Liberum veto dla obostrzeń na Podhalu. Jest apel, "wara od naszych biznesów"
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Jakie obostrzenia wprowadził rząd,
-
Co nowe obostrzenia oznaczają dla branży turystycznej,
-
Co na ten temat sądzą górale.
Nowe obostrzenia rządu
Nowe obostrzenia ogłoszono podczas specjalnej konferencji prasowej. Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił wówczas, że od 28 grudnia do 17 stycznia zostanie wprowadzona narodowa kwarantanna. Oprócz przedłużenia dotychczasowych restrykcji, od 28 grudnia zostaną ponownie zamknięte galerie handlowe, które otwarto na krótko, ponieważ wcześniej były zamknięte od 7 do 28 listopada.
Od 28 grudnia mają być zamknięte także hotele. Ich działalność była ograniczona już od 7 listopada, jednak możliwość organizowania wyjazdów służbowych otwierała furtkę dla branży hotelarskiej, która zapraszała na wczasy z rodziną, przedstawiając swoją ofertę właśnie jako możliwość odbycia wyjazdu służbowego (z rodziną).
W tym samym okresie mają zostać zamknięte także stoki narciarskie, a w sylwestra będzie obowiązywał zakaz przemieszczania się (od godz. 19.00 31 grudnia do 6.00 rano 1 stycznia).
Liberum veto dla obostrzeń
Już wcześniejsze obostrzenia wprowadzone przez premiera Mateusza Morawieckiego wywołały ogromny sprzeciw wśród branży hotelarskiej, które w okresie ferii mogłyby odrobić wcześniejsze straty. Wówczas przedstawiciele branży turystycznej wystosowali do premiera list, w którym prosili m.in. o pilne przedstawienie rozwiązań osłonowych. W liście podkreślali, że ogłoszone przez rząd zmiany (np. ogłoszenie ferii dla każdego województwa w jednym terminie) oznaczają dla wielu polskich placówek turystycznych prawdziwą katastrofę.
- Sytuacja branży turystycznej jest dramatyczna w wyniku braku sezonu wiosennego, przy znacznie ograniczonym sezonie letnim i jesiennym - tłumaczyli hotelarze cytowani przez portal Dzień Dobry TVN.
Głos w sprawie zabrała wówczas także prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agata Wojtowicz:
- Szok to jest mało powiedziane. To jest kompletnie nieprzemyślana decyzja. Niewyobrażalna jest kumulacja turystów w tym terminie. Nawet w najgorszych snach nikt sobie tego nie wyśnił, bo taka ilości ludzi jest nie do przyjęcia, tym bardziej z pilnowaniem reżimu sanitarnego - stwierdziła cytowana przez portal prezes.
- To jest dążenie nie tylko do kryzysu gospodarczego, ale i ogromnego kryzysu społecznego. Ja zawsze broniłam decyzji dotyczących reżimu sanitarnego. Tłumaczyłam, że musimy zacisnąć zęby, żeby potem przyjechali turyści, ale z tą decyzją trudno się zgodzić i znaleźć tu jakiekolwiek logiczne wyjaśnienie - dodała.
Na kanale Pitoń.TV ukazał się film, w którym Sebastian Pitoń zaznacza swój sprzeciw wobec środków zachowawczych wprowadzanych przez rząd.
- Znajomy z Pekinu powiedział mi ostatnio, że Chińczycy się z nas śmieją, że my - Europejczycy zwariowaliśmy, że sami niszczymy naszą gospodarkę - mówił youtuber.
- Powołując się na stare polskie prawo - liberum veto - wolne, nie pozwalam, oświadczam, że nie zamierzam stosować się do żadnych tych bezprawnych rozporządzeń rządu, które niszczą nasze życie. Ja chcecie sobie zamykać hotele [...] to se zamykajcie, ale od naszych wam wara - oświadczył youtuber.