Schowałeś już kurtkę do szafy? Są prognozy na kwiecień, może być zupełnie inaczej niż zazwyczaj
Wraz z wyczekiwanym nadejściem nowej pory roku, wszyscy mamy nadzieję na coraz wyższe temperatury i słoneczne dni, które pozwolą odłożyć ciężkie buty i kurtki głęboko do szafy. W tym roku pogoda zaskakuje na każdym kroku, a jej „humory” zmieniają się jak w kalejdoskopie. Niespodzianek ciąg dalszy — prognozy są jednoznaczne.
Rozpoczęła się kalendarzowa wiosna
20 marca wkroczyliśmy w wiosnę astronomiczną, a 21 marca przywitaliśmy już kalendarzową. Czym różnią się te dwa pojęcia? Astronomiczna wiosna 2025 rozpoczęła się w czwartek 20 marca, dokładnie o godz. 10.01. Ta data ma związek z ruchem Słońca. Wiosna astronomiczna zaczyna się w momencie równonocy wiosennej i trwa do przesilenia letniego — czyli najdłuższego dnia w roku.
Kluczową rolę w tym zjawisku odgrywa punkt Barana, czyli jeden z dwóch punktów przecięcia się ekliptyki, czyli ścieżki, po której pozornie porusza się Słońce obserwowane z Ziemi, z równikiem niebieskim. Ten punkt, nazywany również punktem równonocy wiosennej, symbolizuje moment przejścia Słońca przez równik, a tym samym początek wiosny astronomicznej.
Z wiosną kalendarzową sprawa jest znacznie prostsza — to po prostu tradycyjna data graniczna, z którą witamy nową porę roku. Co ciekawe, naukowcy przewidują, że w całkiem niedalekiej perspektywie, ta data może ulec zmianom. Według badaczy wszystkie wiosny do roku 2047 będą obchodzone tylko 20 marca, natomiast od 2048 r. — już 19 lub 20 marca. Kolejny początek wiosny 21 marca przewidziany jest dopiero na rok 2102. Przyczyną tych zmian jest ruch punktu Barana. A jakie zmiany szykują się w pogodzie, do końca kwietnia?
To nie koniec pogodowych rewolucji
Pogoda w zimie zaskakiwała ciągłymi zmianami. Przez większość czasu towarzyszyła nam wyjątkowo ciepła aura jak na tę porę roku. Niestety, takie warunki mogą poskutkować znacznie mniejszym urodzajem, co już teraz da się zauważyć w prognozach cen żywności na nadchodzące miesiące. Te niestety, są raczej wzrostowe.
Passa ciepłoty trwa, mimo ostatnich dużych przymrozków marzec w całej Polsce jest na razie niezwykle ciepły. Szczególnie widać to na wschodzie. W Warszawie i Białymstoku odchylenie temperatury od średniej z lat 1991-2020 wynosi aż 3,3 st. C. Na zachodzie w wielu miejscach nie przekracza ono 1 st. C — w Jeleniej Górze jest to 0,3 st. C.
A co czeka nas w pogodzie już w kwietniu? Chociaż do kraju powróciły już żurawie, to jeszcze nie koniec rewolucji atmosferycznych. Ci, którzy zachęceni ciepłymi promieniami słońca odrzucili już swoje kurtki na dno szafy, będą musieli powstrzymać się z entuzjazmem.
Zobacz też: Średnio 29 tys. zł zwrotu. ZUS wypłaca pieniądze z OFE. Wystarczy wypełnić formularz
Prognoza pogody do kwietnia - temperatura wyhamuje
Do końca marca nie zagraża nam powrót arktycznego zimna. Anomalie temperatury w kraju cały czas mogą osiągać 3 st. C i więcej. W dalszym ciągu najwyższe wartości będą na wschodzie.
Mimo tego musimy być przygotowani na lekkie ochłodzenie, już w pierwszej połowie przyszłego tygodnia na północy, a w okolicach czwartku i piątku również w głębi kraju mogą pojawić się takie obszary, gdzie w dzień odnotujemy najwyżej 7-10 st. C, a nocami wystąpią przymrozki. Zazwyczaj będzie panować jednak od 12 do 16 st. C, a czasami do 18 st. C.
Zgodnie z zapowiedziami Europejskiego Centrum Prognoz Średnioterminowych, w kwietniu odchylenia od średniej mają zacząć już spadać. Niewykluczone, że od połowy miesiąca miejscami zrobi się nawet nieco zimniej niż zwykle. Na pewno nie powróci do nas zima, ale temperatury, które o tej porze powinny systematycznie rosnąć, zahamują.
Tak jak pod koniec marca, w dzień temperatura wyniesie średnio od ok. 9-12 st. C na północy do 13-16 st. C na południu. Podobne wartości będziemy odczuwać przez większość kwietnia. Nocami, zwłaszcza przy przejaśnieniach, możliwe będą jeszcze spadki minimalnie poniżej 0 st. C. Opady pojawią się już częściej, niż w ostatnich tygodniach.
