Niepokojące doniesienia z Czarnobyla. Zgliszcza się rozgrzewają
Czarnobyl znów może stanowić zagrożenie. W ostatnim czasie naukowcy zaobserwowali wzrost reakcji jądrowych w komorze zniszczonego kompleksu, do której nie ma dostępu. Obecnie starają się ustalić, czy ten problem wymaga interwencji.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Dlaczego Czarnobyl może być niebezpieczny
-
Jakie działania podjęli naukowcy
-
Co wydarzyło się w tym miejscu kilkadziesiąt lat temu
Czarnobyl: wzrost reakcji jądrowych na niedostępnym terenie
Czarnobyl znalazł się na ustach całego świata w 1986 r., kiedy to doszło do eksplozji reaktora czwartego bloku. Para wodna wyrzuciła materiał radioaktywny nad Europę i doprowadziła do śmierci dziesiątek tysięcy osób.
Po 35 latach od tamtego wydarzenia Czarnobyl znów daje o sobie znać. Badacze od dłuższego czasu monitorują czujnik mierzący emisję neutronów głęboko w gruzach elektrowni atomowej. Kilka dni temu naukowcy z Instytutu Problemów Bezpieczeństwa Elektrowni Jądrowych (ISPNPP) w Kijowie odnotowali wzrost reakcji jądrowych w niedostępnej komorze. Na razie nie są w stanie ocenić, na ile Czarnobyl stanowi realne zagrożenie.
National Geographic podaje, że przez ostatnie lata izotopu uranu w dalszym ciągu wystrzeliwały pojedyncze neutrony. W chwili, gdy znajdą się blisko jądra izotopu są w stanie naruszyć równowagę i doprowadzić do uwolnienia kolejnych neutronów.
Neutrony poruszają się zbyt szybko, aby można było je wychwycić. Szanse na ich skontrolowanie daje woda, przez którą przepływają dużo wolniej. Jednak w obawie, że opady deszczowe mogą spowodować nadmiar rozszczepień inżynierowie postanowili pokryć większość powierzchni roztworem azotanu gadolinu, który pochłania neutrony.
W dalszym ciągu nie wiadomo, co jest przyczyną wzrostu liczby neutronów, skoro w środku nie jest mokro. Naukowcy z ISPNPP podejrzewają szczególna mieszkanka materiałów może dużo łatwiej wytwarzać reakcje łańcuchowe w miarę odwadniania.
Dlatego też Czarnobyl nadal nie jest miejscem bezpiecznym. Wystarczy duża koncentracja atomów, aby reakcja łańcuchowa utraconych neutronów wygenerowała pokaźne ilości energii. Rezultat tego zjawiska może znów być „wybuchowy”.
Czarnobyl wymaga interwencji? Naukowcy rozważają różne warianty
- Mówimy o bardzo niskich wskaźnikach rozszczepiania, więc nie jest to reaktor jądrowy, który pika - uspokaja Neil Hyatt z brytyjskiego Uniwersytetu Sheffield. Badacze podejrzewają, że nie dojdzie do gwałtownego uwolnienia energii jądrowej i unikniemy kolejnego wybuchu. - Ale nie wiemy tego na pewno - zastrzega ekspert.
W jego ocenie Czarnobyl może budzić niepokój, ale nie jest powodem do wprowadzania „stanu alarmowego”. Onet podaje, że w raz pogarszaniem się sytuacji interwencja może okazać się konieczna. Jakie scenariusze wchodzą w grę?
Badacze w dalszym ciągu próbują ustalić, jaka jest przyczyna aktualnej kondycji, w której znalazł się Czarnobyl. Zdają sobie sprawę, że pokrycie tego miejsca azotanem gadolinu (aby wchłonąć nadmiar neutronów i stłumić rozszczepienie) lub zainstalowanie specjalnego czujnika bliżej źródła neutronów mogą być niezwykle trudne.
Naukowcy z Kijowa przekonują, że emisja rośnie powoli, a więc ryzyko na przestrzeni najbliższych lat wydaje się niewielkie. Nawet najgorsze scenariusze nie zakładają tak katastrofalnych skutków, jakie przyniósł Czarnobyl w latach 80. Wszystko wskazuje na to, że niewiele pozostało do zrobienia. Badacze mogą jedynie obserwować i prowadzić obliczenia w nadziei, że Czarnobyl ostatecznie ucichnie.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl