Nagły zwrot w sprawie skazanej katolickiej influencerki z Rybnika. "Zostałam ukarana za cytowanie Pisma Świętego"
24-latka, która działa w mediach społecznościowych jako katolicka influencerka, została jakiś czas temu skazana przez sąd na 5 miesięcy ograniczenia wolności. Kobieta stwierdziła, że jest to kara za cytowanie Biblii. Teraz nastąpił zaskakujący zwrot w sprawie decyzji sądu.
Szokujące wypowiedzi na wrażliwe tematy
Natalia R. to 24-latka z Polski, która prowadzi kilka kont w internecie. Dziewczyna, która w swoich mediach społecznościowych rozprawia przede wszystkim na tematy związane z katolicyzmem oraz cytuje Pismo Święte, swego czasu zdecydowała się również komentować inwazję wojsk rosyjskich na Ukrainę. Jej wypowiedzi dla niektórych widzów były szokujące oraz niezgodne z postulatami, które influencerka głosi na co dzień.
Natalia broniła swoich racji, przytaczając fragmenty z Pisma Świętego. Jej argumentacja oraz sam ton wypowiedzi dotyczących wojny wywołały burzę. Zarzucano kobiecie propagowanie treści ksenofobicznych, rasistowskich oraz noszących znamiona ekstremizmu religijnego. Wśród oskarżeń było też nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym.
Miliony Polaków zagrożonych utratą pieniędzy. Usuń to z telefonu, nim będzie za późnoSkazanie i nagły zwrot w sprawie
Katolicka influencerka posługująca się pseudonimem Najjjka, opublikowała kilka miesięcy temu na TikToku filmy, w których komentowała wojnę w Ukrainie.
- Teraz jest Sodoma i Gomora, panuje aborcja, in vitro, współżycie przedmałżeńskie. Wojna oczyszcza i wiem, że to źle brzmi, ale zawsze coś jest po coś — cytuje wypowiedzi 24-latki Tok Fm.
Dziewczyna mówiła też, że w życiu nie przyjęłaby żadnej osoby z Ukrainy, która ucieka przed wojną. Swoje stanowisko podpierała cytatami z Biblii.
- Nie wprowadzaj do domu byle kogo, bo ileż to ran może zadać włóczęga (Syr 11, 29) - cytuje tiktokerkę Fakt.
Fot. kanał YouTube Natalii R.
Jej postawa przykuła uwagę Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK). Wypowiedzi Najjjki zostały przez nich zgłoszone prokuraturze. Natalię w efekcie skazano na 5 miesięcy ograniczenia wolności w postaci prac społecznych. Teraz nastąpił nagły zwrot w sprawie.
Najjjka nie poczuwa się do winy. Co z aktem oskarżenia?
Kobieta po usłyszeniu wyroku okazała swoje oburzenie i opublikowała na YouTubie film, w którym podkreśla, że padła ofiarą wymiaru sprawiedliwości.
- Zostałam skazana za coś, czego nie zrobiłam. […] Czuję się z tym wszystkim sama, że dosłownie zostałam ukarana za cytowanie Pisma Świętego. Czuję, że to właśnie taki mini atak w chrześcijan — zacytował film Fakt.
Tok Fm dodał, że Najjjka porównywała swoją sytuację do Jezusa i twierdziła, że on został zabity za niewinność, a ona skazana za coś, czego nie zrobiła. Choć data kolejnego procesu wyznaczona była na 27 lipca, nie doszło do niego. Prokuratura wycofała bowiem nagle z sądu akt oskarżenia wobec katolickiej influencerki tuż przed rozpoczęciem rozprawy, donosi wyżej wspomniane źródło.
Jakie były powody tej nagłej zmiany decyzji organów sprawiedliwości? Prokurator Joanna Smorczewska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach przekazała Wyborczej, że „przeprowadzona w kwietniu 2023 r. w Prokuraturze Okręgowej w Gliwicach analiza akt sprawy doprowadziła do wniosku, że akt oskarżenia wobec Natalii R. nie był zasadny, dlatego wskazano na konieczność jego cofnięcia". Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach.
Masowe cofanie aktów oskarżenia
Głos po ogłoszeniu decyzji sądu zabrała oczywiście sama Najjjka, która przyznała, że cieszy się z umorzenia i podkreśliła, że sprawa kosztowała ją wiele nerwów i płaczu. Zapowiedziała również podjęcie kroków przeciwko działaczom Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Natalia stwierdziła, że zrobi to, aby „przestali szkalować i niszczyć ludzi”.
Sprawę wycofywania wniosków skomentowała również prokurator Ewa Wrzosek.
- Masowe cofanie aktów oskarżenia to twórczy wkład Ziobro w funkcjonowanie prokuratury po 2015 r. Ale cofnięcie aktu oskarżenia po tym, jak sąd w I instancji wydał wyrok skazujący? Znalazł się prokurator, który to zrobił — to znaczy, że można już wszystko — napisała na Twitterze/X.
Komentarz o tej decyzji padł też ze strony Konrada Dulkowskiego, prezesa OMZRiK.
- Asystent Zbigniewa Ziobry przyznał się, że to dzięki politycznemu naciskowi prokurator z Gliwic został zmuszony do wycofania z sądu aktu oskarżenia. Ziobro używa tego typu spraw dla potrzeb kampanii wyborczej. Suwerenna Polska wysyła w ten sposób sygnał do skrajnej prawicy: głosujcie na nas, a będziecie mogli bezkarnie popełniać przestępstwa. Będziemy wyciągać was z więzień jak Marikę lub wycofywać akty oskarżenia z sądu jak w przypadku Natalii. Tak jak wcześniej chroniliśmy Jacka Międlara, wycofując z sądu gotowy akt oskarżenia, albo ONR-owców, składając apelację broniącą ich — cytuje Dulkowskiego Fakt.