Moneta z aluminium o nominale 10 groszy z czasów PRL. Niby złom, a jednak wart 24 tys. zł
Moneta z czasów PRL może być warta fortunę. Niektóre okazy są sprzedawane na aukcjach z tysiąckrotnym przebiciem. Za 10 gr z kluczowego rocznika kolekcjonerzy są w stanie zapłacić ponad 20 tys. zł.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Dlaczego moneta z czasów PRL jest cennym okazem
-
Ile jest warta moneta 10 gr
-
Które bilony warto mieć w swojej kolekcji
Moneta z ogromnym przebiciem. Co wpływa na jej wartość?
Moneta o niepozornym nominale, która zalega w starej szufladzie, może przynieść ogromny zysk. Kolekcjonerzy nieustannie polują bowiem na perełki z czasów PRL. Na ostateczną wartość pieniądza ma wpływ kilka czynników.
Amatorzy starych pieniędzy zwracają uwagę na stan zachowania bilonów. Do oceny kondycji pieniędzy służy 70-punktowa skala Numismatic Guaranty Corporation (NGC). Moneta, która zdobyła certyfikat z 67 punktami, może kosztować nawet 3 tys. zł. Za wyszczerbiony czy brudny bilon kolekcjonerzy są w stanie dać zaledwie 200 zł. - Różnica jest więc znaczna - wskazywał Damian Marciniak, szef Gabinetu Numizmatycznego, w rozmowie z Business Insider Polska.
Jednak jakość to nie wszystko. Kolekcjonerzy poszukują również pieniędzy o niskiej emisji. Przykładem może być seria próbnych monet niklowych z czasów PRL. Każda moneta została wybita w nakładzie 500 sztuk.
Parę lat temu za cały komplet trzeba było zapłacić 120 tys. zł. Obecnie jest wyceniany na 240-265 tys. zł. Skąd ten wzrost? Ekspert tłumaczył, że kolekcjonerów z każdym rokiem przybywa, a pieniędzy jest nadal tyle samo. Ceny rosną i będą rosły nadal.
Wyjątkowo wartościowa może być także moneta z błędem. Jedna z dwuzłotówek została sprzedana za 2,5 tys. zł. O jej wartości zadecydowała montażowa podkładka, która wpadła pod stempel. Takich okazów jest jednak znacznie więcej.
Moneta warta nawet 24 tys. zł
O tym, jak zwykły błąd produkcyjny podnosi wartość pieniądza świadczy także przykład dziesięciogroszówki z 1973 r. Ta aluminiowa moneta uchodzi za najrzadszą i najbardziej znaną obiegówkę z czasów PRL.
W czym tkwi jej sekret? Moneta nie posiada znaku mennicy (MW) pod prawą łapą orła. W ostatnim czasie została sprzedana na aukcji za 24 tys. zł.
W kolekcji warto mieć także 1 zł z 1957 zł. Aluminiowa moneta jest poszukiwana przez kolekcjonerów ze względu na skromną emisję. Jej wycena zależy do stanu zachowania i może wahać się od 2 do 3,5 tys. zł.
Moneta, która od zawsze kusi amatorów, to tzw. “rybak” bity w latach 1958-1974. Również i w tym przypadku wycena zależy do kondycji pieniądza i waha się między 200 zł a 5 tys. zł.
Michał Niemczyk, właściciel Antykwariatu Numizmatycznego, przyznał, że pojawia się coraz więcej odmian z rybakiem. - Monetami peerelu nikt nigdy dokładnie się nikt nie zajął, dlatego teraz kolekcjonerzy dopatrzyli się różnych wariantów tych monet - tłumaczył. Na co warto zwrócić uwagę? Poza rybakiem można szukać na bilonie efektu słoneczka, ducha czy trawy. To zdecydowanie podnosi jego wartość.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl