Minister zabrała głos ws. cen prądu. Padły konkretne kwoty
Niewykluczone, że już od lipca rachunki milionów Polaków wystrzelą do góry. Dlaczego? Rząd ma w planach zakończenie polityki zamrożonych cen energii elektrycznej. Jak bardzo nowe ceny energii odbiją się na domowych budżetach? Na pytanie, które budzi tak duży niepokój wśród konsumentów, próbowała odpowiedzieć minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska na łamach programu “Gość Wydarzeń” Polsat News.
Ceny za energię elektryczną pójdą w górę
W trosce o niepewne zarobki Polaków, rząd zdecydował się wprowadzić tzw. tarczę Solidarnościową, zgodnie z którą zamrożono ceny energii elektrycznej. Wiadomość, że w 2023 roku za prąd zapłacimy tyle samo, co w 2022 roku, konsumenci przyjęli z ulgą. Wiele osób wykorzystało ubiegły rok, by podreperować swój domowy budżet. Tymczasem rząd zdecydował, że mniej więcej od połowy 2024 roku ceny energii zostaną odmrożone.
Obowiązująca do tej pory ulga, która obejmowała gospodarstwa domowe używające do 1500 kWh energii co pół roku, zaczną zmieniać się już od lipca. Jakich podwyżek możemy się spodziewać?
Przedsiębiorstwo wymusiło ceny węgla? UOKiK nałożył 2,5 mln karyObyło się spotkanie dot. zamrażania cen prądu
Do programu “Gość Wydarzeń” w Polsat News została zaproszona minister klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska.
Polityczka zdradziła, że w czwartek, 29 lutego, doszło do międzyresortowego spotkania, które dotyczyło tematu zamrożenia cen energii elektrycznej. Według ustaleń rządu, obniżki mają obowiązywać do końca czerwca 2024 roku.
Są jednak dobre wieści. Szefowa resortu wspomniała o pomyśle częściowego zamrożenia cen. Nie przestawiła jednak szczegółów dotyczących tego rozwiązania. Zwróciła jednak uwagę na istnienie gospodarstw, dla których obecne, zamrożone ceny, są dla ich mieszkańców sporym kosztem, który nie zawsze są w stanie pokryć. Rząd jednak nie zamierza pozostawić takich konsumentów samych sobie.
Dla nich przewidziana jest pomoc. Idziemy w tym kierunku, by z jednej strony objąć dalej pomocą osoby, które mają niższe dochody, (...) z drugiej strony chcemy doprowadzić do tego, by ceny energii były niższe – wyjaśniła Paulina Hennig-Kloska.
Minister dodała, że według kalkulacji resortu, dodatkową pomocą może zostać objętych nawet 4,5 mln gospodarstw.
ZOBACZ: Ceny prądu pójdą w górę już od lipca. Znamy kwoty
O ile wzrosną ceny prądu?
Wiele osób obawia się podwyżki cen energii, ponieważ nie wie, jak wpłynie ona na ich domowy budżet. Czy stawki, które mają wzrosnąć już od lipca tego roku, naprawdę będą aż tak wysokie? Minister Paulina Hennig-Kloska opowiedziała o nich więcej na łamach programu “Gość Wydarzeń” na Polsat News.
Ja bym chciała, żeby miesięczny rachunek gospodarstwa domowego (za prąd - red.) nie wzrósł o więcej niż 30 zł. Pracujemy nad rozwiązaniami i to, co ustaliliśmy dzisiaj (...) to to, że jest przestrzeń do dalszej obniżki cen, bo mamy bardzo dobre warunki na rynku, który się stabilizuje. Czy obniżka kosztów produkowania energii z węgla przez obniżenie kosztu praw do emisji, czy po prostu dalsza stabilizacja i dywersyfikacja tego rynku doprowadza do tego, że są różne modele działania. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby wybrać właściwy – zapowiedziała szefowa resortu.
ZOBACZ: Obniżka cen prądu nadal możliwa. Zostało mało czasu, by złożyć wniosek
Docelowym rozwiązaniem, które chce wprowadzić rząd, jest zapewnienie konsumentom tańszego prądu. Być może wcale nie jest to aż tak odległy scenariusz, jak mogłoby się nam wydawać:
Jest przestrzeń na rynku do niższych cen. Dzisiaj wiele przedsiębiorstw korzysta już z niższych cen na rynku niż są np. w ustawie – podsumowała minister Paulina Hennig-Kloska.
źródło: biznes.interia.pl