Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Biznes > Polska stawia na hipnozę i zioła. Alarm w krajowej medycynie: jest ostrzeżenie dla pacjentów
Michał Górecki
Michał Górecki 31.01.2025 16:35

Polska stawia na hipnozę i zioła. Alarm w krajowej medycynie: jest ostrzeżenie dla pacjentów

Medycyna naturalna. Polska postawiła na alternatywne metody: jest ostrzeżenie dla pacjentów
Fot. Christin Hume on Unsplash/zdjęcie ilustracyjne

Ministerstwo Zdrowia, pod kierownictwem Izabeli Leszczyny, najpierw nieopatrznie uwzględniło w Polskiej Klasyfikacji Działalności 2025 kod PKD przypisany medycynie tradycyjnej, uzupełniającej i alternatywnej, by później — po alarmie podniesionym przez lekarzy — natychmiast zapowiedzieć ustawę korygującą tę lukę. W odpowiedzi środowiska medycyny alternatywnej podnosi swój własny alarm i bije w dzwony. Stawiają żądania.

Gigantyczna gafa Ministerstwa Zdrowia. Radionik i hipnotyzer na równi z dentystą

Rzecz w tym, że resort zdrowia w rozporządzeniu Rady Ministrów z 18 grudnia 2024 r. w sprawie PKD, czyli numerów klasyfikacji działalności gospodarczej, dodał — nieobecny dotąd — punkt. W segmencie grupującym działalności z działu “Opieka Zdrowotna i Pomoc Społeczna”, w dziale 86 (w całości poświęconym opiece zdrowotnej), pojawiła się “działalność w zakresie medycyny tradycyjnej, uzupełniającej i alternatywnej”. 

Nowe kody PKD obowiązują od 1 stycznia 2025 r., a podklasa, w której znaleźli się ziołowi terapeuci i hipnotyzerzy obejmuje działalności zarządzające profilaktyką, leczeniem lub rehabilitacją i są wykonywane przez pracowników medycznych. 

Radionik zatem, czyli w gruncie rzeczy telepata, diagnozujący na odległość na podstawie pola magnetycznego, został zestawiony z lekarzem; psychologiem, psychoterapeutą, ale też diagnostą czy dentystą.

Zrzut ekranu 2025-01-31 135845.png
Fot. Rozporządzenie Rady Ministrów z 18 grudnia 2024
Donald Trump, Henryka Bochniarz
Wróciła do Polski, zaczęła od zera. „W USA traktowali nas jak gorszy sort”
NaszEauto: Ostatni taki program dopłat w Polsce. Ekspert: "Będziemy mieli dwa kryzysy dziennie" Taki majątek ma Zbigniew Ziobro. Nieruchomości to nie wszystko. Ostatni punkt w oświadczeniu intryguje

Oburzenie wśród lekarzy. Ostrzegają pacjentów

Jako pierwsi błąd dostrzegli sami lekarze. Wkrótce później, 29 stycznia br., Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej opublikowało oficjalne stanowisko w tej sprawie. Wyrazili oburzenie powstaniem zupełnie nowego kodu - 86.96.Z — uplasowanego obok, a precyzyjniej na równi, z wykwalifikowanymi lekarzami, których kody prowadzą do zawodu psychologa czy dentysty. 

Polski prawodawca – zwłaszcza po negatywnych doświadczeniach stosowania i propagowania pseudonaukowych metod zwalczania chorób znanych z niedawnego okresu epidemii koronawirusa - powinien był zachować w tym zakresie daleko większą ostrożność. Dodatkowo rozporządzenie można odczytywać jako niezasadne uznanie osób wykonujących tę działalność za grupę pracowników medycznych, bowiem w wyjaśnieniach do rozporządzenia wskazano, że w PKD 86.96.Z jest mowa o profilaktycznej, leczniczej lub rehabilitacyjnej opiece zdrowotnej, wykonywanej przez pracowników medycznych.

Dalej zwracają uwagę na kilka innych komplikacji formalnych; po pierwsze już samo skojarzenie praktyk pseudoleczniczych z medycyną może prowadzić do wprowadzenia w błąd pacjentów, którzy motywowani uznaniem znachorów za lekarzy, mogliby zrezygnować z tradycyjnej terapii groźnych chorób. 

Metody z zakresu medycyny alternatywnej nie tylko nie mają udowodnionych naukowo korzyści leczniczych, ale również mogą być niebezpieczne dla osób, które z nich korzystają powodując opóźnienie lub nawet unikanie skorzystania z naukowo potwierdzonych metod leczniczych stosowanych w Polsce. Samo określenie tych metod przymiotnikiem „medycyna” może wprowadzać w błąd poprzez skojarzenie z prawdziwą wiedzą medyczną.

Resort odpowiada, a "szarlatani" też oburzeni

W czwartek 30 stycznia ministra zdrowia Izabela Leszczyna odniosła się do kontrowersji, tłumacząc je koniecznością dostosowania listy PKD do klasyfikacji Eurostatu. Twierdzi przy tym, że resort już wcześniej zauważył nieostrożne nadużycie, ale uwagi nie zostały uwzględnione. 

Jednocześnie informuję, że zgodnie z polskim prawem, świadczenia z zakresu opieki zdrowotnej mogą wykonywać tylko osoby wykonujące zawód medyczny! - napisała na Twitterze.

Dodała przy tym, że powstanie osobna ustawa, opracowana wespół z Rzecznikiem Praw Pacjenta, która dodatkowo ureguluje status medycyny alternatywnej. Określiła jej praktyków “szarlatanami”. 

Czarne owce, czy całe stado? Lista 7 żądań

Na to zareagowało wreszcie środowisko samych “szarlatanów”, którzy wyrazili oburzenie taką metodyką ich klasyfikacji. Powstała petycja, w której praktycy medycyny alternatywnej odcinają się od nieuczciwych praktyk.

W ciągu ostatnich kilku dni pojawiły się niezwykle wrogie, negatywne wypowiedzi lekarzy i farmaceutów wobec branży medycyny naturalnej […] nie pozwolimy na to, abyśmy stali się kozłem ofiarnym dekad zaniedbań. Jako branża zdajemy sobie sprawę z istnienia „czarnych owiec”, popularnych „pseudonaturoterapeutów”, którzy wprawdzie posługują się retoryką zdrowia i natury, ale ich głównym celem nie jest pomoc, lecz własny dochód i zysk.

Opublikowali listę 7 żądań; pozostawienia PKD bez zmian, zaprzestania zniesławiania środowiska medycyny naturalnej poprzez sformułowania „znachorstwo”, „szarlataństwo” i „pseudonauka”, otwartej dyskusji, a następnie szybkiego opracowania i wdrożenia systemu kształcenia w zakresie medycyny naturalnej, pełnej jawności i konsultacji nad postulowaną przez ministrę ustawą, uznania polskiego zielarstwa i ziołolecznictwa i podjęcia działań przez Rzecznika Praw Pacjenta mających doprowadzić do nieskrępowanego dostępu do medycyny alternatywnej oraz przywrócenia zespołu parlamentarnego ds. zielarstwa.

Zwrócili się też do kandydatów na prezydenta RP, by zajęli stanowisko w sprawie statusu ich branży.