Otwieraj szuflady i szukaj. Za starą 10-groszówkę dadzą nawet 20 tys. zł
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Jakie banknoty i monety mogą być poszukiwane przez kolekcjonerów
-
Co może świadczyć o wysokiej wartości egzemplarza
-
Ile mogą kosztować rzadkie okazy
Stare monety i banknoty mogą być sporo warte. Ale nie wszystkie
Moneta i banknot, które wycofano z obiegu, teoretycznie są bezwartościowe. PRL-owską walutę można kupić za naprawdę niewysokie kwoty, często dużo niższe niż nominał. Jednak co jakiś czas wypływa na rynek unikatowy egzemplarz, który zostaje sprzedany za niebotyczną kwotę.
Tak było choćby wtedy, gdy sprzedano 10 groszy z PRL za 24 tys. zł . Po każdej tego typu, głośnej medialnie sytuacji, zaczyna się oblężenie antykwariatów z prośbami o wycenę. Eksperci w większości przypadków spotykają się z bezwartościowymi monetami i banknotami.
- Potem dostajemy setki maili, dziesiątki telefonów i spędzamy wiele czasu wyjaśniając, że 10 groszy wyceniane na 20 tys. to rzadkość, a pieniądze peerelowskie, zwłaszcza banknoty zwykle są niewiele warte - mówił właściciel Gabinetu Numizmatycznego w Warszawie, Damian Marciniak dla Business Insider.
Jak wskazuje Business Insider, kolekcjonerzy szukają monet i banknotów, które można śmiało nazwać unikatami. Dotyczy to środków płatniczych, które były emitowane w bardzo niskim nakładzie. Wiele zależy również od stanu. Niektóre monety i banknoty prezentują jakąkolwiek wartość tylko wtedy, gdy nigdy nie były używane w obiegu.
- O wartości pieniądza stanowi przede wszystkim jego stan. Idealny, nieużywany - podbija cenę. Np. słynną pięciozłotówkę bitą w latach 1958-1974, która na rewersie ma rysunek rybaka ciągnącego sieci, można sprzedać na aukcjach nawet i za 8 tys. zł, ale tylko, gdy nigdy nie była używana. Taka sama moneta pochodząca z obiegu jest natomiast sprzedawana na wagę, w cenie ok. kilkunastu złotych za kilogram - komentował Marciniak.
Najłatwiej wycenić monety i banknoty za pośrednictwem katalogu, w którym kolekcjonerskie egzemplarze są wyceniane w 70-punktowej skali NGC (Numismatic Guaranty Corporation). Pieniądz obiegowy z reguły ma tylko kilka punktów wartości, choć są oczywiście rzadkie wyjątki.
Co jest dużo warte, a co nie? Detale mogą decydować o wartości monety
Na pewno do niewiele wartych należą banknoty emitowane w Polsce w trakcie hiperinflacji z przełomu lat 80 i 90. Również monety z tego okresu są niewiele warte, gdyż masowo zalegały w mieszkaniach. Nawet jeśli są zachowanie w idealnym stanie. Dotyczy to także pieniędzy z reformy walutowej z 1950 roku.
- Można je dziś kupić po 10 zł za kilogram [...] Chyba, że trafia nam w ręce mennicza złotówka, nieużywana, cudem odłożona od razu do kolekcji - wówczas jej cena skacze - mówił Marciniak o pieniądzach z lat 50'.
Jak wskazuje Business Insider, złotówka, która zdobyła w certyfikacji 65 punktów została sprzedana za ok. 2 tys. zł. Z kolei ta sama moneta z 67 punktami NGC, została zakupiona za 8,5 tys. zł. Natomiast złotówka z 1988 roku w idealnym, menniczym stanie wyceniana jest na 150 zł. Koszt certyfikacji wynosi jednak 100 zł, więc zarobek jest dosyć niski. Nieco lepiej sytuacja wygląda ze złotówkami z lat 1967-1968, które mogą być warte po kilkaset złotych.
Co więc najbardziej interesuje kolekcjonerów? Oprócz idealnego stanu zainteresowanie budzą mennicze błędy . Przekręcony rewers, częściowe odbicie na krążku, błąd w użytym metalu potrafią windować cenę o kilkaset złotych. Dlatego warto przyjrzeć się bardzo dokładnie starym monetom i banknotom znalezionym na strychu.