Niemcy przyjeżdżają do Polski, bo brakuje im leków. Z brakiem zaopatrzenia zmagają się też Czesi
Brak ibuprofenu i paracetamolu, zwłaszcza w formie czopków i syropów dla dzieci doskwiera Niemcom i Czechom — donoszą tamtejsze media. Farmaceutka Marta pracująca w przygranicznym Zgorzelcu przyznaje w rozmowie z wyborcza.biz, że jest coraz więcej klientów z tych krajów. Ich napływ sprawił, że Polacy również zaczęli robić zapasy.
Spore problemy z zaopatrzeniem
Covid-19, grypa i wirus RSV — między innymi z tymi chorobami zmagają się obecnie nie tylko polskie dzieci. Deutsche Apotheke Zeitung informuje, że w ciągu roku w Niemczech sprzedawanych jest 10 mln opakowań leków zawierających paracetamol i ibuprofen. Zwiększone zapotrzebowanie na dawki pediatryczne sprawiło, że u naszych zagranicznych sąsiadów pojawiły się braki. Dlatego wyruszyli do Polski.
Od kilku dni mam więcej klientów z Czech i Niemiec. Kupują głównie leki przeciwgorączkowe, przeznaczone głównie dla dzieci. Te leki mamy już na wyczerpaniu— przyznaje farmaceutka Marta w rozmowie z wyborcza.biz.
Kobieta pracująca w Zgorzelcu dodaje, że panika ze strony Niemców udziela się Polakom, którzy zaczynają wykupywać leki na zapas. Zdaniem farmaceutki, jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, w naszym kraju również mogą pojawić się braki.
Dlaczego brakuje leków?
Ibuprofen i paracetamol trafiają do Niemiec m.in. z Indii, USA czy Chin. To właśnie ostatnie państwo miało ogłosić, że wstrzymuje eksport obu składników aktywnych, przez wzgląd na wzrost liczby zachorowań na Covid-19 — czytamy na stronie Deutsche Apotheke Zeitung.
Cytowany tam Manfred Saar, prezes Apothekerkammer des Saarlandes podkreślił, że państwo czekają trudne czasy pod względem zaopatrzenia krajowych aptek. Zapotrzebowanie na leki jest wysokie, a problemy z ciągłością dostaw substancji służących do ich produkcji nie zapowiadają szybkiej poprawy sytuacji.