Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów szacuje koniec pandemii. Nie ma dobrych wieści

Pandemia szybko się nie skończy

W sobotę odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez władze miasta Białystok. Ekspert, które kieruje także Kliniką Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w tym mieście, odpowiadał na pytania za pośrednictwem komunikatora internetowego. Gdy padło pytanie o rozwój koronawirusa w Polsce, Flisiak stwierdził, że to będzie narastać. "Nie ustąpi to do końca kwietnia, zobaczymy, jak to będzie wyglądało w maju" - ocenił ekspert. I dodał, że trzeba obserwować, kiedy nastąpi szczyt pandemii w kraju.

Pandemia dopiero się zaczyna

Profesor stwierdził, że w krajach, gdzie pandemia zaczęła się wcześniej, z wyjątkiem krajów azjatyckich, szczyt jeszcze nie nadszedł. I podał jako przykład Włochy, gdzie w raporcie Światowej Organizacji Zdrowia z 19 lutego nie było ani jednego przypadku, a pięć dni później raport wskazywał już kilkadziesiąt przypadków.

"To ilustruje, jak bardzo szybko potrafi się to zmieniać i my teraz jesteśmy zdecydowanie na krzywej wzrostowej" - stwierdził ekspert cytowany przez bankier.pl. Jego zdaniem na początku przyszłego miesiąca będzie można sprawdzić, czy szczyt pandemii już nadszedł i czy dojdzie do stabilizacji liczby zakażeń.

Brakuje sprzętu do walki z pandemią

Profesor jest zaniepokojony małym dostępem do diagnostyki. Jego zdaniem ilość narzędzi, jakie mamy w Polsce, nie wystarcza. "Owszem, to jest już ponad 20 laboratoriów, które pracują, to jest te kilka tysięcy testów, ale to jest mało" - mówił Flisiak. Zgodnie z zaleceniami WHO testów trzeba przeprowadzać jak najwięcej, a w Polsce powinny być podejmowane bardziej intensywne działania, aby powstrzymać pandemię.

Ekspert uważa, że zakażeń koronawirusem w Polsce jest więcej niż podają statystyki. "Jest duża grupa osób, które nie mają żadnych objawów, a są nosicielami wirusa i one sprzyjają rozprzestrzenianiu zakażeń" - powiedział specjalista.

Profesor przypomina, aby unikać skupisk ludzi i zachować od siebie odstępy między osobami w kolejce do sklepu czy apteki. "To szczególnie istotne, bo musimy zdawać sobie sprawę, że wśród nas są zdrowi, ale zakażeni, którzy mogą rozprzestrzeniać to zakażenie, nie ze swojej winy, nie można ich za to winić, każdy z nas może ulec zakażeniu i znaleźć się w takiej sytuacji" - powiedział cytowany przez bankier.pl Robert Flisiak.