzyka, stanowiące największe zagrożenie dla ich zagranicznych zakładów produkcyjnych oraz łańcuchów dostaw, najczęściej wybierały kwestie związane ze strukturą łańcuchów dostaw, takie jak złożoność, koncentracja lub konkurencja. Na kolejnych miejscach znalazły się ryzyka związane z geopolityką, polityką i protekcjonizmem, a następnie ryzyka związane z ESG.
- Krajobraz polityczny, w którym tegoroczne wybory odbywają się w gospodarkach odpowiadających za blisko 60% światowego PKB, przyczynia się do wzrostu ryzyka geopolitycznego i niepewności. W tym kontekście firmy pozostają w trybie wyczekiwania, koncentrując się głównie na nadchodzących wyborach krajowych. Niemniej jednak, ekspozycja na łańcuch dostaw może zmienić postrzeganie ryzyka: Ogólnie rzecz biorąc, firmy z długimi łańcuchami dostaw i ponad połową produkcji zlokalizowanej za granicą są najbardziej zaniepokojone nasileniem wojny handlowej między USA a Chinami - stwierdza Ano Kuhanathan, szef działu badań korporacyjnych w Allianz Trade.
Aby załagodzić zakłócenia w łańcuchu dostaw, firmy usprawniają zarządzanie ryzykiem w łańcuchu dostaw, zwiększają należytą staranność ESG w stosunku do dostawców i kupują ubezpieczenie łańcucha dostaw. W tym kontekście, aby złagodzić zakłócenia w łańcuchu dostaw, firmy przede wszystkim usprawniają zarządzanie ryzykiem w łańcuchu dostaw, zwiększają należytą staranność ESG wobec dostawców i kupują ubezpieczenie łańcucha dostaw. Chociaż 53% respondentów twierdzi, że rozważa przeniesienie części swojego łańcucha dostaw ze względu na rosnące ryzyko geopolityczne, mniej z nich faktycznie podejmuje konkretne kroki w tym kierunku: przeniesienie zakładów produkcyjnych nie znajduje się w pierwszej trójce z 10 proponowanych działań mających na celu złagodzenie zakłóceń w łańcuchu dostaw, jedynie hiszpańscy i niemieccy eksporterzy twierdzą inaczej.
- Dywersyfikacja stała się główną strategią budowania odporności łańcucha dostaw. Niesie to jednak ze sobą własne ryzyko, zwiększając złożoność i potencjalne punkty zaporowe, i nie jest idealnym rozwiązaniem. Na przykład 48% amerykańskich eksporterów, którzy mają zakłady produkcyjne lub dostawców w Chinach, rozważyłoby kraje Azji i Pacyfiku lub Ameryki Łacińskiej w celu dywersyfikacji swoich łańcuchów dostaw. Jednak nadal byliby oni pośrednio narażeni na Chiny, biorąc pod uwagę ich kluczową rolę jako globalnego dostawcy w sektorze produkcyjnym. - mówi Ana Boata, Global Head of Economic Research w Allianz Trade.
Nie istnieje możliwość całkowitego uzależnienia się od Chin – w rzeczywistości ponad jedna trzecia firm planuje zwiększyć swoją obecność w Chinach, podczas gdy jedynie 11% firm stwierdziło, że zmniejszy swoją obecność w tym kraju.
Coraz częściej firmy zwracają uwagę na fakt, że łańcuchy podstaw to podstawa zrównoważonego rozwoju 72% respondentów naszego badania, którzy mają obowiązki związane z łańcuchem dostaw, ma również obowiązki związane z ESG. Jednak postęp w zakresie celów klimatycznych nie jest szczególnie istotny dla większości firm – tylko 27% respondentów zdecydowanie uważa, że ich firmy wdrożyły działania ESG, które mają znaczące konsekwencje dla ich działalności, począwszy od zmiany wyborów logistycznych na bardziej zrównoważone (26%) i opracowania bardziej zrównoważonych produktów (25%), a skończywszy na poprawie odporności łańcuchów dostaw na zmiany klimatu (23%).
- 76% respondentów twierdzi, że ich firma ma jasny plan odejścia od paliw kopalnych, niezależnie od wahań cen. To duży krok naprzód: firmy koncentrują się teraz na inicjatywach strukturalnych, a nie na działaniach krótkoterminowych. Przed nami jednak jeszcze długa droga: prawie 2 na 3 firmy planują zmniejszyć emisje o zaledwie 1-5% w ciągu najbliższych 12 miesięcy, co nie wystarczy, by osiągnąć cel zerowej emisji netto do 2050 r. - podsumowuje cały ten temat Aylin Somersan Coqui.