Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Najpierw masło, a teraz to. Czesi wykupują ten produkt z polskich sklepów. Różnica nawet 50 zł
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 19.02.2025 15:14

Najpierw masło, a teraz to. Czesi wykupują ten produkt z polskich sklepów. Różnica nawet 50 zł

Zakupy, koszyk
fot. dotshock/canva

Nasi południowi sąsiedzi cenią sobie zakupy spożywcze w Polsce. Przyczyną masowego przekraczania granicy nie jest już tylko chęć kupna tańszych, w porównaniu do cen po czeskiej stronie, papierosów czy masła. Teraz zagranicznych konsumentów zainteresował kolejny produkt, który w polskich sklepach, zwłaszcza podczas promocji, jest dostępny w dużo niższej cenie. Różnica w cenach może wynosić nawet kilkadziesiąt złotych.

Nie tylko na wakacje, ale i po zakupy. Turystyka zakupowa w Polsce kwitnie

Polska jako „nowa Chorwacja”? Patrząc na statystyki, nasz entuzjazm jest jak najbardziej uzasadniony. Coraz więcej turystów z Czech wybiera Polskę na cel swoich wakacji. Od kilku lat ich liczba systematycznie rośnie – według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w 2019 roku nasz kraj odwiedziło nieco ponad 167 tysięcy Czechów, w 2022 roku już 227,5 tysiąca, a w 2023 roku niemal 352 tysiące. Rok 2024 okazał się rekordowy pod tym względem. 

W tym roku nad polskim Bałtykiem spędziło wakacje około 550 tysięcy Czechów, co stanowi około 5 proc. ludności kraju. To o połowę więcej niż dotychczasowy rekord z ubiegłego roku, a wakacje wciąż trwają” – napisał pod koniec sierpnia 2024 roku na platformie X Krzysztof Dębiec, analityk Zespołu Środkowoeuropejskiego Ośrodka Studiów Wschodnich i ekspert w sprawach Czech i Słowacji.

Nic dziwnego, że czeskie media wskazują, że Polska stała się dla Czechów drugą Chorwacją. Sprzedawcy z nadbałtyckich miejscowości także potwierdzają, że zeszłoroczne wakacje zdecydowanie należały do turystów z ojczyzny Škody, knedli, Rumcajsa i Krecika. 

Również pod kątem zakupowym Polska okazuje się być atrakcyjnym kierunkiem dla naszych południowych sąsiadów. Dowodem na to jest choćby fakt, że grupa na Facebooku poświęcona zakupom w Polsce ma ponad 219 tysięcy członków, których cechuje duża aktywność. 

Darek Dziduch, Krzysztof Paszyk
Znów będą dopłacać do mieszkań. Big techy zaleją Polskę dolarami
Nowe zasady w Lidlu już obowiązują. Część klientów może odzyskać pieniądze Pączki od Gessler spadły z podium. Nowy król drożyzny na Tłusty Czwartek

Czesi nadal robią u nas zakupy. Wykupują kolejny produkt

Wzdłuż granicy z Czechami rozwija się turystyka zakupowa — do sklepów w Jeleniej Górze, Chałupkach, Kłodzku, Kudowie-Zdroju, Szklarskiej Porębie, czy Cieszynie przyjeżdżają całe wycieczki. Czesi mają liczne powody, by wyjeżdżać do Polski w poszukiwaniu pożądanych produktów – od niższych cen, przez większy wybór, aż po wysoką jakość polskich wyrobów.

Zjawisko zakupów transgranicznych może być traktowane jako wskaźnik cenowy, który ujawnia różnice w cenach produktów na rynkach krajów sąsiednich. Za przykład weźmy tytoń i papierosy, które wywożone są wręcz w hurtowych ilościach. 

Różnice w cenach pomiędzy Polską a Czechami skłaniają wielu palaczy do robienia zakupów za granicą. Powodem jest niższy podatek konsumpcyjny, który jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na cenę papierosów. Od 1 lutego 2024 r. akcyza na papierosy w Czechach wzrosła o 10 proc., a w ciągu kolejnych dwóch lat ma wzrosnąć o dodatkowe 5 proc. rocznie. 

Zaoszczędzę 300 koron (około 50 zł - przyp. red.) na kartonie. Kupiłem od razu trzy, mogę jeszcze iść na piwo - radował się jeden z czeskich rozmówców TV Nova.

Zobacz też: Rośnie opór przed nowym podatkiem. Zapłacisz dwa razy więcej, zrezygnujesz, albo zejdziesz do “podziemia”

Według szacunków serwisu poznatsvet.cz Czechy tracą rocznie około 7 miliardów koron w podatkach z powodu "turystyki tytoniowej", co odpowiada około 1,190 miliarda złotych. Jednak nie tylko papierosy w niższej cenie skłaniają Czechów do częstych odwiedzin w polskich sklepach. 

W okresie przedświątecznym w dyskontach przygranicznych zaobserwowano znaczący wzrost popytu na masło, którego cena i tak utrzymywała się na dość wysokim poziomie. 8,50, 9,80, a nawet 10 złotych – tyle potrafiły wówczas kosztować kostki masła, podczas gdy w Czechach był to wydatek rzędu 15 zł. 

Masło
fot. rodeopix/pixabay

Z kolei na początku 2025 roku Czesi odkryli nowy, znacznie tańszy produkt w Polsce, który chętnie kupują w naszych sklepach. 

Czesi mogą pozazdrościć Polakom tych produktów. Są tańsze niż u nich

Ceny w polskich sklepach zaczęły dorównywać tym w Czechach, przez co naszym sąsiadom przestało to być tak opłacalne. Mimo to wciąż zaglądają do polskich Biedronek, by skorzystać z ofert promocyjnych.

Po niedawnym boomie na „króla drożyzny” przyszła pora na produkty z działu zoologicznego, a dokładniej karmę dla zwierząt. Jak zauważa czeski serwis z testami konsumenckimi arecenze.cz, największą różnicę w cenie można zauważyć na przykładzie 7-kg karmy dla psów Pedigree, która w polskiej Biedronce była tańsza o niemal 300 koron, czyli około 50 zł. Również karma dla szczeniąt tej samej marki była tańsza w Polsce — u nas cena jednej puszki wynosiła 36 koron (około 5,97 zł), podczas gdy w Czechach kosztowała 69,90 koron (około 11,59 zł).

Różnice w cenie produktów dla zwierząt można zauważyć również na przykładzie karmy dla kotów – czteropak saszetek Felix Fantastic 4×85 g kosztował w Czechach 69,90 koron (około 11,59 zł), natomiast w Polsce jedynie 57 koron (około 9,45 zł).

Kot, sucha karma
fot. AmberShadow/pixabay