Sanepid umarza postępowania w sprawie otwarcia w lockdownie. Restaurator mówi o radości i uldze
Schronisko Bukowina, które funkcjonowało mimo rządowych restrykcji wprowadzonych w związku z pandemią informuje o umorzeniu przez sanepid pięciu postępowań. Właściciele restauracji nie kryją radości z powodu tej decyzji, podkreślając, że jest ona dobrą wiadomością dla przedsiębiorców w związku z możliwym powrotem obostrzeń.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Od października 2020 r. do maja br. trwał lockdown lokali gastronomicznych
-
Część lokali zbuntowała się i wcześniej otworzyła na gości
-
Jaki los spotkał jeden z takich lokali
Sanepid umorzył postępowanie za działanie w lockdownie
7 miesięcy - tyle trwał lockdown branży gastronomicznych w związku z drugą i trzecią falą pandemii. Od 24 października zeszłego roku lokale mogły prowadzić jedynie działalność na wynos lub z dowozem, a nie mogły przyjmować gości, co w oczywisty sposób ograniczało im możliwość zarobkowania. Powrót do funkcjonowania w pełnym zakresie nastąpił pod koniec maja br. (dwa tygodnie wcześniej umożliwiono otwarcie ogródków restauracyjnych).
Lockdown branży gastronomicznej był jednym z najdłuższych w porównaniu z innymi branżami, które dotknęły obostrzenia. Gdy na początku roku rząd luzował część restrykcje i nie objęły one lokali, wielu właścicieli zbuntowało się i mimo widma kar zdecydowało się je otworzyć na gości.
Wśród nich znalazło się Schronisko Bukowina, mieszczące się w Bukowinie Tatrzańskiej. Teraz właściciele lokalu informują o umorzeniu postępowań przez sanepid.
- ZWYCIĘSTWO! Kolejny triumf prawa! Sanepid właśnie umorzył 5 otwartych postępowań, którymi niepokoił nas w czasie nielegalnego lockdownu. Nie musimy już się martwić zapłatą ogromnej kary w wysokości minimum 150 tysięcy złotych - czytamy na facebookowym profilu lokalu.
W dalszej części wpisu możemy przeczytać, że od momentu styczniowego otwarcia lokalu stał się on "obiektem częstych wizyt sanepidu oraz policji". Pierwsza z takich wizyt zakończyła się karą administracyjną w wysokości 30 tys. zł, którą zapłacono i od której odwołano się do sądu. Ostatecznie kara kosztowała lokal 25 tys. zł, gdyż zdecydowano o jej zmniejszeniu o 5 tys. zł. W następnych tygodniach miały miejsce kolejne wizyty, m.in. Inspekcji Handlowej, Urzędu Skarbowo-Celnego czy Nadzoru Budowlanego. Ich efektem - jak napisano na Facebooku - były "pootwierane postępowania administracyjne, dążące do wręczenia nam kolejnych 30 000 zł kary za każdą ze spraw".
Szef Schroniska Bukowina Kamil Sakałus podkreśla w rozmowie z Polską Agencją Prasową, iż restauracja przez cały czas funkcjonowała legalnie, gdyż działalność gospodarczą "można ograniczać tylko w drodze ustawy, a nie w formie rozporządzenia". Ponadto - jak mówi Sakałus - lokal działał w reżimie sanitarnym.
We wspomnianym facebookowym wpisie podkreślono, że decyzję sanepidu przyjęto z ulgą i radością. Sprawiła ona, że nad lokalem przestała wisieć groźba wysokiej kary, która wpędziłaby go w ogromne kłopoty finansowe i zagroziła dalszemu funkcjonowaniu.
Dobra wiadomość dla przedsiębiorców przed 4. falą
Właściciel lokalu nie ukrywa również, że decyzja sanepidu jest dobrą wiadomością dla wszystkich przedsiębiorców w związku z możliwym powrotem obostrzeń spowodowanych czwartą falą pandemii, która ma dotrzeć do Polski jeszcze w wakacje. - Miejcie na uwadze, że prawo jest po Waszej stronie i podawajcie tę wiadomość do wszystkich, którzy obawiali się działać zgodnie z prawem - czytamy na facebookowym profilu lokalu. Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl