PiS miało podpisać umowę z Kukizem. Media mówią o nowej koalicji
Media informują o podpisaniu współpracy programowej między Kukiz’15 a Prawem i Sprawiedliwością. Czy oznacza to, że Paweł Kukiz i jego kompani będą trzecim koalicjantem PiS i zapewnią Zjednoczonej Prawicy bezpieczną większość w Sejmie?
Z tego artykułu dowiesz się:
-
PiS podpisał współpracę programową z Kukiz'15
-
Czy to oznacza, że Paweł Kukiz dołączył do Zjednoczonej Prawicy
-
Z kim PiS zawiązał niegdyś nieudaną współpracę programową
PiS ma nowego koalicjanta?
Poniedziałkowe popołudnie przyniosło nieoficjalne doniesienia o podpisaniu umowy o współpracy programowej między PiS a Kukiz’15. O podpisaniu takiej umowy poinformowały m.in. Polska Agencja Prasowa i portal polsatnews.pl.
Portal podaje, że podpisanie umowy jest efektem wielu spotkań między prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim a Pawłem Kukizem. Miało do niego dojść również dzisiaj.
Szczegóły współpracy programowej póki co nie są znane. Mają one zostać przedstawione podczas briefingu, który ma się odbyć w najbliższych dniach.
Czy współpraca programowa oznacza, że Kukiz’15 będzie trzecim koalicjantem formacji Jarosława Kaczyńskiego? Według portalu Interia.pl tak się nie stanie.
Koło poselskie Pawła Kukiza (Kukiz’15-Demokracja Bezpośrednia) ma jedynie wspierać Zjednoczoną Prawicę w kluczowych głosowaniach, m.in. nad projektami dotyczącymi Polskiego Ładu. Co z tego będzie mieć Kukiz? Partia rządząca zgodzi się, by ruszyły prace nad ważnymi dla muzyka projektami jak np. sędziowie pokoju, czy dzień referendalny.
O tym, by współpracy programowej nie mylić z koalicyjną mówi sam Kukiz w rozmowie z portalem wpolityce.pl.
Powtórka z rozrywki?
Doświadczenie pokazuje jednak, że współpraca jedynie programowa niespecjalnie sprawdza się w polskich warunkach. Przekonało się o tym PiS 15 lat temu, za czasów swoich pierwszych rządów. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego nie miało wówczas większości w Sejmie, ale nie chciało zawierać koalicji z kontrowersyjnymi partiami za jakie uchodziły Samoobrona i Liga Polskich Rodzin. Zdecydowano wówczas o podpisaniu tzw. Paktu Stabilizacyjnego, który zakładał m.in. współpracę programową. Szybko okazało się, że ów Pakt nie działa i w celu zdobycia większości PiS musiał zaproponować partiom Leppera i Giertycha koalicję i stanowiska w rządzie.
Dziś sytuacja PiS - pod względem sejmowych szabel - prezentuje się o niebo lepiej niż w 2006 roku, ale w obliczu konfliktów z koalicjantami (zwłaszcza z Porozumieniem Jarosława Gowina) może się okazać, że każdy głos będzie cenny i wówczas sama współpraca z Kukizem (jego koło poselskie liczy czterech posłów) nie wystarczy.