Monety i banknoty z PRL-u mogą być warte fortunę. Decydują szczegóły
Moneta i banknot z czasów PRL mogą być bezcenne. W niektórych przypadkach wycena pieniądza przewyższa nominał nawet o 1000 proc. Wszystko za sprawą wyjątkowych, rzadko spotykanych szczegółów. Takich okazów jest jednak niewiele.
Z tego artykułu dowiesz się:
Za ile jest sprzedawana moneta i banknot z czasów PRL na aukcji
Na czym polega proces certyfikacji
Jakie elementy decydują o wysokiej wartości pieniędzy
Nie każda moneta przynosi gigantyczny zysk
Na pozór zwykła moneta z czasów PRL jest czasami warta krocie. Takich pieniędzy jest jednak niezwykle mało. Damian Marciniak, właściciel Gabinetu Numizmatycznego w Warszawie, przyznał, że zgłaszają się do niego setki osób z bezwartościowymi bilonami i banknotami znalezionymi na dnie starej szuflady. Czego zatem szukają kolekcjonerzy?
Przede wszystkim nieużywanych monet, których stan zachowania jest idealny. Pięciozłotówka bita w latach 1958-1974, która na rewersie ma rysunek rybaka, może być warta na aukcji nawet 8 tys. zł, pod warunkiem że nigdy nie była używana. Identyczna moneta z obiegu jest również sprzedawana na wagę. Cena waha się w okolicach kilkunastu złotych za kilogram.
O tym, jak wartościowa jest moneta decyduje punktacja zdobyta w procesie certyfikacji. Moneta i banknot są oceniane w 70-punktowej skali. Najlepsze wyniki zdobywają pieniądze nieobiegowe. Business Insider Polska podaje, że moneta 1 zł, która uzyskała 65 punktów, została sprzedana za ok. 2 tys. zł. Identyczny pieniądz, ale z 67 punktami, zmienił nabywcę za 8,5 tys. zł.
Na wyjątkowość monet i banknotów wpływa także ich nakład. Im mniejszy, tym większy zysk. Moneta 1 zł bita w latach 1967-1968 została wypuszczona w 1 mln egzemplarzy. Ich wycena może sięgać kilkaset złotych. Z kolei rzadka moneta 10 zł z kolumną Zygmunta z próbnej emisji została sprzedana na aukcji za ok. 10 tys. zł. To 1000 proc. więcej niż wartość nominalna i aż trzy razy więcej niż cena wywoławcza.
Które monety i banknoty mają najmniejszą wartość w punktacji? Przede wszystkim te, które zostały wyemitowane w czasach galopującej inflacji na przełomie lat 80. i 90. W 1992 r. pojawił się na papierze wysoki nominał 2 mln zł, a pracownicy bardzo często otrzymywali wynagrodzenia w nieodpakowanych rulonach z mennicy. - Zalegały więc jak śmieci w mieszkaniach. Dziś, nawet w idealnym stanie nie są wiele warte - tłumaczył Marciniak.
Identyczna sytuacja ma miejsce z resztkami po wymianie pieniędzy w 1950 r., którą przeprowadzono w przeciągu zaledwie trzech dni. Nowe pieniądze drukowano za granicą na gigantyczną skalę. Dla przykładu moneta 1 zł z aluminium, bita między 1957 r. a 1985 r., trafiła do obiegu w nakładzie aż 58 mln egzemplarzy.
Tylko wyjątkowa moneta może być warta fortunę. Idealnie zachowany banknot to rzadkość
Na rynku kolekcjonerskim zdarzają się także białe kruki. Należy do nich np. moneta 5 zł z rybakiem, która została wyemitowana w 1958 zł, ale nigdy nie trafiła do powszechnego obiegu. Jak ją rozpoznać? Moneta ma inny kształt ósemki – w wersji oryginalnej cyfra 8 jest podobna do znaku nieskończoności, a w nieużywanej wersji menniczej jest bardziej zaokrąglona i przypomina bałwana. Ten niezwykły pieniądz został sprzedany na aukcji w lutym 2020 r. za 6 tys. zł.
Wyjątkowa jest także moneta 10 gr z 1973 r. wyprodukowana próbnie w mennicy leningradzkiej. Na jej wysoką wycenę wpływa fakt, że jest pozbawiona liter MW (Mennica Warszawska). Może być warta nawet 20 tys. zł. Jednak ekspert uczula, że takiego okazu na próżno szukać w starej szufladzie. - Monety te były, podobnie jak "rybaki” z "bałwankiem” nieobiegową wersją, trafiając od razu na rynek kolekcjonerski – przyznał Marciniak. Według oficjalnych szacunków zachowało się zaledwie kilkanaście sztuk tych wyjątkowych dziesięciogroszówek.
Kolekcjonerzy polują także pieniądze z błędami. Wystarczy, że moneta ma przekręcony rewers, aby jej wartość podskoczyła o 100 zł. Wada w metalu np. w dziesięciozłotówce w aluminium, może zapewnić zysk rzędu kilkuset, a czasem nawet kilku tysięcy złotych.
Banknoty z czasów PRL również mogą być warte fortunę, choć jest ich niezwykle mało. W przypadku pieniądza drukowanego znacznie trudniej zachować jego idealny stan. Nieużywany banknot może być wart nawet o kilka tysięcy procent więcej niż ten sam pieniądz, ale w słabej kondycji.
Które banknoty są najlepiej wyceniane? Kolekcjonerzy poszukują m.in. pieniędzy z emisji 1944-1947. W obrębie ich zainteresowań znajduje się tzw. seria lubelska z moskiewskiej drukarni o nominałach 50 gr, 1, 2, 5, 10, 20, 50, 100 i 500 zł. Najwyższe nominały są niezwykle rzadkie. Również seria związana z socjalizmem może przynieść spory zysk. Banknoty 5 i 10 zł z rolnikiem, 50 zł z rybakiem, 100 zł z robotnikiem lub 500 zł z górnikiem mogą być wycenione na kilkaset złotych. Niektóre z nich są warte znacznie więcej.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]