Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Twój portfel > Służba zdrowia ma dostać dodatkowe pieniądze. Zapłacą bogaci i przedsiębiorcy
Radosław Święcki
Radosław Święcki 18.03.2021 01:00

Służba zdrowia ma dostać dodatkowe pieniądze. Zapłacą bogaci i przedsiębiorcy

Składka zdrowotna uderzy w najbogatszych?
ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Rząd "majstruje" przy składce zdrowotnej

  • Dlaczego planowane zmiany uderzą w najbogatszych

  • Czy Polacy zaakceptowaliby podwyższenie składki zdrowotnej

Zmiany w składce zdrowotnej uderzą w najbogatszych?

O tym, że rząd zamierza „majstrować” przy składce zdrowotnej mówi się od dłuższego czasu. Konkretnie chodzi o podniesienie tejże składki do czego – o czym niedawno pisaliśmy – ma namawiać Jarosława Kaczyńskiego premier Mateusz Morawiecki. Lider partii rządzącej zawsze wzbraniał się przed tym ruchem. Szczególnie widoczne było to w okresie pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości, gdy w obliczu największych od lat protestów lekarzy i pielęgniarek, rząd rozpaczliwie szukał pieniędzy na służbę zdrowia. Orędownikiem podniesienia składki był ówczesny minister zdrowia prof. Zbigniew Religa, ale nawet autorytet profesora nie wpłynął na premiera Kaczyńskiego, który podkreślał, że decydując się na ten krok, zaakceptowałby de facto podwyżkę podatków.

Teraz jednak miałoby być inaczej. Jak niedawno pisaliśmy powołując się na „Dziennik Gazetę Prawną” podniesienie składki zdrowotnej ma być częścią tzw. „Nowego Ładu”, czyli planu odbudowy gospodarki po pandemii, który PiS zaprezentuje najprawdopodobniej w najbliższy weekend.

Poniesienie składki zwiększyłoby wpływy do budżetu, ale z drugiej strony doprowadziłby do obniżenia pensji netto pracowników zatrudnionych na umowie o pracę i na zleceniu, a także zwiększenia składek dla przedsiębiorców.

Z symulacji gazety wynikało, że podniesienie składki chociażby o jeden punkt – z obecnych 9 do 10 proc., spowodowałoby, że w przypadku osób z wynagrodzeniem na minimalnym poziomie podniesienie składki o jeden punkt, wiązałoby się z wydatkiem na NFZ (w skali miesiąca) o 24 zł wyższym niż obecnie. Z kolei zarabiający 5 tys. zł po zwiększeniu składki o punkt procentowy płaciliby 43 zł więcej.

Tymczasem jak pisze dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”, rządzący rozważają scenariusz zgodnie z którym nie będzie progresywnej składki zdrowotnej. Nastąpi za to wariant zakładający mniejsze odliczenie od podatku składki zdrowotnej dla najlepiej zarabiających.

Jak wiadomo składka zdrowotna wynosi obecnie 9 proc., z czego 7,75 proc. odliczane jest od podatku. Według wspomnianego scenariusza, dla bogatszych owe odliczenie byłoby mniejsze. Szczegóły odnośnie tego, o ile odliczenie byłoby mniejsze nie są znane. „Wyborcza” informuje jedynie, że zmiany dotyczyłyby osób zarabiających dwie średnie krajowe na rękę, czyli 7636 zł.

Zmiany dotyczyłyby też przedsiębiorców, którzy mieliby już nie płacić ryczałtu 381 zł na zdrowie, a ich składka byłaby uzależniona od dochodu.

Szczegóły dotyczące zmian w składce zdrowotnej poznamy prawdopodobnie w sobotę, gdyż właśnie na ten dzień planowana jest prezentacja „Nowego Ładu”, który jak już pisaliśmy powołując się na Oko.press ma zawierać takie propozycje jak m.in. podwyższenie kwoty wolnej od podatku, czy emerytura bez podatku do 2500 zł.

Polacy przeciwni zwiększeniu składki

Scenariusz dotyczący składki zdrowotnej zaprezentowany przez „Gazetę Wyborczą” spotkałby się z większą akceptacją społeczną niż podniesienie składki. O tym, że Polacy sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu dowodzą liczne sondaże jak choćby badanie pracowni SW Research dla „Rzeczpospolitej” z którego wynika, że zwiększenia składki nie chce prawie 60 proc. respondentów, podczas gdy opowiada się za tym jedynie 22 proc. ankietowanych.

Zwolennikiem podniesienia składki zdrowotnej jest prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, który zwraca uwagę, że jej obecny poziom jest jednym z najniższych na świecie, a nie decydując się na ten krok będziemy zmagać się z niewydolnością systemu ochrony zdrowia.

- Bez zwiększenia składki zdrowotnej, która jest jedną z najniższych w świecie, system stanie się coraz bardziej niewydolny, totalnie nam sie rozsypie, co odbija się na naszych pacjentach – mówił w rozmowie z Money.pl prof. Matyja. - Chyba jest to jedyne wyjście. Należy się zastanowić skąd wziąć większe te środki w systemie. To kwestie dyskusji ogólnospołecznej, którą trzeba rozpocząć. Nie wyobrażam sobie braku akceptacji społecznej w tej sprawie – dodawał szef Naczelnej Rady Lekarskiej.

O ową akceptację w tej kwestii, jak dowodzi przedstawiony powyżej sondaż byłoby jednak trudno.