Władze apelują, ale na próżno. Niemcy rzucili się na jeden produkt, zaczyna go brakować w sklepach
Niemcy szturmują sklepy w poszukiwaniu papieru toaletowego
Niemcy, podobnie jak Polska, zmagają się z drugą falą pandemii. Jeszcze pod koniec sierpnia niemieckie władze rejestrowały poniżej tysiąca nowych infekcji w ciągu doby. Obecnie przyrost dzienny przekracza już 11 tys. Federalny Urząd Statystyczny (FUS) odnotował, ze coraz wyższe wskaźniki zachorowań wpłynęły na zmianę zachowań konsumenckich.
W Niemczech październik upływa pod znakiem gwałtownego wzrostu sprzedaży artykułów higienicznych. Portal gazeta.pl podaje, że papier toaletowy stał się najbardziej pożądanym produktem za naszą zachodnią granicą. Między 12 a 17 października sprzedaż papieru toaletowego wzrosła aż o 89,9 proc. w porównaniu z okresem sprzed pandemii (sierpień 2019 r. – marzec 2020 r.). Największe zapotrzebowanie na papier toaletowy przejawiają mieszkańcy Nadrenii Północnej-Westfalii i Badenii-Wirtembergii.
Niemiecki dziennik Bild wskazuje, że klienci poszukują papieru toaletowego nie tylko w sklepach stacjonarnych, ale i online w wersji z dostawą do domu. Z uwagi na wzmożone zapotrzebowanie w Düsseldorfie postanowiono nawet pierwszy uliczny automat z papierem toaletowym. Koszt rolki jest uzależniony od jej wielkości, ale cena nie waha się zazwyczaj w przedziale 1,50-2 euro. Nowoczesne urządzenie umożliwia także zakup środków do dezynfekcji czy chusteczek higienicznych.
Niemcy wykupują nie tylko papier toaletowy
To nie pierwszy raz, kiedy Niemcy tłumnie ruszyli do sklepów w poszukiwaniu papieru toaletowego. Na początku pandemii sprzedaż tego środka higienicznego zwiększyła się dwukrotnie. Jednak władze deklarują, że wiosenny obraz pustych półek w marketach nie zawita do Niemiec także na jesieni. Właściciele sklepów i politycy oznajmili, że nie ma żadnych problemów z zaopatrywaniem oddziałów w artykuły codziennego użytku np. w papier toaletowy. Wystosowali nawet apel do obywateli, aby nie kupowali na zapas.
Mimo tego wyliczenia FUS wskazują, że papier toaletowy to nie jedyny produkt pierwszej potrzeby, który znalazł się na pandemicznej liście zakupów u Niemców. FUS zarejestrował także wzrost sprzedaży płynów do dezynfekcji (o 72,5 proc.) oraz mydła (o 62 proc.). Niemcy coraz częściej sięgają także po podstawowe artykuły żywnościowe np. drożdże (wzrost o 35 proc.) czy mąkę (o 30 proc.).
1. Rząd szykuje specjalne mandaty dla rodziców. Wystarczy, że dziecko w szkole zrobi jedno2. Pawłowicz mówiła o "menelach, którzy ją zaatakowali". Oni mają nagranie, jest w sieci3. Wszystkich świętych z decyzją rządu. Już znamy plan, co do cmentarzy
Niemcy w strachu przed koronawirusem
Z czego wynikają zmieniające się nastroje zakupowe u Niemców? Rolf Buerkl z firmy badawczej GfK przyznał, że badanie konsumenckie wskazuje na chęć zabezpieczenia się na kolejne tygodnie. Portal forsal.pl donosi, że ponad połowa Niemców (51 proc.) obawia się swojej kondyncji finansowej w przyszłości, co wynika z zagrożenia, jakie stanowi koronawirus.
Autorzy badania doszli do wniosku, że zapotrzebowanie na papier toaletowy i inne artykuły będzie spadać w związku z lokalnymi, pandemicznymi obostrzeniami. Restrykcje w Niemczech m.in. ograniczenia w działalności sklepów, z pewnością wpłyną na częstotliwość zakupów.
Czy Niemcy będą zaostrzać dotychczasowe zasady? To od sytuacji epidemicznej w największych miastach zależy, "czy będziemy potrafili utrzymać pandemię w Niemczech pod kontrolą, czy też kontrolę tę utracimy" – oceniła kanclerz Niemiec Angela Merkel. Jak dotąd największym ciosem dla niemieckiej gospodarki jest ograniczenie działalności lokali gastronomicznych. Dla przykładu w Berlinie punkty te są zamknięte między 23 a 6 rano, a we Frankfurcie – między 22 a 6 rano.