Pełne przemówienie Donalda Trumpa. Świat wstrzymał oddech
Donald Trump został zaprzysiężony na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Cały świat z zapartym tchem czekał na to, co powie nowy-stary prezydent wiedząc, że 20 stycznia 2025 roku może bezpowrotnie zmienić jego oblicze. Trump wiedział, że nie może zawieźć oczekiwań i wygłosił mowę, która jeszcze długo będzie odbijać się głośnym echem w gabinetach światowych przywódców.
Było o wojsku wysłanym na granicę z Meksykiem, odebraniu Kanału Panamskiego, cłach, podboju Marsa oraz… płciach. Poniżej prezentujemy pełną treść inauguracyjnej przemowy Donalda Trumpa.
"Radykalne i skorumpowane elity odbierały władzę i bogactwo naszym obywatelom"
Dziękuję. Bardzo dziękuję wszystkim. Dziękuję Wam bardzo, bardzo serdecznie. Wiceprezydencie Vance, Spikerze Johnson, Senatorze Thune, Sędzio Główny Roberts, sędziowie Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, Prezydencie Clinton, Prezydencie Bush, Prezydencie Obama, Prezydencie Biden, Pani Wiceprezydent Harris, i moi współobywatele.
Złota era Ameryki zaczyna się właśnie teraz. Od dziś nasz kraj będzie się rozwijał i znów będzie szanowany na całym świecie. Staniemy się obiektem zazdrości każdego narodu i nie pozwolimy dłużej, by nas wykorzystywano. Każdego dnia mojej administracji, w możliwie najprostszy sposób, postawię na pierwszym miejscu Amerykę. Odzyskamy naszą suwerenność. Przywrócimy nasze bezpieczeństwo. Zapewnimy ponowne wyważenie wagi sprawiedliwości. Zakończymy brutalne, gwałtowne i niesprawiedliwe wykorzystywanie Departamentu Sprawiedliwości i całego rządu do rozgrywek politycznych. Naszym priorytetem będzie stworzenie narodu dumnego, zamożnego i wolnego. Ameryka niebawem będzie większa, silniejsza i znacznie bardziej wyjątkowa niż kiedykolwiek. Wracam na urząd prezydenta z przekonaniem i optymizmem, że stoimy u progu ekscytującej nowej ery sukcesu narodowego. Fala zmian przetacza się przez kraj, świat zalewa blask słońca, a Ameryka ma szansę wykorzystać tę okazję jak nigdy dotąd. Ale najpierw musimy szczerze powiedzieć, z jakimi wyzwaniami się mierzymy. Jest ich wiele, ale zostaną one zniweczone przez tę ogromną falę wznoszącą, którą świat teraz obserwuje w Stanach Zjednoczonych Ameryki.
Gdy dziś się gromadzimy, nasz rząd staje w obliczu kryzysu zaufania. Przez wiele lat radykalne i skorumpowane elity odbierały władzę i bogactwo naszym obywatelom, podczas gdy fundamenty naszego społeczeństwa były niszczone i sprawiały wrażenie całkowicie zrujnowanych. Teraz mamy rząd, który nie radzi sobie nawet z najprostszymi kryzysami w kraju, a równocześnie wikła się w niekończącą się listę katastrofalnych wydarzeń za granicą. Nie potrafi chronić naszych wspaniałych, przestrzegających prawa obywateli, za to zapewnia schronienie i ochronę niebezpiecznym przestępcom, w tym wielu z więzień i szpitali psychiatrycznych, którzy nielegalnie dostali się do naszego kraju z całego świata. Mamy rząd, który bez ograniczeń finansuje obronę cudzych granic, a odmawia obrony amerykańskich granic i, co ważniejsze, własnych ludzi. Nasz kraj nie jest w stanie świadczyć podstawowych usług w sytuacjach kryzysowych, co niedawno pokazało, jak fatalnie potraktowano wspaniałych mieszkańców Karoliny Północnej. Podobnie inne stany wciąż cierpią z powodu huraganu, który miał miejsce wiele miesięcy temu. Albo choćby w Los Angeles, gdzie wciąż rozprzestrzeniają się pożary sprzed tygodni, bez choćby minimalnej obrony przed żywiołem. Niszczą domy i społeczności, dotykają nawet najbogatszych i najpotężniejszych ludzi w kraju – niektórzy z nich siedzą tu teraz i nie mają już domu. To interesujące, ale nie możemy do tego dopuścić. Nikt nie jest w stanie nic z tym zrobić. To się zmieni. Nasz system ochrony zdrowia nie spełnia swojej roli w obliczu katastrof, choć wydajemy na niego więcej niż jakikolwiek kraj na świecie. A nasz system edukacji uczy nasze dzieci wstydu z powodu samych siebie, a często wręcz nienawiści do naszego kraju, mimo miłości, jaką staramy się im tak rozpaczliwie okazywać. To wszystko zmieni się, począwszy od dzisiaj – i zmieni się bardzo szybko.
