Rozwody w Polsce będą łatwiejsze? Ministerstwo Sprawiedliwości ma plan
Rosnące statystyki na temat rozwodów w Polsce wywołują szereg dyskusji. Bez wątpienia sprawy tego typu są też jedną z głównych przyczyn zbliżającej się wielkimi krokami zapaści sądów. To między innymi z tego powodu Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło podjąć kroku ku uproszczeniu procedury. Wiadomo, jaki kierunek obierze resort, rozwód stanie się prostszy?
Polskie sądy zakorkowane rozwodami
Rozprawy sądowe się przeciągają, a zaległości z roku na rok rosną coraz bardziej. O sytuacji, jaka panuje w polskich sądach, coraz więcej osób mówi — zapaść . Z raportu Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia zatytułowanego “Sprawiedliwość coraz dalej od obywatela. Statystyki sądów powszechnych w latach 2015-2022” wynika, że sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Zaległości w latach 2015-2022 wzrosły z około 91 tys. do około 229 tys. spraw, co stanowi ponad 150 proc .

Są dwa rodzaje spraw, które skutecznie zakorkowują polskie sądy. To sprawy frankowe, które odnotowały bezprecedensowy wzrost, oraz rozwody . Aby rozwiązać pierwszy kłopot, eksperci proponują przede wszystkim wprowadzenie ustawy frankowej, która pozwoliłaby na znacznie szybsze orzekanie lub całkowite usunięcie tego rodzaju spraw z sądów .
Coraz częściej podnosi się również problem przedłużających się spraw rozwodowych, a proponowanych rozwiązań jest kilka . Statystyki jasno wskazują, że jest to jeden z największych problemów sądów, a niektóre sprawy potrafią się ciągnąć latami. Ministerstwo Sprawiedliwości ma już plan .
Przeciągające się procedury rozwodowe
Nie jest tajemnicą, że sprawy rozwodowe potrafią się ciągnąć latami, zanim orzeczenie ujrzy światło dzienne. Sytuację komplikuje dodatkowo posiadanie dzieci czy konflikty na tle majątkowym . Wiele par wciąż decyduje się na próbę udowodnienia winy współmałżonka, co dodatkowo zakorkowuje sądy, które muszą podjąć ostateczną i merytoryczną decyzję w każdej sprawie .
Eksperci od lat głowią się nad tym, jak uprościć procedury tak, aby postępowania mogły być znacząco krótsze. Niektórzy proponują całkowite zrezygnowanie z orzekania o winie, co znacząco skróciłoby wiele spraw rozwodowych .
Bo potem są takie sytuacje, że małżonkowie 15 lat ze sobą nie mieszkają, nie widzą się na oczy a proces – by orzec winę trwa 10 lat i stanowi traumę, która małżonkowie fundują sobie kosztem swoich dzieci i innych obywateli. Problem winy pownien mieć znaczenie w związku z alimentami, a to zupełnie inna sprawa. Druga kwestia to możliwość pozasądowego orzekania o rozwodzie gdy jest zgodny wniosek stron i nie ma dzieci - mówił w rozmowie z Prawo.pl prof. Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.

Przyjmuje się, że na orzeczenie rozwodowe bez orzekania o winie czeka się około 3-4 miesiące. Jednak niezwykle często, szczególnie w dużych miastach, gdzie sądy są zdecydowanie bardziej obciążone , nie wygląda to tak optymistycznie. Poza skomplikowaniem spraw decydują o tym również problemy administracyjne.
Cały czas problemem jest praca sekretariatów, w których są – delikatnie mówiąc – spore problemy organizacyjne. W jednej ze spraw, które prowadzę, sąd jesienią skierował sprawę do mediacji, a samo postanowienie – z końca września, zostało dopiero w lutym tego roku przesłane do mediatora. Kto za to odpowiada? Oczywiście sekretariat, przecież sędzia sam tego nie wysyła. Obsługa sekretariatów jest źle zorganizowana i to jest zdecydowanie do poprawy - mówiła dla Prawo.pl Joanna Hetman-Krajewska, radca prawny w Kancelarii Prawniczej PATRIMONIUM.
Z propozycją rozwiązania tego problemu przyszło Ministerstwo Sprawiedliwości . Właśnie pojawił się pomysł na to, jak uwolnić sądy od przedłużających się spraw rozwodowych .
Zobacz: Rewolucja w aptekach. Pacjenci muszą przygotować się na nowe ceny leków
Ministerstwo ma plan na rozwody
Nie ulega wątpliwościom fakt, że Polacy coraz częściej podejmują decyzje o rozwodzie. Jak wskazuje Rzeczpospolita, w 2022 roku do sądów wpłynęło 78,5 tys. takich spraw, w 2023 roku 81 tys., a w ubiegłym roku prawie 83 tysiące . Zauważalna jest zdecydowana tendencja wzrostowa, którą trudno będzie zatrzymać. Wiele wskazuje na to, że przyczyn częstych rozwodów należy szukać w przemianach społeczno-kulturowych , które w ostatnich dekadach zaszły wśród Polaków.
Ministerstwo Sprawiedliwości już od jakiegoś czasu szukało odpowiedzi na pytanie, co zrobić z rozwodami. Rozważano przede wszystkim dwa scenariusze, a więc przeniesienie tej procedury na płaszczyznę notarialną lub administracyjną, w Urzędzie Stanu Cywilnego . Właśnie podjęto decyzję i to druga opcja spotkała się z większym uznaniem.
Analizie zostały poddane różne opcje, zostały przeanalizowane wszystkie za i przeciw w odniesieniu do każdej z możliwości i została wybrana bardziej korzystna forma, przed kierownikiem USC - wyjaśnia, cytowana przez "Rz", Joanna Bogiel-Jażdżyk z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości.
Takie rozwiązanie spotyka się z uznaniem ze strony ekspertów. Przeniesienie spraw rozwodowych do Urzędów Stanu Cywilnego lub do notariusza uznawane jest za dobry krok w kierunku “odetkania” sądów w Polsce . Zwraca się uwagę przede wszystkim na te sprawy, które są bezkonfliktowe i trwają niekiedy kilkanaście minut, a na termin trzeba czekać nawet kilkanaście miesięcy. Sędziowie podkreślają jednak, że uzyskanie rozwodu poza sądem wciąż nie powinno być zbyt proste .
Przepisy powinny określać pewien rozsądny okres, przynajmniej trzy miesiące, pomiędzy zgłoszeniem się obojga małżonków u notariusza [lub w USC przyp. red.], pouczeniem o skutkach rozwodu a ostatecznym złożeniem oświadczeń, by wykluczyć pochopne decyzje par w kryzysie czy podczas kłótni - ocenia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" sędzia Ewa Ważny, prezeska Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce.
Resort sprawiedliwości podkreślił, że są to dopiero wstępne decyzje, które następnie muszą przejść przez etapy konsultacji, dyskusji, a także prac legislacyjnych . Wiele wskazuje jednak na to, że Ministerstwo jest zdeterminowane, aby doprowadzić tę sprawę do końca i tym samym uwolnić sądy od przeciążenia.