Sławomir Mentzen: "Nie ma co ukrywać, że ponieśliśmy porażkę"
15 października w Polsce odbyły się wybory parlamentarne i ogólnopolskie referendum. Znamy już wyniki badania exit poll. Konfederacja otrzymała 6,2 proc. głosów, co może oznaczać, że ugrupowanie zdobędzie zaledwie 12 mandatów. Sławomir Mentzen nie kryje rozgoryczenia takim obrotem spraw.
Sławomir Mentzen o porażce Konfederacji
Sławomir Mentzen pojawił się na scenie tuż po emocjonalnym wystąpieniu szefa sztabu Konfederacji Witolda Tumanowicza, który przed ogłoszeniem wyników stwierdził: "to był wściekły atak, wściekły atak na nas jednej z drugiej strony". Zdaniem Tumanowicza tylko Konfederacja mówiła prawdę i "to się nie podobało tym, którzy ścigali się w obietnicach socjalnych". Mimo wszystko zapowiedział, że Konfederacja "odeśle Tuska i Kaczyńskiego na emeryturę".
Słaby wynik został przyjęty przez zgromadzonych milczeniem. Sławomir Mentzen nie ukrywał, że nie jest zadowolony z efektów głosowania i w swoim przemówieniu nie owijał w bawełnę.
Sławomir Mentzen: Mieliśmy wywrócić ten stolik, ale się nie udało"
"Nie ma co ukrywać, że ponieśliśmy porażkę. Mieliśmy wywrócić ten stolik, ale się nie udało " - mówił lider Konfederacji. Polityk przypomniał, że wiosną Konfederacja miała poparcie ponad 15 proc. i początkowo liczył nawet na 50 mandatów.
- To nie jest porażka naszych idei, bo one są słuszne. To jest tylko przegrana bitwa. […] Dałem z siebie wszystko, ale okazało się to dalece niewystarczające. Gdy emocje opadną, zastanowię się, jakie wyciągnąć z tego wnioski - zakończył Sławomir Mentzen.
