Wizytę w restauracji może skończyć interwencja kelnera. Personel ma nowe prawo, spokojne mogą być tylko małżeństwa
Otwarcie restauracji 18 maja doprowadziło do szeregu pytań, które zaczęli sobie zadawać Polacy. Czy do restauracji będzie trzeba nosić własne sztućce? Trzeba będzie siedzieć w maseczkach przy stoliku? Zjemy tylko w ogródku restauracji? To tylko niektóre z nich. Ciągłe zmiany przepisów jak i ich olbrzymia ilość może doprowadzić do chaosu. Postanawiamy więc odpowiedzieć na najbardziej nurtujące.
Otwarcie restauracji - jak zostanie podane nam jedzenie?
Według wytycznych dla restauratorów i personelu zamieszczonych na rządowych stronach, personel punktu gastronomicznego będzie zobowiązany do pracy w maseczkach i rękawiczkach. Dodatkowym elementem obostrzeń jest jednak konieczność serwowania klientom jedzenia na tacach, które potem mają być dezynfekowane. Problem w tym, że nie wszystkie restauracje serwowały do tej pory jedzenie na tacach, co znaczy, że będą musiały się w nie zaopatrzyć. W razie kontroli Inspektoratu Sanitarnego, który to będzie sprawował pieczę nad przestrzeganiem zasad w punktach gastronomicznych, restauracja może nabawić się przykrych konsekwencji. Tace miałyby być też dezynfekowane bo każdym użyciu.
Jeżeli zaś chodzi o sztućce i talerze, to normy nie ulegną specjalnej zmianie. Będą po prostu myte po każdym użyciu. Ze stołów mają zniknąć jednak takie dodatki jak sztućce jednorazowe, solniczki czy serwetniki.
Maseczki - czy musimy je mieć
Niemożliwość zjedzenia posiłku w maseczce jest raczej zrozumiała. Stąd też będziemy mogli je ściągnąć w restauracji, ale pod jednym warunkiem. Otóż zrobić to możemy dopiero gdy będziemy siedzieć przy stoliku.
Rozlokowanie stolików w restauracjach od 18 maja
Rząd rozpisał także szczegółowe wytyczne, co do rozmieszenia stolików. W restauracji na jednego klienta będzie mogło przypadać minimalnie 4 metry kwadratowe powierzchni lokalu. Stoliki będą musiały być rozmieszczenie w taki sposób, aby między siedzącymi przy nich osobami było co najmniej 1,5 m dystansu.
Sprawa wspólnego posiłku mocno kontrowersyjna
Prawnik Paweł Fedczyszyn, który udzielał wywiadu "Pulsowi Biznesu", odpowiadał na pytania czytelników serwisu dotyczące nowych przepisów ustalonych dla restauracji. Jedno z nich było wyjątkowo ciekawe, bowiem odnosiło się do kwestii wspólnego posiłku osób, które nie są rodziną. Już w wcześniejszych wytycznych wynika, że osoby, które ze sobą nie zamieszkują powinny zachowywać od siebie odstęp co najmniej 2 metrów, jeżeli nie chroni ich żadna zasłona. To stawia pod znakiem zapytania możliwość wyjścia do restauracji dwójki zakochanych osób, które nie mają statusu małżonków oraz blokuje zorganizowania spotkania biznesowego z kontrahentem. Fedczyszyn mówił więc, że teoretycznie personel restauracji może nawet poprosić o okazanie dowodów osobistych tym, którzy zechcą dzielić jeden stolik. Takie zachowanie się personelu może jednak doprowadzić do omijania zbyt gorliwych restauracji przez klientów.