Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Biznes > Nie będzie Polski bez migrantów. Nadchodzących problemów rynku pracy nie rozwiążą sami Ukraińcy
Maciej Olanicki
Maciej Olanicki 30.03.2025 14:59

Nie będzie Polski bez migrantów. Nadchodzących problemów rynku pracy nie rozwiążą sami Ukraińcy

urząd pracy
Fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Zestawienie prognoz demograficznych i danych płynących z rynku pracy pozwala na zdecydowaną diagnozę – Polskę już w ciągu nadchodzącej dekady czekają zasadnicze i potrzebne zmiany, bez tego grozi nam drastyczne obniżenie dynamiki wzrostu gospodarczego. W wypowiedziach dla BiznesINFO eksperci są zgodni – groźba wyczerpania siły roboczej jest realna, a migranci są Polsce niezbędni.

Ukraińcy pokazali, jak potrzebna Polsce jest praca migrantów

W połowie marca pisaliśmy o ważnym raporcie Banku Gospodarstwo Krajowego, którego autorzy podsumowali dotychczasowe dane i oszacowali wkład osób migrujących z Ukrainy w polskie PKB. Stało się wówczas jasne, że bez Ukraińców polski produkt byłby niższy nawet o 2,4 proc.

Dane te powinny otrzeźwić polityków, którzy chętnie sięgają po wymierzoną przeciw Ukraińcom retorykę, a tych nie brakuje nawet wśród mainstreamowych kandydatów na prezydenta. Polacy są najszybciej kurczącym się narodem w Europie, a według danych NBP z listopada 2024 r. zaledwie 1/4 Ukraińców, którzy trafili do Polski po lutym 2022 r., planuje osiedlić się nad Wisłą na stałe. Jak więc będzie wyglądał rynek pracy?

Ujawniono wpływ Ukraińców na polską gospodarkę. Raport nie zostawia złudzeń Na tę branże Polska jeszcze nie jest gotowa. Kluczowe są dwa powody; oba wstydliwe

Pokutują anachronizmy z epoki walki z bezrobociem. Współczesny problem jest inny

W rozmowie z BiznesINFO dr Dariusz Kowalski potwierdził, że Polska potrzebuje nowego modelu rozwoju, a priorytety, które na ustach mieli wszyscy 20 lat temu, już dawno się zdezaktualizowały. Wówczas najważniejsza była walka o miejsca pracy, wręcz za wszelką cenę, byle tylko zniwelować gigantyczne bezrobocie wywołane realizacją planu Sachsa-Liptona.

Dziś jednak nie grozi nam już brak nowych miejsc pracy, lecz wyczerpanie siły roboczej, brak rąk do pracy. Według Kowalskiego najwięksi pracodawcy już teraz zdają sobie z tego sprawę i pracują m.in. nad programami zachęt do zmiany kwalifikacji. Coraz bardziej oczywiste staje się, że Polsce nadal potrzebni będą migranci i to w liczbie większej niż ta, z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnich latach.

Konsekwencje zapaści demograficznej dopiero przed nami. Praca migrantów to nie wybór, lecz konieczność

O rolę migrantów w polskim rynku pracy – tak obecną, jak i możliwą w przyszłości – zapytaliśmy Marzenę Karpińską, CEO firmy Find Work. Ta nie tylko potwierdziła słowa ekspertów i dane przedstawiane m.in. przez analityków bankowych, ale zwróciła uwagę, że w pewnych aspektach, z punktu widzenia rynku pracy, odczyty one być niedoszacowane.

WEB-BoCerba-Photography--Marzena-Karpińska-0497.jpg
Marzena Karpińska, CEO Find Work.

Ekspertka wylicza, że za każdy 1 zł otrzymany w ramach programu 800+ Ukraińcy wpłacili do polskiego budżetu ok. 5,40 zł. Nie chodzi jednak wyłącznie o pieniądze, ale też o gigantyczny problem możliwych niedoborów kadrowych, który na razie udaje się zażegnywać dzięki Ukraińcom – opóźnień w realizacji projektów i wspomnianego spowolnienia dynamiki wzrostu gospodarczego.

Naiwnie byłoby jednak twierdzić, że praca Ukraińców będzie zawsze rozwiązaniem problemu wyczerpania siły roboczej w Polsce. CEO Find Work zwraca uwagę, że do 2060 r. populacja w Polsce może się według aktualnych prognoz demografów zmniejszyć do 30,9 mln, więc migrantów będziemy potrzebować jeszcze bardziej:

W obliczu tych trendów demograficznych Polska stoi przed koniecznością przyciągania pracowników zza granicy. Alternatywne rozwiązania, takie jak zwiększanie wskaźnika aktywności zawodowej wśród osób starszych, czy inwestycje w automatyzację, mogą częściowo złagodzić problem, ale nie zastąpią w pełni potrzeby zatrudniania cudzoziemców.

Marzena Karpińska twierdzi, że niedobór siły roboczej może stać się w Polsce poważnym problemem już w ciągu najbliższej dekady. Malejąca liczba osób w wieku produkcyjnym sprawi, że zaspokojenie potrzeb rynku pracy może okazać się niemożliwe bez migracji spoza Europy. Choć z 322,9 tys. zezwoleń na pracę dla cudzoziemców udzielonych w 2024 r. nadal najwięcej otrzymali Ukraińcy, to rośnie napływ pracowników z Azji, przede wszystkim Indii, Nepalu i Bangladeszu.

Nie ma już większych wątpliwości, że nacisk należy kłaść nie na walkę z bezrobociem, bo walczyć nie ma z czym. Według ekspertki samorządy powinny skupić się na inwestycjach w infrastrukturę mieszkaniową i społeczną, wspieranie integracji migrantów w zakresie edukacji i kultury i zachętach do podejmowania zatrudnienia w deficytowych zawodach.

Deficytowe i potrzebne społeczne zawody – potrzeba zachęt, infrastruktury i… gwarancji zatrudnienia?

Wyzywanie zawodów deficytowych jak w soczewce widać w opiece nad seniorami, w brakach w zatrudnieniu pracowników socjalnych. Rząd podczas projektowania m.in. bonu senioralnego oszacował, że w nadchodzących latach będziemy potrzebowali ok. 40 tys. nowych pracowników, których zadaniem będzie opieka nad starszymi. 

Będą na to pieniądze, może jednak zabraknąć chętnych, żeby je zarabiać. Marzena Karpińska przypomina, że do 2040 r. co trzeci Polak będzie miał ponad 60 lat:

Aktualne dane z 2024 roku wskazują na pilną potrzebę dostosowania polityki migracyjnej i rynku pracy do zmieniającej się sytuacji gospodarczej.

Skoro państwo już teraz dysponuje odpowiednimi środkami, słuszne zdaje się zatrudnianie, także migrantów, m.in. w opiece nad seniorami i innych usługach społecznych, których nie opłaca się świadczyć biznesowi. Prywatne firmy muszą wyceniać usługi z wliczonym zyskiem i oferowana przez nie opieka jest przez to droga. Niskie ceny i godne płace może w takich warunkach oferować państwo rozwiązujące problem społeczny bez oglądania się na rentowność.