Spore odszkodowanie w dolarach czeka na Polaków. Możliwe, że się na nie kwalifikujesz
Odszkodowanie w dolarach czeka na ludzi z Polski. Okazuje się, że prawnicy ze Stanów Zjednoczonych szukają osób, którym należy się przynajmniej 90 tys. dolarów, co w przeliczeniu na naszą rodzimą walutę daje około 342 tys. zł. To jednak dolny pułap kwoty, którą może przyjąć odszkodowanie. W najwyższym wymiarze mowa o kwocie nawet o ćwierć miliona dolarów.
Kto jednak kwalifikuje się na osobę, która może otrzymać takie pieniądze? Jak wskazuje Onet.pl, amerykańscy prawnicy szukają konkretnych osób - mowa o ludziach, którzy po atakach z 11 września 2001 roku pomagali w akcjach ratunkowych lub w oczyszczaniu zgliszczy pozostałych po zniszczonych wieżach World Trade Center. Jak się okazuje, ludzie zajmujący się porządkowaniem terenu nie zostali poinformowani o zagrożeniach zdrowotnych, jakie na nich czekały.
Odszkodowanie w dolarach czeka na Polaków. Mowa o setkach tysięcy
Unoszące się w powietrzu pyły i substancje chemiczne były szkodliwe, a osoby pracujące na miejscu nie były odpowiednio zabezpieczone. Z tego też względu u wielu mogły pojawić się przykre powikłania w postaci chorób układu oddechowego, gastrycznego, a nawet nowotworów. Niestety, przy zniszczonych wieżach WTC pracowały tysiące osób - w tym Polacy. Wiele z nich nie zdaje sobie sprawy, że może liczyć na wypłatę odszkodowania.
Furtkę do odebrania pieniędzy za uszczerbek na zdrowiu otworzył ostatnio w 2015 roku Barack Obama podpisując odpowiednią ustawę 18 grudnia. Na jej mocy wnioski o odszkodowanie można składać do 18 grudnia 2020 roku. Już obecnie złożone dokumenty idą w dziesiątki tysięcy wniosków, z kolei w ciągu ostatnich 7 lat władze amerykańskie wydały 4 mld dolarów na odszkodowania. Najwyższe z nich opiewa na sumę 8,6 mln dolarów.
90 tys. dolarów dostać mogą ci, u których wystąpiła chorona nienowotworowa. Na nawet 250 tys. zł mogą liczyć ci. którzy zachorowali na raka. To jednak nie wszystko, co może nas czekać. Odszkodowanie bierze także pod uwagę okres niezdolności do pracy, a nawet utracone zarobki, których nie wypracowaliśmy z powodu choroby.