Mój ostatni wybór w wyborach daje mi mandat do całkowitego i zupełnego odwrócenia tej okropnej zdrady i wszystkich innych zdrad, które miały miejsce, a także do przywrócenia ludziom wiary, dobrobytu, demokracji i przede wszystkim ich wolności. Od tej chwili koniec ze schyłkiem Ameryki. Nikt już nie będzie podważał naszych wolności ani chwalebnego przeznaczenia naszego narodu, a my natychmiast przywrócimy integralność, kompetencje i lojalność rządu Stanów Zjednoczonych. W ciągu ostatnich ośmiu lat byłem wystawiany na próby i wyzwania bardziej niż którykolwiek prezydent w naszej 250-letniej historii, i wiele się w tym czasie nauczyłem. Droga do odzyskania naszej republiki nie była łatwa – mogę to potwierdzić. Ci, którzy chcieli powstrzymać naszą sprawę, próbowali odebrać mi wolność, a nawet życie. Zaledwie kilka miesięcy temu, na pięknym polu w Pensylwanii, kula zamachowca rozdarła mi ucho. Ale wtedy poczułem – i dziś wierzę w to jeszcze mocniej – że moje życie zostało ocalone z konkretnego powodu. Bóg uratował mnie, abym mógł „uczynić Amerykę znów wielką”. Dziękuję. Bardzo dziękuję. Dlatego każdego dnia za rządów naszej administracji amerykańskich patriotów będziemy stawiać czoło każdemu kryzysowi z godnością, siłą i determinacją. Zrobimy wszystko, co trzeba, by przywrócić nadzieję, dobrobyt, bezpieczeństwo i pokój wszystkim obywatelom różnych ras, religii, kolorów skóry i przekonań. Dla obywateli amerykańskich 20 stycznia 2025 roku jest Dniem Wyzwolenia.
Nowe prognozy PKB na świecie. Tusk: "Urośniemy 3 razy szybciej niż strefa euro" Zakaz TikToka oraz X w Unii Europejskiej. Jest jasny sygnał prosto z Komisji"Wyślę wojsko na południową granicę, aby odeprzeć tę katastrofalną inwazję na nasz kraj"
Mam nadzieję, że nasze ostatnie wybory prezydenckie będą zapamiętane jako najwspanialsze i najbardziej znaczące w historii naszego kraju. Jak pokazało nasze zwycięstwo, cały kraj szybko jednoczy się wokół naszego programu, a poparcie wzrosło niemal w każdym segmencie społeczeństwa: wśród młodych i starszych, mężczyzn i kobiet, Afroamerykanów, Latynosów, Azjatów, w miastach, na przedmieściach i obszarach wiejskich. Co istotne, zdecydowanie wygraliśmy we wszystkich siedmiu stanach kluczowych, a także w głosowaniu powszechnym, gdzie uzyskaliśmy przewagę liczoną w milionach. Społeczności czarnoskóra i latynoska – dziękuję wam za ogromną falę miłości i zaufania, jaką obdarzyliście mnie poprzez wasze głosy. Pobiliśmy rekordy i nigdy tego nie zapomnę. Słyszałem wasze głosy w kampanii i czekam z niecierpliwością na współpracę w nadchodzących latach. Dziś jest Dzień Martina Luthera Kinga i w jego hołdzie – to będzie wielki zaszczyt – ale w jego hołdzie będziemy wspólnie dążyć do urzeczywistnienia jego marzenia. Spełnimy jego marzenie. Dziękuję. Dziękuję. Narodowa jedność powraca teraz do Ameryki, a wiara i duma rosną jak nigdy. We wszystkim, co robimy, moja administracja będzie się kierować silnym dążeniem do doskonałości i nieustającego sukcesu. Nie zapomnimy o naszym kraju. Nie zapomnimy o naszej Konstytucji i nie zapomnimy o Bogu. Nie możemy tego zrobić.
