Rewolucja w opłatach za wodę. Polacy muszą się przygotować na nowe stawki
Coraz bliższe nowe ceny wody dla mieszkańców. Rząd, rękami podsekretarza stanu z Ministerstwa Infrastruktury, poddaje pod głosowanie projekt nowelizacji ustawy o zaopatrzeniu w wodę. W samorządach ma wrócić sprawczość i władczość w zakresie regulowania cen wody. Wody Polskie zapewniają: nie będziemy się wtrącać. Choć mogłyby.
Nowe ceny wody. Władza wraca do samorządu
Rząd proponuje legislacyjny powrót do stanu prawnego sprzed reformy PiS - pisaliśmy z początkiem maja, publikując rozmowę z prezydentem Sosnowca . Na rządowych stronach pojawił się projekt ustawy (numer UD48) zakładający przywrócenie samorządowi kompetencji regulowania cen wody bez udziału “nadzoru” Wód Polskich, czyli państwowej instytucji. Takie rozwiązanie istniało przed 2017 r., później, za sprawą rządów Zjednoczonej Prawicy, jurysdykcja samorządu została ograniczona , a jakakolwiek zmiana w taryfowych cenach wody musiała przechodzić przez państwową spółkę Wody Polskie. W projekcie ustawy czytamy, że samorządowcy domagali się od rządu interwencji w tej sprawie.
Krytyka strony samorządowej jest skierowana wobec obowiązujących uregulowań dot. zatwierdzania taryf i sposobu wywiązywania się PGW Wody Polskie z roli regulatora zatwierdzającego taryfę. Podnoszone są zarzuty dot. zbyt długiego okresu zatwierdzania taryf, arbitralnego rozpatrywania pilnych wniosków […].
Projekt nowelizacji sygnowany jest przez Przemysława Koperskiego, podsekretarza stanu w Ministerstwi Infrastruktury.
Więcej o sprawie: Prezydent Sosnowca o nowych cenach wody: “Chore”
Wody Polskie: nie będziemy się wtrącać
W ustawie widnieje jednak “bezpiecznik”, instytucja Wód Polskich nie została bowiem wymontowana z procesu decyzyjnego całkowicie, a figuruje w niej jako regulator, który będzie mógł interweniować, gdyby samorząd chciał podnieść cenę taryfową wody powyżej 15 procent . Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca w rozmowie z BiznesINFO podnosił w tym kontekście, że liczy, iż zapis zniknie z ostatecznej wersji ustawy, pozostawiając całość decyzji samorządom. Jak dotąd nic podobnego się nie wydarzyło. Co więcej, głos, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach , zabrała nowa - nominowana już po zmianie władzy - prezeska Wód Polskich Joanna Kopczyńska , przekonując, że państwo (a zatem Wody Polskie) nie jest od ścisłego kontrolowania rynku, choć “jakaś forma kontroli musi być”.
I tak jest w całej Unii, we wszystkich krajach są jakieś ciała kontrolne. Nie uważam, że Wody Polskie muszą interweniować wszędzie, bo wiele gmin radzi sobie bardzo dobrze, ale tam, gdzie dzieje się źle, taka interwencja będzie potrzebna - wyjaśnia.
Zobacz też: Mieszkanie prawem? Kontrowersyjna dyskusja na EEC 2024. Starcie deweloperów z naukowcami
Czy będą podwyżki?
Powrót do systemu sprzed rządów PiS nie jest tylko symboliczny. Samorządowcy w tej sprawie interweniowali jeszcze za czasów premierostwa Mateusza Morawieckiego. Włodarze miast upatrują w decyzji o przekazaniu sprawstwa w ręce państwa populizmu, bo sytuacja odgórnego, politycznego - w ich ocenie - mrożenia cen taryf uniemożliwia jakąkolwiek reakcję np. na inflację , dostosowywanie stawek do realiów rynkowych. W konsekwencji ostatecznie mrożenie cen zawsze prowadzi do skokowego wzrostu. W obliczu odmrażania cen energii najprawdopodobniej można się spodziewać wzrostu cen taryfowych wody od przyszłego roku - ustawa będzie bowiem przyjmowana przez rząd w III kwartale 2024 r., czyli do końca września.