Powrót do szkoły priorytetem rządu. Najbardziej dotknięte pandemią branże muszą poczekać
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Dla rządu priorytetem jest powrót uczniów do szkół
-
Czy scenariusz ten jest możliwy jeszcze w tym roku szkolnym
-
Jak długo uczniowie starszych klas uczą się w domu
Powrót do szkoły priorytetem rządu
Luty, a ściślej pierwsza połowa zakończonego przedwczoraj miesiąca, upłynęła pod znakiem znoszenia części obostrzeń przywróconych jesienią zeszłego roku w związku z drugą falą koronawirusa w Polsce . Dokładnie miesiąc temu wznowiły działalność sklepy w galeriach handlowych, zlikwidowano również budzące kontrowersje tzw. godziny dla seniorów. Z kolei 12 lutego przywrócono m.in. kina, teatry , hotele (do 50 proc. miejsc), a także baseny czy stoki narciarskie.
Luzowanie obostrzeń sprawiło, że coraz więcej branż liczyło na to, że w kolejnym etapie, to one będą mogły ponownie otworzyć swój biznes. Oczekiwania w tym zakresie wyrażała m.in. gastronomia (od czterech miesięcy może prowadzić działalność jedynie na wynos, czy z dowozem), branża fitness, czy branża eventowa.
Tyle, że ostatnim czasie liczba zakażeń znów wzrosła i jak prognozują rządzący i ich doradcy, w związku z trzecią falą pandemii i nowymi mutacjami wirusa trzeba liczyć się na kolejne wzrosty (doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban mówił dziś w porannym wywiadzie dla TVN 24, że w najgorszym wariancie zachorowań będzie więcej niż jesienią zeszłego roku, gdy ich poziom zbliżył się do 30 tys. dziennie ). Już dwa tygodnie temu przedstawiciele rządu dawali do zrozumienia, że znoszenia kolejnych obostrzeń nie będzie, a powrócić mogą te, które dopiero zostały zniesione.
Ostatecznie w zeszłym tygodniu ogłoszono, że dotychczas obowiązujące restrykcje zostaną przedłużone do połowy marca, poza województwem warmińsko-mazurskim, gdzie przywrócono zniesione w ostatnim czasie obostrzenia w związku z najwyższym przyrostem zakażeń w tym regionie. Ogłoszono również, że nie będzie można już zasłaniać nosa i ust przyłbicami czy szalikami, a jedynie maseczkami.
Priorytety rządu. Powrót do szkoły szybciej niż do restauracji
Co dalej? Głos w tej sprawie zabrał w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” minister zdrowia Adam Niedzielski, której istotnym wątkiem są pandemiczne obostrzenia. Ze słów szefa resortu zdrowia wynika, że nie należy spodziewać się lockdownu na wzór tego sprzed roku.
- Chociaż muszę powiedzieć, że dziś mamy dużo większą tolerancję poziomu zakażeń, gdyż coraz więcej jest osób zaszczepionych. Liczymy na to, że mimo większej liczby zakażeń nie będziemy mieli aż takich przyrostów liczby hospitalizacji i zgonów. Szczepimy seniorów, by odsetek hospitalizacji i zgonów był mniejszy. Dlatego, mimo że widzimy, iż fala zachorowań rośnie, nie uważam, że od razu trzeba wszystko zamykać – mówi w rozmowie z prawicowym tygodnikiem minister zdrowia, którego cytuje Polska Agencja Prasowa.
W dalszej części rozmowy Adam Niedzielski podkreśla, że rząd skłania się do regionalizacji obostrzeń . - Jeśli jednak rozważamy interwencje, to raczej na poziomie regionalnym, tak jak to uczyniliśmy, ogłaszając powrót do obostrzeń w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie mamy najwyższy przyrost zakażeń. Na południu Polski sytuacja wygląda lepiej. Nie byłoby uzasadnione, żeby wykonując krok wstecz, zamykać cały kraj. Myślimy raczej o ukierunkowaniu na te miejsca, gdzie sytuacja epidemiczna jest najtrudniejsza – podkreśla szef resortu zdrowia.
Adam Niedzielski wskazuje również priorytety, jeśli chodzi o ewentualne znoszenie restrykcji. - Są też pewne priorytety: intencją moją i rządu jest to, żeby dzieci wróciły do szkół, mimo że na Warmii i Mazurach cofnęliśmy się o krok – powiedział minister zdrowia.
Uczniowie starszych klas od 4 miesięcy w domu
O kwestii powrotu dzieci do szkół Adam Niedzielski mówił również w zeszłym tygodniu w rozmowie z radiem TOK FM, podkreślając, że rząd „absolutnie będzie robił wszystko i podejmował odważne decyzje, aby dzieci jak najszybciej wróciły do szkoły".
Minister tłumaczył, że brak normalnego chodzenia przez dzieci do szkoły skutkuje pogorszeniem ich stanu zdrowia psychicznego. W rozmowie z rozgłośnią Niedzielski nie wykluczył scenariusza, że jeszcze przed końcem roku szkolnego dzieci wrócą do nauki stacjonarnej.
Przypomnijmy, że 18 stycznia, czyli po zakończeniu ferii zimowych (w tym roku odbywały się w tym samym terminie dla wszystkich województw) do szkół wrócili najmłodsi uczniowie z klas I-III, którzy uczyli się zdalnie od 9 listopada zeszłego roku. Uczniowie starszych klas (IV-VIII) od 26 października uczą się w domu.
W tym tygodniu minie rok od stwierdzenia pierwszego przypadku koronawirusa w Polsce. W ciągu tego już prawie roku zachorowało 1 711 772 osób. Z powodu wirusa zmarło 43 793 osób.