Piraci zaatakowali statek "Port Gdynia". Morawiecki i Kaczyński osobiście rozwiążą sprawę
Z TEGO ARTYKUŁU DOWIESZ SIĘ:
-
Jak przebiegał atak na statek
-
Jakie mogłyby być powody zdarzenia
-
Jakie działania podjęły polskie władze i jak sprawę komentuje armator
Piraci ostrzelali statek z polską załogą w pobliżu Afryki
Piraci znowu podjęli próbę ataku w Zatoce Gwinejskiej u wybrzeży Afryki. Ta część Oceanu Atlantyckiego to jedno z głównych miejsc aktywności piratów oprócz wód przy wybrzeżu Somalii i Azji Południowo-Wschodniej. Przekonała się o tym polsko-ukraińska załoga, która przebywała na statku „Port Gdynia”. Okrętem, który pływa pod maltańską banderą, zarządzają Polskie Linie Oceaniczne (PLO).
Portal polska-morska.pl podaje, że kontenerowiec kierował się do portu Bata w Gwinei Równikowej. Na pokładzie przebywało 13 Polaków i 3 Ukraińców.
RMF FM donosi, że do ataków doszło w poniedziałek 21 grudnia ok. 6 rano. Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk zdradził w rozmowie z dziennikarzami, że piraci ostrzelali część okrętu i uszkodzili urządzenia nawigacyjne. - Porywacze prawdopodobnie w akcie furii ostrzelali mostek i zniszczyli część wyposażenia jednostki - przekazał polityk.
Dziennikarze ustalili, że piraci byli obecni na statku przez kilka godzin. Ostatecznie nie zdołali przejąć kontroli nad okrętem i opuścili jego pokład.
- Na szczęście, nikomu nic się nie stało. Marynarze zachowali się bardzo odważnie - wyznała w rozmowie z PAP prezes PLO Dorota Arciszewska-Mielewczyk.
Załoga zdołała ukryć się w tzw. cytadeli. Z przekazu redakcji RMF FM wynika, że piraci zaatakowali statek w celu uprowadzenia załogi dla okupu. Zagraniczne, branżowe serwisy twierdzą, że była to już druga próba przejęcia okrętu na tym obszarze w ostatnich dniach.
Polskie władze reagują na atak piratów
Wiceminister Gróbarczyk przekazał, że w sprawę zaangażowały się nie tylko polskie służby dyplomatyczne, lecz także się najwyżsi przedstawiciele władzy.
Z uwagi na to niepokojące zdarzenie został powołany zespół zarządzania kryzysowego z udziałem premiera Mateusza Morawickiego i wicepremiera, który odpowiada za bezpieczeństwo - Jarosława Kaczyńskiego . W trakcie posiedzenia rozważano różne scenariusze reakcji na atak.
Sprawę starają się wyjaśnić polskie służby, które pozostają w kontakcie z władzami Nigerii . - Z uwagi na śledztwo na razie nie możemy zdradzać szczegółów zajścia - dodała prezes PLO. Z przekazu Ministerstwa Spraw Zagranicznych wynika, że zaatakowany statek dotarł bezpiecznie do portu docelowego. Po chwilach grozy załoga jest już niezagrożona.
W celu poznania szczegółów zdarzenia nasza redakcja skontaktowała się z biurem rzecznika prasowego polskiego MSZ. W odpowiedzi zasugerowano bezpośredni kontakt z armatorem. Przemek Marek z Operations Department w Polskich Liniach Oceanicznych wyjawił nam, że piraci wtargnęli na pokład mimo zabezpieczeń, jednak marynarze wykazali się " modelowym zachowaniem ". - Wskutek niemożności zatrzymania statku ani zmiany jego kursu, po kilku godzinach napastnicy opuścili jednostkę niszcząc część wyposażenia elektronicznego - dodał przedstawiciel PLO.