Na hulajnogach elektrycznych dochodzi coraz częściej do wypadków. Jakie są następstwa prawne takiej sytuacji?
Coraz częstsza obecność na polskich ulicach hulajnóg elektrycznych wiąże się z częstszym ryzykiem wypadków z udziałem tego pojazdu. Sprawdźcie co zrobić, gdy znajdziecie się w takiej sytuacji.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Od tygodnia obowiązują przepisy dot. hulajnóg elektrycznych
-
Jakie mandaty grożą za ich nieprzestrzeganie
-
Co zrobić, gdy np. zostaniemy potrąceni przez hulajnogę
Hulajnogi elektryczne z odświeżonymi przepisami
Napisać o tym, że hulajnogi elektryczne cieszą się nad Wisłą coraz większą popularnością to nic nie napisać. Ową popularność dostrzegli rządzący i postanowili uregulować przepisy dotyczące tych pojazdów.
W czwartek minął dokładnie tydzień od wejścia w życie przepisów dotyczących m.in. hulajnóg elektrycznych i urządzeń transportu osobistego. Przepisy te zabraniają m.in. poruszania się e-hulajnogą po jezdni, na której dopuszczalna prędkość jest większa niż 30 km/h, czy kierowania nią pod wpływem alkoholu.
Jazda po chodniku nie jest zabroniona , o ile będzie on usytuowany wzdłuż jezdni po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością nie przekraczającą 30 km/h i nie ma wydzielonej drogi lub pasa dla rowerów.
Zgodnie z obowiązującymi od 20 maja przepisami z elektrycznych hulajnóg nie mogą korzystać dzieci do 10. roku życia (wyjątkiem jest strefa zamieszkania) . Z kolei osoby w wieku 10-18 lat muszą posiadać kartę rowerową lub prawo jazdy.
Należy podkreślić, że za niestosowanie się do przepisów trzeba liczyć się z karą i to surową. “Gazeta Wyborcza” podaje, że za zbyt szybką jazdę po chodniku bądź nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu może grozić mandat w wysokości od 20 zł do nawet 5 tys. zł. Dziennik zwraca uwagę, że za sprawą wprowadzonych przed tygodniem zasad jazda e-hulajnogą pod wpływem alkoholu jest karana tak samo jak jazda rowerem - 500 zł mandatu i do 5 tys. zł grzywny.
Powyższe kary mają przyczynić się do ograniczenia wypadków z udziałem hulajnóg elektrycznych. Tych niestety nie brakuje. “Wyborcza” przypomina, że tylko w ostatnim czasie doszło do nich m.in. w Warszawie, gdzie 25-latek wjechał pojazdem na czerwonym świetle wprost pod samochód. Mężczyzna niestety nie przeżył . Więcej szczęścia miał 30-latek we Wrocławiu, który wjechał pod tramwaj. Żyje, ale jego stan był ciężki.
Jak wspomniano przepisy mają na celu ograniczenie liczby wypadków, choć oczywiste jest, że zupełnie wyeliminować ich nie sposób.
Co zrobić, gdy potrąci nas e-hulajnoga?
Co zrobić, gdy np. zostaniemy potrąceni przez e-hulajnogę? Jak pisze “Wyborcza”, podobnie jak w przypadku wypadku z udziałem auta należy spisać dane użytkownika pojazdu. Zawiadomienie policji pozornie wydają się przesadą, ale sporządzenie notatki przez mundurowych może się w przyszłości przydać o czym za chwilę.
Dane sprawcy przydadzą się w sytuacji, gdy nasz stan zdrowia na skutek wypadku znacząco ucierpi i konieczny będzie zwrot kosztów leczenia, ale też w sytuacji gdy z nami wszystko będzie w porządku a zniszczony zostanie nasz sprzęt jak np. telefon czy laptop.
Problemów z rekompensatą nie powinno być, gdy sprawca jest ubezpieczony. Wówczas wypadek należy zgłosić do ubezpieczyciela, który zdecyduje czy odszkodowanie się należy. W przypadku odmowy pozostaje sąd, podobnie jak w sytuacji, gdy przyznana suma odszkodowania będzie w ocenie poszkodowanego zbyt niska.
Droga sądowa to jedyne wyjście, gdy sprawca nie jest ubezpieczony i odmawia zapłaty odszkodowania z własnej kieszeni. Właśnie w takiej sytuacji szczególnie może się przydać wspomniana notatka policyjna z wypadku. Jako dowód przydatne mogą okazać się też zdjęcia, nagrania, czy dokumentacja medyczna.
Ubezpieczenie przyda się również nam, gdy to my spowodujemy wypadek na e-hulajnodze. Ewentualne koszty pokryje wówczas ubezpieczyciel. “Wyborcza” zwraca uwagę, że w odróżnieniu od polisy samochodowej, w tym wypadku sami decydujemy na jaką kwotę chcemy się ubezpieczyć.
Oczywiście ubezpieczenie nie zawsze uratuje nam skórę. W przypadku, gdy obrażenia potrąconej przez nas osoby będą znaczne i w związku z tym rekonwalescencja będzie trwała dłużej niż tydzień, wówczas trzeba liczyć się z odpowiedzialnością karną.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl