Płacą nawet 8 tys. na rękę, a pracowników brak. Powodów jest kilka
Niezła pensja, uczciwa umowa, gwarancja zatrudnienia, szereg dodatków, prywatny pakiet medyczny i szereg innych benefitów, a nawet firmowa drużyna sportowa - to najwyraźniej za mało, by sprawić, że do pracy ustawi się kolejka chętnych. Tymczasem bez przedstawicieli tego zawodu trudno sobie wyobrazić życie w mieście. Dlaczego brakuje chętnych na jazdę autobusem lub tramwajem?
”Weźże się zatrudnij!”
Polskie miasta borykają się z problemem zbyt małej liczby kierowców komunikacji miejskiej. Szczególnie zła sytuacja panuje w Gdyni. W konsekwencji niedoboru pracowników, liczne pojazdy komunikacji, zamiast każdego dnia wozić pasażerów, czekają w zajezdniach. Według informacji podanych przez serwis trójmiasto.pl, kilka dni temu na ulice Gdyni nie wyjechało aż 34 z 294 zaplanowanych autobusów i trolejbusów. W ciągu kolejnych dwóch dni w zajezdniach zostało już 50 pojazdów, których nie miał kto prowadzić.
fot. MPK Kraków
Intel zrezygnował z fabryki, ale co dalej? Polska ma planDrużyna sportowa, dodatki i wypoczynek w górach
Z problemem niedoboru pracowników zmagają się też przedsiębiorstwa komunikacyjne w innych polskich miastach. Rekrutacje nieustannie prowadzi na przykład MPK Kraków. Kierowców brakuje również w Łodzi. Według Wirtualnej Polski, miasta takie jak Warszawa i Toruń nie donoszą wprawdzie o kryzysach kadrowych, jednak rekrutacja na stanowisko kierowców wciąż jest tam otwarta.
MPK Kraków swoim pracownikom oferuje szereg benefitów. Wśród nich znajduje się nawet prywatna opieka zdrowotna, karta multisport, pakiet świadczeń socjalnych oraz… wypoczynek w Zakopanem.
fot. MPK Kraków
Płacą nieźle, więc o co chodzi?
Dzisiejsze przedsiębiorstwa komunikacyjne w niczym nie przypominają tych, którymi były jeszcze 20 lat temu. Oprócz nowoczesnego taboru, kierowcy mają do dyspozycji nowoczesne zaplecza socjalne, klarowne, uczciwe umowy oraz rozmaite dodatki, które sprawiają, że na kwotę, która każdego miesiąca pojawia się na koncie, naprawdę trudno narzekać.
Jak podaje Wirtualna Polska, podstawa pensji warszawskiego kierowcy wynosi 6200 zł netto, czyli na rękę. Dodatkowo, za sprawą różnych premii i dodatków, a także stawce zwiększonej o 20 proc. za pracę w nocy, udaje mu się wyciągnąć nawet 8 tys. zł na rękę.
W czym tkwi szkopuł?
Główne problemy są trzy. Pierwszym jest fakt, że końcowa wypłata może zostać pomniejszona w wyniku kar umownych, na przykład za zbyt wczesne odjechanie z przystanku lub za zbyt duże opóźnienie. To może być frustrujące, kiedy dostaje się karę za nieprzestrzeganie rozkładu jazdy pomimo zakorkowanego miasta, na co przecież nie ma się najmniejszego wpływu.
Po drugie, przewożenie setek lub tysięcy pasażerów każdego dnia, to duża odpowiedzialność, w dodatku kontakt z pasażerami nie zawsze należy do najprzyjemniejszych, szczególnie podczas kursów nocnych.
Trzecim czynnikiem, który może zniechęcać do pracy, są naturalnie godziny nocne oraz praca w weekendy, a nawet święta. Jeśli jednak ktoś uzna, że plusów jest więcej niż minusów, może liczyć na stabilne zatrudnienie, aż do emerytury. A w niektórych przypadkach również na wypoczynek w Zakopcu.