Niemcy w tarapaty dopiero wpadną. Fala bankructw już się zbliża
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Jak wygląda gospodarka Niemiec po wybuchu pandemii
-
Jak dramatyczna jest sytuacja tamtejszych firm
-
Która branża oberwała najmocniej
Niemcy z poobijanym PKB
Pandemia koronawirusa odbiła się na wszystkich państwach, a rykoszetem oberwały nawet silne gospodarczo Niemcy . Potęga gospodarcza Europy Zachodniej i jeden z głównych graczy Unii Europejskiej nie obronił się przed skutkami COVID-19 i już odnotowuje spadek PKB. I choć ten był mniejszy niż przewidywania Agencji Reutersa i rekordowe 5,7 proc. z 2009 r., to 5 proc. wciąż dla naszego zachodniego sąsiada oznacza wiele.
Z danych niemieckiego urzędu statystycznego, na które powołuje się "Rzeczpospolita" wynika, że w Niemczech spadła o 6 proc. także konsumpcja prywatna. " Eksport spadł o prawie 10 proc., a import o 8,6 proc. – wynika z danych urzędu statystycznego. Sugeruje to, że duża nadwyżka handlowa Niemiec, a wraz z nią większa nadwyżka na rachunku obrotów bieżących, zmniejszyła się z powodu pandemii" - zauważa dziennik.
Niemcy wdrożyły szereg rozwiązań mających na celu pomoc tamtejszym przedsiębiorstwom. Portal money.pl zauważa, że dzięki przepisom związanym z COVID-19, firmy mogą nie ogłaszać upadłości.
- Pamiętajmy, że Niemcy są w roku wyborczym, co może powodować presję rządu na ograniczanie liczby upadłości. Najlepsi specjaliści od prawa upadłościowego w Niemczech twierdzą jednak, że fala upadłości ruszy najpóźniej od kwietnia - mówi cytowany przez portal Jakob Krupski, adwokat i doradca restrukturyzacyjny zarządzający berlińską kancelarią KKP Legal.
Niemieccy eksperci szacują, że upadłość może ogłosić ponad 100 tys. firm. Jednocześnie na to muszą być wyczuleni Polacy robiący interesy z Niemcami.
Niemcy i nierentowne firmy
Krupski zaznacza, że może pojawić się problem z zabezpieczeniem roszczeń eksportowych czy odzyskaniem należności. Tamtejsi przedsiębiorcy ogłaszają upadłość, pozbywają się biznesów, a nawet je sprzedają. Co więcej, w przypadku tego ostatniego utrudniony kontakt może pojawić się przy okazji nowego właściciela.
Lockdown odbił się także na tamtejszych browarnikach - wszak piwo to jeden z towarów eksportowych Niemiec. "Wielomiesięczny lockdown w gastronomii, zakaz organizowania imprez i załamanie się ważnych rynków zagranicznych ciężko uderzyło w branżę piwowarską" - ogłosiło Niemieckie Stowarzyszenie Browarników (DBB) cytowane przez Deutsche Welle.
Tamtejsze browary w 2020 r. sprzedały zaledwie 8,4 mld litrów piwa. To o 5,5 proc. mniej niż zwykle. Niewątpliwie do tego przyczyniło się zamykanie knajp, pubów czy restauracji. W Niemczech organizowane są także piwne festiwale, a ich tegoroczny brak również odbił się na gospodarce.
Okazuje się, że w Niemczech udało się znaleźć także jasne strony kryzysu, bowiem konsumpcja państwowa wzrosła o 3,4 proc., natomiast budownictwo o ,1,5 proc. Deficyt budżetu Niemiec wyniesie 158,2 mld euro, czyli 4,8 PKB.