Czy będzie komu uczyć po wakacjach? Może zabraknąć 11 tys. nauczycieli
W całej Polsce może zabraknąć blisko 11 tys. nauczycieli. Tyle ofert pracy widnieje w bankach ofert pracy prowadzonych przez kuratoria oświaty - informuje "Rzeczpospolita". Jak pisze dziennik największy deficyt kadrowy obserwuje się w Warszawie. Już pod koniec czerwca w szkołach podstawowych brakowało ok. 1700 nauczycieli, w szkołach ponadpodstawowych ok. 1400, ok. 600 nauczycieli przedszkoli i 400 pedagogów specjalnych. O dokładnej skali problemu dowiemy się jednak dopiero po zakończeniu rekrutacji uczniów do szkół.
Braki w kadrze nauczycielskiej
Problem z tak dużym brakiem nauczycieli spowodowany jest tzw. "podwójnym rocznikiem", czyli efektem reformy oświaty i likwidacji gimnazjów. 1 września w szkołach średnich spotkają się absolwenci gimnazjum oraz ośmioklasowej szkoły podstawowej. Niestety obecnie nie ma tylko nauczycieli, którzy mogliby uczyć uczniów, których w przyszłym roku szkolnym będzie o wiele więcej niż wcześniej. Wiemy, że brakuje najwięcej nauczycieli przedmiotów ścisłych takich przedmiotów jak: informatyka, matematyka, fizyka czy chemia. Po problemach z wynagrodzeniami po prostu odeszli z zawodu znajdując bardziej opłacalne zajęcie.
“Łapanka” na nauczycieli
Dyrektorzy szkół średnich już od dłuższego czasu szukają nauczycieli niestety bez większych sukcesów. Obawiają się, że będą mieli zaledwie kilka dni, by znaleźć brakujących nauczycieli fizyki, matematyki, języka polskiego czy języków obcych.
Jak informuje “Rzeczpospolita”, we wrześniu będą składane aneksy do informacji o zatrudnianych nauczycielach.
Będzie łapanka na nauczycieli. Trudno jednak oczekiwać, że w ostatniej chwili uda się szkołom pozyskać tych najlepszych. Raczej zatrudnią tego, kto się trafi- mówi prezes ZNP Sławomir Broniarz.