Dziś podpiszę serię historycznych rozporządzeń wykonawczych. Dzięki tym działaniom rozpoczniemy pełną odbudowę Ameryki i rewolucję zdrowego rozsądku. To wszystko kwestia zdrowego rozsądku. Po pierwsze, ogłoszę stan wyjątkowy na naszej południowej granicy. Wszelka nielegalna imigracja zostanie natychmiast wstrzymana, a my rozpoczniemy proces odsyłania milionów przestępczych cudzoziemców do miejsc, z których przybyli. Przywrócimy moją politykę „pozostań w Meksyku”. Zakończę praktykę „złap i wypuść”. I wyślę wojsko na południową granicę, aby odeprzeć tę katastrofalną inwazję na nasz kraj. Na mocy rozporządzeń, które dziś podpiszę, uznamy także kartele za zagraniczne organizacje terrorystyczne, a powołując się na Ustawę o Wrogich Cudzoziemcach z 1798 r., polecę naszemu rządowi wykorzystanie pełnej i potężnej siły federalnych oraz stanowych organów ścigania w celu wyeliminowania obecności wszystkich zagranicznych gangów i przestępczych siatek sprowadzających niszczącą przestępczość na terytorium USA, w tym do naszych miast i dzielnic śródmiejskich. Jako Naczelny Dowódca nie mam ważniejszego obowiązku niż obrona naszego kraju przed zagrożeniami i inwazjami – i właśnie to zamierzam zrobić. Zrobimy to na poziomie, jakiego nikt nigdy wcześniej nie widział.
Następnie polecę wszystkim członkom mojego gabinetu zmobilizować szerokie uprawnienia, jakimi dysponują, aby pokonać historycznie wysoką inflację i szybko obniżyć koszty oraz ceny. Kryzys inflacyjny był spowodowany ogromnymi wydatkami i rosnącymi cenami energii, dlatego dziś ogłoszę także stan wyjątkowy w dziedzinie energii. Będziemy wiercić, wiercić i jeszcze raz wiercić. Ameryka ponownie stanie się krajem produkcyjnym, a mamy coś, czego nie ma żadne inne państwo przemysłowe: największe zasoby ropy i gazu na świecie i zamierzamy z nich korzystać – oni korzystają, my też. Obniżymy ceny, ponownie napełnimy nasze strategiczne rezerwy aż po brzegi i będziemy eksportować amerykańską energię na cały świat. Znów staniemy się bogatym narodem, a to płynne złoto pod naszymi stopami nam w tym pomoże.
Działania, które dziś podejmę, zakończą program „Zielonego Nowego Ładu” i cofną nakaz używania pojazdów elektrycznych, ratując nasz przemysł motoryzacyjny i dotrzymując mojej świętej obietnicy złożonej wielkim amerykańskim pracownikom branży samochodowej. Innymi słowy, będziecie mogli kupić taki samochód, jaki chcecie. Będziemy znów budować samochody w Ameryce, w tempie, o jakim nikomu się nie śniło zaledwie kilka lat temu. Dziękuję pracownikom branży motoryzacyjnej za wasze niezwykłe zaufanie wyrażone w wyborach. Zdobyliśmy ich głosy w ogromnym stopniu. Natychmiast rozpocznę także gruntowną przebudowę naszego systemu handlowego, by chronić amerykańskich pracowników i rodziny. Zamiast opodatkowywać naszych obywateli, by wzbogacać inne kraje, nałożymy cła i podatki na kraje zagraniczne, aby wzbogacić naszych obywateli. W tym celu tworzymy Zewnętrzny Urząd Podatkowy (External Revenue Service), który będzie pobierał wszystkie cła, opłaty i dochody. Będą to ogromne sumy napływające do naszego skarbca z zagranicy. Amerykański sen wkrótce powróci i będzie kwitł jak nigdy dotąd. Aby przywrócić zaufanie i efektywność naszego rządu federalnego, moja administracja utworzy nowy Departament ds. Efektywności Rządu.
