Orlen stracił przez nich 1,5 mld zł. Teraz trafią do aresztu
Warszawski sąd podjął decyzję w sprawie dwóch mężczyzn, którzy mieli narazić Orlen na gigantyczne straty finansowe. Chodzi o Samera A. oraz Marcina O. Ten pierwszy, jak informowały media, miał mieć również powiązania z organizacją terrorystyczną, drugim od dawna interesowało się CBA. Z zatrzymaniem podejrzanych może być jednak poważny problem.
1,5 miliarda złotych straty
W poniedziałek 16 grudnia Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia przychylił się do wniosku Prokuratury Regionalnej w Warszawie o aresztowanie na okres trzech miesięcy Samera A. oraz Marcina O., byłych członków zarządu spółki OTS Swietzerland Gmbh, należącej do Grupy Orlen. Sąd uznał, że zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanych zarzucanych im czynów, a obawa o ukrywanie się oraz możliwość matactwa dodatkowo uzasadniają potrzebę tymczasowego aresztowania.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie znacznych szkód finansowych wyrządzonych spółkom OTS Swietzerland Gmbh oraz Orlen S.A. Według zgromadzonych dowodów, Samer A. oraz Marcin O. w wyniku zawarcia trzech niekorzystnych kontraktów na zakup ropy naftowej w okresie od 21 sierpnia do 21 grudnia 2023 roku, mieli doprowadzić do szkody o łącznej wartości około 378 milionów dolarów, czyli około 1,5 miliarda złotych.
Dalsze czynności komplikuje jednak fakt, że miejsce pobytu podejrzanych pozostaje nieznane. Zarzuty nie zostały im więc jeszcze formalnie ogłoszone, jednak decyzja sądu o tymczasowym aresztowaniu otwiera drogę do opublikowania międzynarodowych listów gończych.
5 mld zł straty, medycyna estetyczna i łapówki. Szokujące wyniki audytu w państwowym gigancieHandel nielegalną ropą i kontakty z terrorystami
Kontrowersje wokół zarządu OTS Swietzerland Gmbh sięgają momentu powołania spółki w sierpniu 2022 roku. OTS została założona w Szwajcarii, w uznawanym za raj podatkowy kantonie Zug. Zadaniem spółki miał być handel produktami ropopochodnymi ze światowymi dostawcami. Na stanowisko prezesa wybrano Samera A., menedżera libańskiego pochodzenia z polskim paszportem. Jak podawał Onet, już wówczas wewnętrzne służby Orlenu protestowały przeciwko tej kandydaturze.
Podejrzewano bowiem, że mężczyzna mógł mieć powiązania między innymi z Hezbollahem. Pojawiały się również doniesienia o tym, że Samer A. był zaangażowany w nielegalny obrót ropą w Libanie, a jego powiązania ze światowym rynkiem surowcowym omijały międzynarodowe sankcje na Iran.
Podejrzenia kierowane w stronę Marcina O., zastępcy prezesa OTS Swietzerland Gmbh, są równie poważne. Jak informował Onet, wewnętrzne dokumenty Orlenu opisywały go jako osobę powiązaną z aferami korupcyjnymi oraz piramidami finansowymi, które były przedmiotem postępowań CBA.
Kluczowe informacje miały zostać zignorowane
Wewnętrzne dokumenty Orlenu, o których w październiku 2024 roku informował Onet, mają potwierdzać, że awans Samera A. był forsowany przez wiceprezesa Orlenu, Michała Róga - według informacji pozyskanych przez dziennikarzy serwisu, ten sam człowiek naciskał na zakup wenezuelskiej ropy, co dla Orlenu skończyło się ostatecznie utratą 1,6 mld zł.
Onet informował również, że w liście, który pod koniec 2023 roku trafił do Mateusza Morawieckiego, Jarosława Kaczyńskiego oraz kilku ministrów, służby wskazywały na niebezpieczne powiązania Samera A., jednak informacje te miały zostać zignorowane.