Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Reforma edukacji: Przyroda zamiast biologii i znikające etaty. Nauczyciele podnoszą alarm
Sebastian Mikiel
Sebastian Mikiel 24.09.2024 09:43

Reforma edukacji: Przyroda zamiast biologii i znikające etaty. Nauczyciele podnoszą alarm

lekcje przyrody zastąpią biologię, chemię i fizykę
Piotr Molecki/East News

Nowa reforma oświatowa planowana na 2026 rok wywołuje kontrowersje. Czy zmiany w programie nauczania przyrody pozbawią nauczycieli pracy? Obawy są ogromne, a Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) nie ukrywa swoich wątpliwości. Przedłużenie nauczania przyrody w szkołach podstawowych oraz zastąpienie nią kilku innych przedmiotów budzi pytania o przyszłość nauczycieli biologii, chemii, geografii, a nawet fizyki.

Przedłużenie nauczania przyrody – szansa czy zagrożenie?

Nauczanie “Przyrody” w szkołach podstawowych ma zostać wydłużone, co oznacza, że przyroda zastąpi biologię, chemię i geografię, a być może także fizykę na wcześniejszych etapach edukacji. Obecnie przedmiot ten jest nauczany tylko w klasie IV, jednak zmiany mają wprowadzić jego kontynuację w kolejnych latach. O planach reorganizacji w tym kierunku już w grudniu 23 r. w wywiadzie dla “Rzeczpospolitej” mówiła m.in. Katarzyna Lubnauer, wiceszefowa resortu edukacji. Teraz “Rz” zwraca uwagę, że ten ruch wzbudził duże obawy wśród nauczycieli, a ZNP sygnalizuje zagrożenie dla miejsc pracy pedagogów. Choć nowa struktura ma na celu ułatwienie organizacji etatów, zwłaszcza w dużych miastach, to w mniejszych miejscowościach może przyczynić się do redukcji zatrudnienia.

Zobacz też: Straszą Tuska masową likwidacją sklepów w całej Polsce. Premier dostał list

Karol Dudek-Różycki z Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych zauważa, że w większych aglomeracjach brakuje nauczycieli przedmiotów ścisłych, podczas gdy na terenach takich jak Podkarpacie nauczycieli tych przedmiotów jest nadmiar. "Mam czasami wrażenie, że te zmiany są projektowane z myślą o dużych miastach" – mówi Dudek-Różycki. Dodaje jednak, że należy zadbać o to, by reforma nie zaszkodziła ani uczniom, ani nauczycielom.

Księża zadecydowali. Zachęcają wszystkich do hojności ZUS może odebrać 14. emeryturę. Wiemy, kto straci pieniądze

Nauczyciele obawiają się o swoje miejsca pracy

Wielu nauczycieli wyraża swoje zaniepokojenie, że reforma może skutkować zmniejszeniem liczby etatów. Z danych banku ofert pracy dla nauczycieli wynika, że na Mazowszu wciąż brakuje specjalistów – poszukiwanych jest 18 biologów, 19 chemików, 17 geografów i aż 28 fizyków. Jednak oferty te dotyczą głównie Warszawy i to w niepełnym wymiarze godzin, co dodatkowo utrudnia znalezienie kadry. Jak przyznają dyrektorzy szkół, niełatwo jest znaleźć fizyka, który zgodzi się na pracę w wymiarze czterech godzin tygodniowo, co zmusza ich do zatrudniania emerytów.

Sytuacja wygląda zupełnie inaczej na terenach mniej zurbanizowanych. Na całym Podkarpaciu brakuje zaledwie dwóch fizyków, tyle samo biologów i jednego chemika. Dla geografów nie ma żadnych ofert pracy. Różnice te pokazują, jak różne są potrzeby edukacyjne w zależności od regionu, a centralizacja zmian może prowadzić do poważnych problemów w niektórych obszarach.

Nowe kwalifikacje dla nauczycieli przyrody – konieczność czy formalność?

Reforma stawia przed nauczycielami kolejne wyzwania – wielu z nich będzie musiało zdobyć dodatkowe kwalifikacje, aby móc nauczać przedmiotu "Przyroda". Część nauczycieli już posiada odpowiednie kompetencje, ponieważ przedmiot ten był nauczany w gimnazjach, ale dla niektórych będzie to wymagało dodatkowych szkoleń i certyfikacji.

ZNP nie zamierza zostawić sprawy bez interwencji. Związek planuje spotkanie z delegacją Ministerstwa Edukacji Narodowej, aby poruszyć kwestie związane z reformą przyrody oraz omówić jej wpływ na rynek pracy nauczycieli. Czy nauczyciele rzeczywiście mają się czego obawiać? Na to pytanie odpowiedź poznamy prawdopodobnie dopiero po wdrożeniu zmian.

Reforma, choć ma na celu poprawę jakości edukacji, już teraz wywołuje liczne kontrowersje i niepokój wśród nauczycieli, zwłaszcza tych pracujących na prowincji. Czas pokaże, czy obawy te były uzasadnione, czy też zmiany okażą się korzystne dla polskiej oświaty.