"Uznawanie wyłącznie dwóch płci: męskiej i żeńskiej" oraz odebranie Kanału Panamskiego
Po latach nielegalnych i niezgodnych z konstytucją federalnych prób ograniczania wolności słowa podpiszę też rozporządzenie wykonawcze, które natychmiast wstrzyma wszelką cenzurę rządową i przywróci wolność słowa w Ameryce. Nigdy więcej potężna machina państwowa nie zostanie użyta do prześladowania przeciwników politycznych – coś o tym wiem. Nie pozwolimy na to. To się nie powtórzy. Pod moimi rządami przywrócimy uczciwe, równe i bezstronne sądownictwo w oparciu o konstytucyjne rządy prawa. Przywrócimy też prawo i porządek w naszych miastach. Jeszcze w tym tygodniu zakończę politykę rządową mającą na celu inżynierię społeczną pod kątem rasy i płci w każdym aspekcie życia publicznego i prywatnego. Zbudujemy społeczeństwo, które będzie ślepe na kolor skóry, a oparte na zasługach. Od dziś oficjalnym stanowiskiem rządu Stanów Zjednoczonych będzie uznawanie wyłącznie dwóch płci: męskiej i żeńskiej.
W tym tygodniu przywrócę do służby każdego żołnierza, który został niesłusznie usunięty z wojska z powodu sprzeciwu wobec nakazu szczepień przeciwko COVID, z pełną wypłatą zaległego wynagrodzenia. Podpiszę też rozporządzenie zakazujące poddawania naszych wojskowych radykalnym teoriom politycznym i eksperymentom społecznym w czasie służby. To skończy się natychmiast. Nasze siły zbrojne będą wolne, by skupić się na jedynym swoim zadaniu: pokonywaniu wrogów Ameryki. Tak jak w 2017 roku, ponownie zbudujemy najsilniejszą armię, jaką świat kiedykolwiek widział. Będziemy mierzyć sukces nie tylko zwycięstwami w bitwach, ale także wojnami, którym zapobiegniemy, a być może najważniejsze – tymi, których w ogóle nie podejmiemy. Największym dziedzictwem, jakie chcę pozostawić, będzie rola rozjemcy i człowieka, który jednoczy. Pragnę być rozjemcą i osobą, która jednoczy. Z radością mogę powiedzieć, że wczoraj, na jeden dzień przed objęciem urzędu, zakładnicy na Bliskim Wschodzie wracają do swoich rodzin. Dziękuję. Ameryka odzyska należne jej miejsce jako największy, najpotężniejszy i najbardziej szanowany kraj na Ziemi, budząc podziw i szacunek całego świata.
Wkrótce zmienimy nazwę Zatoki Meksykańskiej na Zatokę Amerykańską i przywrócimy imię wielkiego prezydenta, Williama McKinleya, górze Mount McKinley – tak, jak być powinno i jak należy. Prezydent McKinley wzbogacił nasz kraj dzięki cłom i dzięki swojemu talentowi. Był urodzonym przedsiębiorcą i zapewnił Teddy’emu Rooseveltowi fundusze na wiele wspaniałych przedsięwzięć, w tym na Kanał Panamski, który lekkomyślnie oddano państwu Panama. Po tym, jak Stany Zjednoczone – pomyślcie o tym – wydały na ten projekt więcej pieniędzy niż kiedykolwiek w historii i straciły 38 tysięcy istnień podczas budowy Kanału Panamskiego. Potraktowano nas bardzo źle w ramach tej niefortunnej darowizny, której nigdy nie powinno się było dokonać, a obietnica Panamy wobec nas została złamana. Nasze statki są boleśnie przepłacane, nie traktuje się ich w żaden sposób sprawiedliwie – dotyczy to także Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Co najważniejsze, Kanałem Panamskim zarządzają obecnie Chiny, a nie daliśmy go Chinom, tylko Panamie – więc go odbierzemy.
Trump: Amerykańska flaga na Marsie
Ponad wszystko moje przesłanie do Amerykanów brzmi: nadszedł czas, byśmy ponownie działali z odwagą, werwą i żywotnością największej cywilizacji w dziejach. Dlatego gdy wyzwalamy nasz naród, poprowadzimy go na nowe wyżyny zwycięstwa i sukcesu. Nic nas nie powstrzyma. Razem położymy kres epidemii chorób przewlekłych i zapewnimy naszym dzieciom bezpieczeństwo, zdrowie i wolność od chorób. Stany Zjednoczone znów uznają się za rosnący naród, który zwiększa bogactwo, poszerza terytorium, buduje miasta, podnosi nasze oczekiwania i niesie naszą flagę ku nowym, wspaniałym horyzontom. Będziemy też realizować nasze „objawione przeznaczenie” wśród gwiazd, wysyłając amerykańskich astronautów, by zatknęli gwiazdy i pasy na planecie Mars.
