Policja zatrzymała podejrzanego o napad na bank. To policjant
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Do jakiego zdarzenia doszło w Rozogach
-
Jak zareagowała policja
-
Jakie środki podjęto względem oskarżonego
Policja na tropie przestępcy. Był nim jeden z mundurowych
Na początku marca policja zaangażowała się w sprawę napadu na bank w Rozogach w woj. warmińsko-mazurskim. Onet podaje, że do placówki Kurpiowskiego Banku Spółdzielczego z Myszyńca wkroczył zamaskowany mężczyzna, który przy użyciu przedmiotu przypominającego broń sterroryzował pracownicę.
Jego celem było wyłudzenie pieniędzy . Przerażona kobieta przekazała przestępcy kilkadziesiąt tysięcy złotych. Z relacji Joanny Manelskiej z komendy powiatowej w Szczytnie wynika, że sprawca wyszedł i uciekł w nieznanym kierunku.
Tuż po zgłoszeniu na miejscu pojawiła się policja. W ustalaniu przebiegu całego zajścia uczestniczyła grupa dochodzeniowo-śledcza, technicy kryminalistyki, a także przewodnicy z psami tropiącymi. Policja zabezpieczyła ślady i nagranie z kamery monitoringu.
O napadzie zostały powiadomienie także patrole z sąsiednich powiatów. Mimo tego tuż po zdarzeniu nie udało się schwytać sprawcy. Przełomowe ustalenia w tej sprawie przekazał Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
We wtorek 31 marca policja zatrzymała podejrzanego o napad. To 43-letni Marcin M., który pracuje jako funkcjonariusz policji w Piszu. To miejscowość oddalona o ok. 40 km od miejsca zdarzenia.
[ EMBED-11 ]
Nad sprawą policjanta pochyli się sąd
Prokurator Okręgowy w Olsztynie zarzucił zamaskowanemu policjantowi rozbój z bronią palną. Śledczy skierowali również wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na okres trzech miesięcy.
Dalsze losy policjanta będą zależały do decyzji Sądu Rejonowego w Olsztynie. Polsat News donosi, że organy sądownicze mają rozpatrzyć wniosek już w najbliższą środę. Jak na razie nieznane są bliższe szczegóły sprawy. Rzecznik prokuratury nie zdradził, czy mężczyzna przyznał się do dokonania napadu.
To nie pierwszy wątek kryminalny z policją w tle
Policja z Warmii i Mazur nie ma ostatnio dobrej passy. Portal wnp.pl podaje, że w środę 24 marca przed Sądem Rejonowym w Ostródzie rozpoczął się proces w sprawie czterech mężczyzn, którzy napadli na kantor i przechwycili 2,5 mln zł.
Zarzut organizacji całej akcji usłyszał były funkcjonariusz policji, który pracował na stanowisku zastępcy naczelnika. Mundurowy przez lata ścigał dealerów narkotykowych i ma na swoim koncie wiele sukcesów. Mężczyzna zrezygnował z pracy w policji po tym jak ujawniono, że jego podwładni stosują przemoc względem zatrzymanych. Zatrudnił się w firmie ochroniarskiej i przygotowywał skok na kantor, w którym uczestniczył jego brat, a także dwóch znajomych. Jeden z nich był pracownikiem kantoru.
Do napadu doszło w sobotę 21 września 2019 r. Wyreżyserowana napaść wyszła na jaw za sprawą kamer monitoringu, które wykryły, że jeden z uczestników napadu zatrzymał się przy kantorze.