Mieszkanie na raty bez kredytu. Ekspertka ostrzega Polaków, tych pułapek można nie dostrzec

Kupno własnego mieszkania bez zaciągania kredytu w banku, który potem trzeba przez wiele lat spłacać, brzmi w dzisiejszych czasach jak coś nieosiągalnego dla przeciętnego obywatela. A jednak pojawiła się taka możliwość i choć może być kusząca, zwłaszcza dla młodych ludzi to może stać się dominującym trendem na rynku nieruchomości. Trzeba uważać na kilka pułapek związanych z tym rozwiązaniem.
Nowy trend na rynku nieruchomości
Pogłębiający się kryzys mieszkaniowy odbiera wielu młodym ludziom nadzieję na zakup własnych “czterech ścian”. Pomysłem rządu na stawienie czoła tej sytuacji miał być program dopłat do kredytów mieszkaniowych “Pierwsze Klucze”, jednak jak na razie projekt pozostaje w zawieszeniu. Zaciągniecie pożyczki w banku jest teraz obłożone większymi wymogami jeśli chodzi o zdolność kredytową, wysokość stóp procentowych również jest czynnikiem, który może stanowić przeszkodę. Czy zatem jest jakaś alternatywa?
Rozwiązanie, które jak się okazuje, coraz bardziej zyskuje na popularności, proponują sami deweloperzy. Na pierwszy rzut oka nie jest to skomplikowana procedura.


Tak działa system rat notarialnych
Raty notarialne to rozwiązanie, które coraz częściej pojawia się w ofertach deweloperów, ale zaczynają korzystać też z niego osoby prywatne, które chcą sprzedać swoje lokum. Sama procedura nie wiele różni się od kupowania sprzętu AGD, elektroniki czy mebli na raty zero procent. Zdarza się również możliwość opóźnienia terminu spłat. Finalizacją transakcji na ogół zajmuje się bezpośrednio sprzedawca.
Raty notarialne lub raty prywatne, jak przyjęto je nazywać na runku nieruchomości, są nieoprocentowane, a deweloper nie dolicza dodatkowych opłat ani prowizji. Wysokość poszczególnych rat, terminy ich zapłaty, wysokość ewentualnych dodatkowych kosztów, które ma ponieść kupujący, są określone w umowie. Najczęściej wpłaca się około 10-20 procent ceny lokalu a później określoną wysokość raty, najczęściej 2000 - 3000 zł miesięcznie, do momentu uregulowania całego zobowiązania. Dopiero wtedy następuje przeniesienie własności. Nad bezpieczeństwem całego procesu czuwa notariusz, jednak cala odpowiedzialność za umowę spoczywa na stronach, które negocjują warunki.
Taka opcja wydaje się bardziej osiągalna niż drogi i coraz trudniej dostępny kredyt. Jednak jest to rozwiązanie obciążone sporą dozą ryzyka. Na rynku nieruchomości sprzedaż z wykorzystaniem rat notarialnych to metoda stosunkowo nowa, więc nie ma jeszcze ściśle określonych przepisów, które by ją regulowały — wiele zależy od tego co ostatecznie znajdzie się w umowie. Decydując się na taką formę nabycia mieszkania, trzeba mieć świadomość pułapek, które kryją się wśród prawnych kruczków.

Na to należy uważać decydując się na raty notarialne
Pierwszy i najważniejszy problem związany z ratami notarialnymi wiąże się z tym, że kupujący nie jest właścicielem mieszkania, dopóki nie ureguluje całej kwoty. W przypadku spóźnienia się z wpłatą choćby jednej raty deweloper może skorzystać ze skorconej drogi odzyskiwania należności, bez konieczności składania pozwu do sądu. Dalsze kroki podejmuje już komornik. Odstąpienie od takiej umowy również może być skomplikowane, zwłaszcza jeśli chodzi o odzyskanie wpłat. Należy bezwzględnie pamiętać o szczegółowe opisanie warunków takiego postępowania przed podpisaniem dokumentu.
W przypadku kupowania mieszkania na kredyt są już wypracowane standardy i procedury, które chronią obie strony. Jeśli zaś chodzi o raty notarialne — takich regulacji nie ma, a większe ryzyko ponosi kupujący. Kolejnym aspektem, który trzeba wziąć pod uwagę, jest ewentualna upadłość dewelopera. Kiedy bank ogłasza upadłość, klienci są odpowiednio zabezpieczeni, jeśli chodzi o umowy zawierane z samymi deweloperami, tutaj takiej ochrony już nie ma.
Trzeba się liczyć z tym, że takie mieszkanie może wejść do masy upadłościowej, a osoba, która podpisała umowę z deweloperem na jej kupno, ale bez przeniesienia własności będzie musiała dochodzić swoich praw w sądzie. Patrząc na to, jaki jest kondycja rynku deweloperskiego w Polsce, to nie jest wcale mało prawdopodobne — tłumaczyła w rozmowie z “Faktem” dr Anna Motylska-Kuźma z Uniwersytetu Dolnośląskiego DSW we Wrocławiu.
Spłata należności następuje dużo szybciej podczas kupna mieszkania na raty notarialne. Zwykle sprzedający przewiduje na to kilka lat, ale raczej nie więcej niż 5, a zatem, żeby brać pod uwagę takie rozwiązanie trzeba na starcie być w dobrej kondycji finansowej. Obywa się oczywiście bez badania zdolności kredytowej w banku i procedury pozornie prostsze. Jednak przed przystąpieniem do takiej umowy najlepiej dokładnie ją przestudiować oraz zasięgnąć rady eksperta, np. prawnika. Najlepiej również upewnić się co do stanu prawnego nieruchomości oraz sprawdzić wiarygodność firmy deweloperskiej.





