Ambicja jest siłą napędową wielkiego narodu, a teraz nasz kraj jest bardziej ambitny niż jakikolwiek inny. Nie ma takiego narodu jak nasz. Amerykanie to odkrywcy, budowniczowie, innowatorzy, przedsiębiorcy i pionierzy. Duch pogranicza mamy wypisany w sercach. Zew następnej wielkiej przygody rozbrzmiewa w naszych duszach. Nasi amerykańscy przodkowie przekształcili niewielką grupę kolonii na skraju ogromnego kontynentu w potężną republikę najwspanialszych obywateli na Ziemi. Nikt się z nami nie równa. Amerykanie przeszli tysiące mil przez surowe ziemie nieokiełznanej dziczy. Pokonywali pustynie, wspinali się na góry, stawiali czoło niewyobrażalnym zagrożeniom, zdobyli Dziki Zachód, znieśli niewolnictwo, ocalili miliony od tyranii, wyrwali z ubóstwa miliardy ludzi, okiełznali elektryczność, rozszczepili atom, wynieśli ludzkość w przestworza i zmieścili wszechświat ludzkiej wiedzy w dłoni człowieka. Jeśli będziemy działać razem, nie ma rzeczy niemożliwych i nie ma marzenia, którego nie moglibyśmy spełnić. Wielu uważało, że mój historyczny powrót do polityki jest niemożliwy. A jednak, jak widać, oto stoję przed wami – głos narodu amerykańskiego przemówił. Stanowię dowód na to, że nigdy nie należy uznawać czegoś za niewykonalne. W Ameryce to, co niemożliwe, jest naszą specjalnością. Od Nowego Jorku do Los Angeles, od Filadelfii do Phoenix, od Chicago po Miami, od Houston aż tu, do Waszyngtonu, DC – nasz kraj został uformowany i zbudowany przez pokolenia patriotów, którzy oddali wszystko, co mieli, w imię naszych praw i wolności. Byli wśród nich rolnicy i żołnierze, kowboje i robotnicy fabryczni, hutnicy i górnicy, funkcjonariusze policji i pionierzy, którzy parli naprzód, maszerowali dalej i nie pozwalali żadnej przeszkodzie złamać ich ducha ani dumy. Wspólnie kładli tory kolejowe, wznosili drapacze chmur, budowali wielkie autostrady, wygrali dwie wojny światowe, pokonali faszyzm i komunizm i przezwyciężali każde wyzwanie, jakie napotkali. Po tym wszystkim, co przeszliśmy, stoimy u progu czterech najlepszych lat w historii Ameryki. Z waszą pomocą przywrócimy obietnicę Ameryki i odbudujemy kraj, który kochamy, i który kochamy tak bardzo.
Jesteśmy jednym narodem, jedną rodziną i jednym chwalebnym państwem pod opieką Boga. Dlatego do każdego rodzica marzącego o lepszej przyszłości swojego dziecka i do każdego dziecka marzącego o swojej przyszłości – jestem z wami. Będę o was walczyć i zwyciężę dla was. Będziemy wygrywać jak nigdy dotąd. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. Dziękuję. W ostatnich latach nasz kraj bardzo cierpiał, ale my to naprawimy i sprawimy, że znów będzie wielki, większy niż kiedykolwiek. Staniemy się krajem niezwykłym pod każdym względem, przepełnionym współczuciem, odwagą i wyjątkowością. Nasza siła powstrzyma wszelkie wojny i przyniesie nowego ducha jedności światu, który był pełen gniewu, przemocy i całkowitej nieprzewidywalności. Ameryka znów będzie szanowana i podziwiana, także przez ludzi wiary, religii i dobrej woli. Będziemy bogaci. Będziemy dumni. Będziemy silni i zwyciężymy jak nigdy. Nie damy się podbić. Nie damy się zastraszyć. Nie damy się złamać i nie poniesiemy klęski. Od dziś Stany Zjednoczone Ameryki będą wolnym, suwerennym i niezależnym krajem. Będziemy stać odważnie. Będziemy żyć z dumą. Będziemy śmiało marzyć, a nic nie stanie nam na drodze, bo jesteśmy Amerykanami. Przyszłość należy do nas, a nasza złota era dopiero się zaczyna. Dziękuję. Niech Bóg błogosławi Amerykę. Dziękuję wam wszystkim. Dziękuję. Bardzo dziękuję. Bardzo wam dziękuję. Dziękuję. Dziękuję.