Sejm zdecydował: wiadomo, kiedy spadną ceny energii. Ekspert: "sprzedawcy energii mają pole do obniżek"

Nieuchronnie zbliża się koniec mrożenia cen energii, czyli okresu, w którym obowiązują ustalone przez rząd maksymalne stawki. Wszystko wskazuje, że lądowanie będzie dla przeciętnego Kowalskiego wyjątkowo miękkie. Po wczorajszym głosowaniu w Sejmie wiemy już, kiedy spodziewać się nowych taryf, a te mogą przynieść nawet niższe rachunki niż przed rokiem. Sytuację omawia dla BiznesINFO Tomasz Wiśniewski, ekspert Pracowni Finansowej.
Sejm zdecydował – nowe taryfy wejdą w życie później
Podczas wczorajszego posiedzenia Sejmu 416 głosami przyjęto uchwałę przesuwającą termin wejścia w życie nowych taryf na energię elektryczną na 1 października 2025 r. W rezultacie dostawcy energii będą mieli dodatkowe trzy miesiące, aby przedstawić regulatorowi propozycję nowych stawek.
Po otrzymaniu propozycji rząd podejmie ostateczną decyzję ws. mrożenia cen energii, tj. utrzymania maksymalnej stawki dla gospodarstwa domowego na poziomie 500 zł/MWh. Jest jednak coraz mniej prawdopodobne, aby rząd nadal mroził ceny. Powód jest prosty – nie ma już takiej potrzeby.


Miękkie lądowanie po odmrożeniu cen energii – rachunki mogą być niższe
Ceny energii wykazują tendencje spadkowe, a przesunięcie terminu zastosowania nowych taryf ma dać dostawcom więcej czasu na dostosowanie swoich ofert. Dodajmy, że dostosowanie na korzyść konsumentów energii. Wiceminister Miłosz Motyka zapowiada, że realne skutki zmiany taryf będzie widoczny jeszcze w tym roku, w IV kwartale.
Ze względu na ogromną dynamikę trudno mówić w tej chwili o pewnych, konkretnych kwotach. Co do jednego nie ma jednak wątpliwości – do 30 września br. obowiązywać będą jeszcze stawki zamrożone, a po tym dniu należy się spodziewać raczej zmian w rachunkach korzystnych dla domowych budżetów.
Ekspert: konsument zapłaci tyle samo lub nawet mniej niż w roku poprzednim
Optymizmem co do cen energii dla gospodarstw domowych nastrajają także wypowiedzi Tomasz Wiśniewskiego z Pracowni Finansowej, który nie spodziewa się, aby w tym roku rachunki mogły wzrosnąć, nawet jeśli uwzględnimy niestabilną sytuację gospodarczo-polityczną i wynikające z niej wahania cen surowców. Trzeba bowiem pamiętać, że mimo postępującej dekarbonizacji, na rachunki w polskich gospodarstwach wciąż istotny wpływ mają ceny węgla.

Inne ryzyko dostrzegane przez eksperta to ewentualne nowe przepisy, które mogą podnieść ceny energii, ale jeśli takie nie zostaną wprowadzone, to najbardziej prawdopodobnym scenariuszem są spadki cen po ich odmrożeniu jesienią:
Jeżeli konkurencyjność firm nie zostanie zablokowana nowymi przepisami, to konsument, szukając najniższej ceny i gotów zmienić sprzedawcę energii, będzie w stanie zapłacić tyle samo lub nawet mniej niż w roku poprzednim. Sprzedawcy energii mają pole do obniżek. Już przy wprowadzaniu ostatniego mrożenia cen energii pojawiały się oferty rynkowe korzystniejsze niż progi, do których zamrożono ceny.
Zanim w Polsce nie zacznie działać elektrownia jądrowa, co nie wydarzy się w ciągu najbliższej dekady, wpływ na obniżenie cen energii będzie miał rozwój jej źródeł odnawialnych. Na gruncie OZE w Polsce trwa postęp, ale obarczony mankamentami, przede wszystkim dysproporcją w pozyskiwaniu energii słonecznej i wiatrowej. Przewagę ma pierwsza, a według eksperta dla równowagi polskiego miksu korzystniejsza byłaby sytuacja odwrotna:
Brak wystarczającej mocy w elektrowniach wiatrowych to największy hamulec polskiej transformacji energetycznej. Wpływa na ceny energii i konkurencyjność gospodarki. Polski miks energetyczny cechuje obecnie niekorzystny stosunek mocy zainstalowanej w energetyce wiatrowej do tej w fotowoltaice – mamy około dwukrotnie więcej mocy z fotowoltaiki niż z wiatraków.
Zapotrzebowanie na nowe farmy wiatraków ma być wręcz krytyczne, choć ogółem polski miks energetyczny ma zmierzać w dobrym kierunku z 37-procentowym udziałem OZE w 2024 r. Problemem jest jednak tempo transformacji:
Rozwijamy naszą transformację energetyczną wolniej niż inne gospodarki europejskie, a to zagraża naszej konkurencyjności. Zamiast dopłacać do wydobycia węgla, powinniśmy remontować sieci elektroenergetyczne i przyspieszać inwestycje OZE. To najlepsza droga, by być niezależnym od Rosji i paliw kopalnych.
Według przyjętej wczoraj przez Sejm uchwały termin przedstawienia Urzędowi Regulacji Energetyki nowych taryf przez dostawców zostanie przesunięty na 31 lipca br.





































