Niemcy wycofują kluczową zgodę dla Nord Stream 2. Waszyngton już nie czeka, jutro wdroży sankcje
Z tego artykułu dowiesz się:
Jaką decyzję podjęli Niemcy
Na kogo Waszyngton nałoży sankcje
Jakie są problemy z Nord Stream 2
Niemcy wstrzymują prace nad Nord Stream 2. Sankcje i tak zostaną nałożone
W piątek 15 stycznia Niemcy zadecydowali o natychmiastowym wznowieniu prac nad odcinkiem gazociągu Nord Stream 2, który ma przebiegać przez tamtejsze wody. Zaledwie trzy później zezwolenie zostało cofnięte.
Interia donosi, że nagła zmiana decyzji Federalnego Urzędu Żeglugi Morskiej i Hydrografii (BSH) to reakcja na skargę, którą zgłosiły Niemiecka Pomoc Środowiskowa (DUH) i Związek Ochrony Przyrody w Niemczech (Nabu). Organizacje ekologiczne zwróciły uwagę, że poprzednie zezwolenie wydane przez BSH miało obowiązywać dopiero od maja, a nie od stycznia 2021 r.
Prace na wodach Niemiec miał wykonywać rosyjski statek Fortuna. Choć Niemcy zawiesili prace, co stawia pod znakiem zapytania kontynuowanie budowy Nord Stream 2, to odważne kroki deklaruje Waszyngton.
Portal energetyka24.pl donosi, ze we wtorek 19 stycznia amerykański rząd nałoży sankcje na statek Fortuna. Restrykcje mają dotyczyć zarówno jednostki, jak i jej właściciela - spółki KVT-RUS. Informacja w sprawie sankcji dotarła już do Niemiec.
Problemy z Nord Stream 2 coraz większe
Zaledwie kilka dni temu na drodze do ukończenia Nord Stream 2 pojawiła się kolejna przeszkoda. Spółka Zurich Insurance Group AG poinformowała, że nie będzie już świadczyć usług ubezpieczeniowych dla Nord Stream 2. Powodem rezygnacji z projektu są obawy przed innymi amerykańskimi sankcjami, które mają dotyczyć wszystkich ubezpieczycieli zaangażowanych w niemiecko-rosyjskie przedsięwzięcie energetyczne.
Decyzja szwajcarskiego przedsiębiorstwa zdecydowanie utrudni szybkie ukończenie Nord Stream 2. Moskwa zadeklarowała, że 15 stycznia rozpocznie budowę instalacji na wodach duńskich, jednak nie może tego uczynić bez ubezpieczenia.
Widmo amerykańskich sankcji skutecznie odstraszyło również norwesko-niemiecką spółkę Det Norske Veritas Holding AS i duńską firmę Ramboll. Niemcy i Rosja deklarowały, że Nord Stream 2 zostanie ukończony w połowie 2021 r. W obliczu tak ogromnych utrudnień realizacja tego planu może okazać się niemożliwa.
Nord Stream 2 pod ostrzałem amerykańskiej i polskiej krytyki
Powodem, dla którego Waszyngton notorycznie nakłada sankcje i straszy kolejnymi obostrzeniami jest fakt, że Nord Stream 2 może uzależnić państwa europejskie od rosyjskiego gazu. Władze USA niejednokrotnie nawoływały Niemcy do zerwania współpracy z partnerem ze wschodu, który słynie z „niedemokratycznych posunięć”.
Tymczasem Niemcy konsekwentnie odpierają zarzuty USA i nie rezygnują z projektu. Docelowo Nord Stream 2 ma być gazociągiem o długości 1200 km. Zwolennicy budowy magistrali przekonują, że dzięki drugiej nitce Unia Europejska zwiększy bezpieczeństwo energetyczne. Poprzez Nord Stream 2 na rynek wewnętrzny UE ma trafiać 55 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Gazociąg ma być drugim energetycznym przedsięwzięciem zlokalizowanym na dnie Morza Bałtyckiego z pominięciem Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Dlatego też polskie władze nieustannie zaznaczają swój sprzeciw wobec kontynuacji budowy Nord Stream 2. Już dwa lata temu prezydent Andrzej Duda zwracał uwagę, że Nord Stream 2 zaburzy stosunki energetyczne na Starym Kontynencie.