Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Praca > Niemcy: Pracodawca pominął tylko Polaków przy wypłacie. 4 dni koczowali w lesie
Radosław Święcki
Radosław Święcki 04.06.2021 02:00

Niemcy: Pracodawca pominął tylko Polaków przy wypłacie. 4 dni koczowali w lesie

Niemcy
Pixabay/RalfWieckhorst

Nie tak wyobrażali sobie pracę w Niemczech. Grupa Polaków padła ofiarą nieuczciwego pracodawcy, który pominął tylko ich przy wpłacie wynagrodzenia za rozwożenie paczek. Nie poddali się i mocno zagrali mu na nosie. 

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Polacy pracujący w Niemczech zostali oszukani

  • Jak zagrali na nosie pracodawcy

  • Jaki był finał całej historii

Niemcy - Polacy padli ofiarą nieuczciwego pracodawcy

Nie tak wyobrażali sobie pracę w Niemczech. Grupa Polaków na początku kwietnia rozpoczęła pracę dla firmy Lohof Transport z Eisenach w Turyngii. Mężczyźni zajmowali się rozwożeniem paczek. Ich kłopoty zaczęły się, gdy po ponad miesiącu pracy zaczęli upominać się u pracodawcy o zaległe wynagrodzenie. 

Pracodawca, jak relacjonują cytowani przez Gazetę.pl mężczyźni, ewidentnie zwodził ich i grał na czas. W pewnym momencie pokazał polskim pracownikom nawet - jak się okazało fałszywe - potwierdzenie dokonania przelewu

Kurierzy wierzyli w dobre intencje pracodawcy, który wypłacił pensje kierowcom z Niemiec, Rosji czy Mołdawii. Gdy Polacy pieniędzy nie dostali, złożyli wspólnie wypowiedzenie i zostali wyrzuceni z hotelu pracowniczego. Poczuli się bardzo pokrzywdzeni, bowiem przez półtorej miesiąca pracowali nawet po 20 godzin dziennie, a finalnie nie zobaczyli nawet złamanego eurocenta.

Mężczyźni nie poddali się jednak i nie wrócili z podkulonym ogonem do Polski. Postanowili zagrać nieuczciwemu pracodawcy na nosie.  Nie mieli pracy, nie mieli gdzie mieszkać. Mieli natomiast... służbowe samochody, których postanowili nie oddawać. 

Pracodawca płacić nie chciał, ale o auta się upominał, kilkukrotnie nasyłając na polskich pracowników policję (dowiedzieli się wówczas, że ich szef ich nie zarejestrował i przez ponad miesiąc pracowali na czarno). Ci przez cztery dni spali w samochodach w lesie, a pieniądze na jedzenie pożyczali od rodziny w Polsce.

- Pracowaliśmy jako kierowcy w firmie, która była podwykonawcą GLS. Rozwoziliśmy busami paczki. Byliśmy kurierami. Pracowało nas tu trzynastu - relacjonował dla Wyborczej jeden z polskich pracowników.

Nieuczciwy pracodawca sam ma teraz spore problemy

Ich sytuacja poprawiła się, gdy po publikacji “Gazety Wyborczej” o sprawie zrobiło się głośno w mediach społecznościowych i zainteresowała się nią firma spedycyjna GLS, której podwykonawcą był Lohof Transport. 

Firma zorganizowała Polakom nocleg, a następnie doszło porozumienia między podwykonawcą a kurierami w siedzibie GLS. Teraz mężczyźni czekają na finał całej historii w postaci przelewu na konto. 

Lohof Transport póki co nie komentuje całej sprawy. Z informacji przekazanych Gazecie.pl przez GLS wynika natomiast, że spółka miała popaść w tarapaty finansowe. Nie wiadomo natomiast dlaczego tylko Polacy nie otrzymali wynagrodzenia. Wiadomo natomiast, że GLS kończy z Lohof Transport współpracę.

Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]