NIK ruszyło z kontrolą niedoszłych wyborów 10 maja. Poinformowało, kiedy opublikuje wyniki
NIK prześwietli "wybrane podmioty"
Przypomnijmy, że na 10 maja zaplanowane były wybory prezydenckie, które miały odbyć się w stu procentach korespondencyjnie. Mimo iż finalnie do wyborów nie doszło to rząd i poszczególne ministerstwa prowadziły szerokie przygotowania do tego, aby je przeprowadzić. Szeroko nagłaśniane w mediach było wydrukowanie milionów pakietów do głosowania oraz wydawanie w tym temacie rozporządzeń. Przypomnijmy, że w przypadku Koalicji Obywatelskiej został zmieniony kandydat, dlatego też ówcześnie wydrukowane pakiety nadały się jedynie do wyrzucenia.
Za głównego sprawcę zamieszania wskazywano najczęściej Jacka Sasina, który pełni funkcję Ministra Aktywów Państwowych i to jemu podlegają spółki odpowiedzialne za organizację wyborów. Zaraz za Jackiem Sasinem na horyzoncie pojawiał się premier Matusz Morawiecki. Media wielokrotnie wskazywały, że to Premier wydawał polecenia. Pojawiały się także informacje o dyspozycjach szefa MSWiA i ministra koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.
Rząd na celowniku NIK
Wszystkie te zachowania budziły powszechne wątpliwości. Prawnicy wskazywali na to, że polecenia wydawane były bezprawnie, a wybory kosztowały Polskę 70 mln zł. O zbadanie całej sprawy przez NIK zawnioskował Krzysztof Śmiszek, poseł Lewicy. Na swoim twitterowym koncie podkreślił, że kontrola obejmie Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwo Aktywów Państwowych, Pocztę Polską i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych. Przypomnijmy, że Poczta Polska miała być odpowiedzialna za wysłanie pakietów wyborczych, a PWPW za ich druk.
W środę, 8 lipca NIK w krótkiej notce na Twitterze poinformował, że rozpoczął "kontrolę doraźną wybranych podmiotów" odpowiedzialnych za przygotowanie wyborów prezydenckich 10 maja. NIK podkreślił, że wyniki kontroli zostaną opublikowane po jej przeprowadzeniu.