Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Nieuczciwe praktyki w Zakopanem. Prywatni przewoźnicy czyhają na turystów
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 13.08.2023 16:30

Nieuczciwe praktyki w Zakopanem. Prywatni przewoźnicy czyhają na turystów

Zakopianka
Wikmedia/Rwers, ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Urlop w Zakopanem może, a wręcz powinien być przyjemny, jednak aby tak było, musimy mieć oczy dookoła głowy. Poza kieszonkowcami, czy też oszustami proponującymi chociażby popularną grę w trzy kubki, nabici w przysłowiową butelkę możemy zostać także przez nieuczciwych prywatnych przewoźników. Ci nierzadko posuwają się do naprawdę podstępnych zachowań, tylko po to, by ukraść klientów komunikacji miejskiej i wzbogacić się naszym kosztem. I nie chodzi tu tylko o tzw. busy, ale także wyrachowanych taksówkarzy.

Zakopane pełne turystycznych pułapek

Co roku do Zakopanego przyjeżdżają tabuny miłośników górskich klimatów, spragnionych wypoczynku i dobrej zabawy, którą łatwo mogą uniemożliwić wszyscy liczący na naszą naiwność.

Kiedyś wystarczyło jedynie wystrzegać się tzw. kieszonkowych złodziei i nie dać się naciągnąć oferującym różne podejrzane produkty oraz usługi handlarzom, dziś na baczności trzeba się mieć na dosłownie każdym kroku.

Choć trudno w to uwierzyć, nawet stojąc na przystanku autobusowym, możemy paść ofiarą nieuczciwych osób, chcących ubić na nas niemały interes. W mediach głośno jest ostatnio np. o stosujących oburzające praktyki prywatnych przewoźnikach, którzy wypowiedzieli wojnę miejskiej komunikacji.

Prywatne busy spychają miejską komunikację do narożnika

Do Zakopanego wybrał się dziennikarz Gazety.pl, który na własnej skórze przekonał się, jak łatwo można dać się oszukać. Z jego obserwacji wynika, że busy prywatnych firm co chwilę podjeżdżają na miejskie przystanki, zatrzymują się i w pośpiechu zabierają pasażerów. Przy tym częstotliwość kursowania publicznych autobusów wypada blado.

Działalność tzw. "prywaciarzy" opiera się głównie na świadczeniu usług turystom, a ich praktyki są pod czujnym okiem strażników miejskich. - Prywatni przewoźnicy mają określone przystanki, na których mogą się zatrzymywać. Strażnicy to kontrolują. Najlepiej jeździć komunikacją miejską - twierdzą.

Co istotne, aby legalnie zatrzymać się na przystanku, firma musi mieć wykupioną koncesję, ale zwykły przyjezdny nie ma możliwości tego skontrolowania. Na tę bolączkę straż nie ma, niestety, recepty.

Uwaga na nieuczciwych taksówkarzy

Zarówno prywatni przewoźnicy, jak i taksówkarze nie stronią również od kłamstw, wmawiając swoim klientom, że miejska komunikacja nie działa. To łatwo jednak zweryfikować, bo na przystankach znajdują się aktualne rozkłady i elektroniczne tablice. Mimo tego, nieuczciwe praktyki kwitną.

Przykładowo, jeden z kierowców taksówki wywiózł swojego pasażera w zupełnie inne miejsce niż obiecywał i pobrał za to większą opłatę od tej, którą deklarował na początku trasy.

Nic więc dziwnego, że chcący uchronić się przed takimi sytuacjami, wybierają własne środki transportu, choć muszą liczyć się z solidnymi, sezonowymi opłatami w strefach parkowania.

Specjalna karta pomoże rozwiązać problemy

I na ten problem jest jednakże pewne panaceum, a mianowicie Zakopiańska Karta Mieszkańca, która, wbrew nazwie, wcale nie jest tylko dla miejscowych.

Aby ją wyrobić, musimy być zameldowani w Zakopanem przez co najmniej rok, wypełnić i złożyć odpowiedni wniosek oraz dokumenty, a następnie czekać na aktywację.

Dzięki Karcie dziennie możemy przez godzinę parkować za darmo w podstrefach na terenie miasta, czy też zyskać zniżki w restauracjach.