Pukają do drzwi Polaków i wypytują. Jest ostrzeżenie: "Nie wpuszczajcie nikogo"
Mieszkańcy bloków mają powód do niepokoju. Kolejni mieszkańcy warszawskiego Ursynowa zgłaszają, że po osiedlach kręcą się podejrzane osoby.
Podejrzani domokrążcy
Swoimi obawami dzielą się na Facebooku członkowie grupy „Obywatele Ursynowa". Piszą o nietypowych handlarzach. Przykładowo do jednej kobiety na domofon zadzwonili rzekomi handlarze warzywami.
Inna użytkowniczka pisała z kolei o pewnej nieznajomej, która pukała do drzwi i zadawała domownikom dziwne pytania.
"Najpierw wypytywała mnie, czy jestem właścicielem mieszkania, a jak spytałam, o co jej chodzi, to mi odparła (bezczelnie gapiąc mi się wgłąb mieszkania): "wie pani co, my wymieniamy drzwi łazienkowe i pokojowe, a widzę, że ma pani wyremontowane mieszkanie, wiec nieważne". Wmurowana zamknęłam jej drzwi przed nosem" - czytamy na Facebooku. Autorka posta dodała, że jej sąsiedzi znajdowali charakterystyczne „znaczki" na drzwiach, którymi złodzieje oznaczają cel kradzieży.
Przestępcy ustalają, kiedy
Przed kradzieżą przestępcy często obserwują mieszkanie i mają pewne sposoby, dzięki którym mogą poznać zwyczaje domowników, a w szczególności pozyskać informację, kiedy i na jak długo opuszczamy mieszkanie. Sprawdzają to np. poprzez wykonywanie głuchych telefonów czy dzwonków domofonem.
Złodzieje często zostawiają ulotkę na wycieraczce, ponieważ właściciel mieszkania odruchowo ją podniesie. Niektórzy nawet dostają się do wnętrza bloku, np. twierdząc, że w mieszkaniu sąsiada zepsuł się domofon, a mają dla niego przesyłkę.
Jak się uchronić przed złodziejami?
Jak czytamy na stronie policji, wszelkie przypadki podejrzanych osób można zgłosić na policję. Policja radzi, aby starać się zapamiętać jak najwięcej szczegółów o podejrzanych osobach np. markę i kolor pojazdu, wygląd i ubiór osób, które wzbudzają nasze obawy.
Często szybka reakcja przyczynia się do zatrzymania bądź też zniechęcenia potencjalnych złodziei.
