GW: Kaczyński chciał użyć siły wobec protestujących kobiet. Dramatyczne doniesienia
Protesty nie spodobały się prezesowi
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący niemal całkowitego zakazu aborcji poskutkował zdecydowanym sprzeciwem ze strony Polaków, którzy tłumnie wyszli na ulicę, by okazać swoje niezadowolenie. Pokojowe marsze zdecydowanie były nie w smak prezesowi PiS, który apelował do policji o rozpędzenie protestujących przy użyciu siły.
Jarosław Szymczyk, komendant główny policji nie spełnił prośby Kaczyńskiego. Teraz będzie musiał pożegnać się ze swoim stanowiskiem.
– Panowie są już umówieni w sprawie dymisji Szymczyka, a ministerstwo szuka dla niego następcy – powiedział informator Wyborczej. Inny poinformował, że „Szymczyk wie, że wypadł z łask, i czuje, że to ostatni moment, by zrobić coś znaczącego dla wizerunku policji”.
Reakcja policjantów na protesty Strajku Kobiet miała być ostra
Kaczyński zaapelował do policji, by ta uznała protesty jako nielegalne. – Z wieści, które docierały do mniejszych jednostek w sobotę, wynikało, że demonstracje mają być uznane za nielegalnie, a nasze podejście ma być takie jak zazwyczaj do nielegalnych tłumów na ulicach. Czyli na ostro – powiedział policjant jednej z komend wojewódzkich cytowany przez Wyborczą.
Komendant główny podczas narady powiedział jednak coś odwrotnego. Przekazał policji, że muszą działać „w sposób wyważony, ostrożny, chronić słabszych przed silniejszymi, czyli tak, jak policja powinna działać”.
Zwolennikiem zdecydowanych kroków wobec protestujących miał być według informatorów Wyborczej właśnie sam prezes PiS - Jarosław Kaczyński. Od niektórych ministrów portal dowiedział się nawet, że zażądał od Szymczaka podania się do dymisji, jednak postawił mu się szef MSWiA - Mariusz Kamiński.
1 . Narodowa kwarantanna tuż tuż. Znamy już możliwą datę lockdownu 2 . Kupił cukierki w Biedronce. Kiedy je rozpakował zobaczył okropny widok, który odbiera apetyt 3. 500 plus do przemeblowania, rząd zaplanował zmiany. Znamy już szczegóły
– Kaczyński przeżywa szok kulturowy, siedzi w Alejach i słucha podszeptów Brudzińskiego czy Terleckiego. No jest w PiS stado wariatów, którzy chcieliby armatek wodnych na protestujących – wyjaśnił informator Wyborczej z Nowogrodzkiej. – Co dostalibyśmy w zamian? Zachód obrazki, że w Polsce pałuje się kobiety. Być może bunt w policji, bo nie każdy chciałby wykonać takie rozkazy. A są braki kadrowe, funkcjonariusze niespecjalnie zarabiają, poszliby na L4, po takich wydarzeniach nie mielibyśmy już żadnego pola manewru, jakichkolwiek ruchów wobec protestujących. – dodał.
Kaczyński udostępnił nagranie wideo, na którym wzywał Polaków do obrony kościołów i zachęcał, by obywatele „obronili Polskę”. Przez wielu zostało do odebrane jako podżeganie do przemocy i eskalacji konfliktu.
Po wystąpieniu Kaczyńskiego Szymczyk był gościem audycji radiowej w Polskim Radiu, podczas której tłumaczył, że wszystkie osoby, które łamały prawo były od razu zatrzymywane. Wyjaśnił, że działania policji były natychmiastowe, ale zwrócił także uwagę na to, że zebrania grup ponad pięcioosobowych jest w świetle prawa wykroczeniem, a nie przestępstwem, dlatego nie daje policji prawa do zatrzymań.
Postawa Szymczaka ma poskutkować zakończeniem jego kariery. Mówi się, że wraz z nim polecieć ma jeszcze kilka osób ze służb. Taki los ma czekać właśnie tych, którzy postąpili zgodnie ze swoim sumieniem, mając na uwadze, że w protestach biorą udział ich żony, córki, czy matki.
Więcej na ten temat przeczytasz na stronie Gazety Wyborczej.