Niemcy mają dość migrantów. Bundestag zmienia politykę
W niemieckim parlamencie doszło do niespodziewanego porozumienia, które wstrząsnęło sceną polityczną i może mieć długofalowe konsekwencje. Po raz pierwszy w historii skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) współtworzyła większość w kluczowym głosowaniu dotyczącym polityki migracyjnej. W rezultacie dojdzie do jej zdecydowanego zaostrzenia prawa w tym zakresie.
Burza w Berlinie. Precedens, który wstrząsnął sceną polityczną
W niemieckim Bundestagu doszło do bezprecedensowego wydarzenia, które może mieć długofalowe konsekwencje dla niemieckiej sceny politycznej. Po raz pierwszy w historii skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) współtworzyła większość w kluczowym głosowaniu dotyczącym zaostrzenia polityki migracyjnej. Pomysł ten przeforsowała chadecja (CDU/CSU) przy wsparciu AfD oraz liberalnej FDP, zdobywając 348 głosów. Przyjęta rezolucja zakłada wprowadzenie stałych kontroli granicznych oraz możliwość odsyłania osób ubiegających się o azyl już na granicy Niemiec.
Decyzja Bundestagu natychmiast wywołała polityczną burzę. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz nazwał głosowanie „niewybaczalnym błędem” i skrytykował chadecję za współpracę z AfD, ugrupowaniem dotąd konsekwentnie izolowanym przez niemiecką scenę polityczną. Wydarzenia w Bundestagu swój początek mają jednak gdzieś indziej, a konkretnie w Aschaffenburgu. Doszło tam bowiem do strasznej zbrodni.
Potworna zbrodnia zmieniła nastroje w całym kraju
Friedrich Merz, lider CDU, wyraził ubolewanie, że jego partia zawarła taktyczny sojusz z AfD, podkreślając, że nie jest to zamierzony kierunek działania. Tymczasem politycy AfD świętowali swoje symboliczne zwycięstwo. Sekretarz parlamentarny ugrupowania Bernd Baumann mówił o „historycznym momencie” i końcu „czerwono-zielonej dominacji w Niemczech”.
Zaostrzenie polityki migracyjnej stało się jednym z głównych tematów niemieckiej debaty publicznej, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów do Bundestagu, zaplanowanych na 23 lutego. Dyskusje przybrały na sile po dramatycznym ataku nożownika w Aschaffenburgu, gdzie 28-letni imigrant z Afganistanu brutalnie zamordował dwuletnie dziecko oraz 41-letniego mężczyznę.
Sprawca ubiegał się o azyl od listopada 2022 r., jednak jego wniosek został odrzucony w czerwcu 2024 r. Przeciążenie Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców spowodowało, że jego deportacja do Bułgarii, skąd przybył, nie doszła do skutku. Wydarzenie to wzmocniło nastroje antyimigracyjne i dało dodatkowy impuls do działań na rzecz bardziej restrykcyjnej polityki migracyjnej.
Niemcy mogą zmienić oblicze. Niepokojące zmiany widać już na horyzoncie
Zmiany w Bundestagu mają potencjalnie daleko idące konsekwencje dla niemieckiej sceny politycznej. Dotychczas CDU/CSU unikała współpracy z AfD, traktując ją jako ugrupowanie radykalne. Teraz jednak, wobec rosnącego niezadowolenia społecznego z polityki imigracyjnej, chadecja znalazła się w trudnej sytuacji. Z jednej strony musi konkurować z AfD o elektorat krytycznie nastawiony do obecnych rządów, z drugiej – unikać oskarżeń o normalizowanie skrajnej prawicy. Merz, próbując ratować wizerunek partii, zaznaczył, że CDU/CSU nadal poszukuje sojuszników wyłącznie w „demokratycznym centrum”.
Nastroje społeczne i ich odbicie w sondażach pokazują, że temat migracji staje się kluczowym czynnikiem politycznym w Niemczech. Najnowsze badania wskazują, że CDU/CSU cieszy się poparciem na poziomie 28-30 proc., a AfD zajmuje drugie miejsce z wynikiem 21-23 proc. Rządząca SPD spadła natomiast na trzecią pozycję, zdobywając zaledwie 15-17 proc. głosów, co sugeruje rosnącą frustrację społeczeństwa wobec polityki rządu Scholza. Zieloni, którzy jeszcze niedawno byli jednym z filarów koalicji, odnotowują wynik na poziomie 12-14 proc., a pozostałe partie (FDP, Linke, BSW) balansują na granicy progu wyborczego.
Przełomowe głosowanie w Bundestagu może być zapowiedzią szerszej zmiany na niemieckiej scenie politycznej. Niezależnie od tego, czy CDU/CSU zdecyduje się na dalszą współpracę z AfD, czy też będzie próbowała utrzymać polityczny dystans, jedno jest pewne – dotychczasowy układ sił w Niemczech został poważnie zachwiany.